Rosnie we mnie chec zmiany siebie, swojego zycia

na lepsze, spokojnego zycia z Bogiem. To jest w srodku takie dziwne uczucie z nuta podekscytowania, zeby znowu zaczac wszystko od poczatku, lepiej, mocniej i z Bogiem. Jeszcze ta nuta lekkiego smutku, bo swiat jest po woli pograzany i zbliza sie wojna znaczy ona sie juz toczy ale z daleka od nas.

" zeby znowu zaczac wszystko od poczatku, lepiej, mocniej i z Bogiem. "Co stoi na przeszkodzie?

też chciałbym zmienić coś w swoim życiu.. ja odszedłem od boga jakieś 4 lata temu chociaż wcześniej byłem bardzo wierzący i praktykujący i myślę nad powrotem do niego, bo od tamtego czasu jest coraz gorzej :/

No wlasnie malymi krokami zaczynam sie zmieniac. Chce zostawic stary tryb zycia za soba i nie wraca juz do niszczacych mnie rzeczy. Chce zaczac od nowa wszystko, z Bogiem. Chce zaczac chodzic do kosciola, znow sie modlic, rozmawiac czesto z Bogiem, zmienic tez podejscie do pewnych rzeczy, stac sie lepszym czlowiekem. Nigdy nie jest za pozno na zmiane. Zawsze jest dobry moment na to by zaczac od poczatku.

życze powodzenia u mnie bedzie cieżko ale małymi krokami może rzeczywiście sie uda

nie lubie takich zmian dobrze jest jak jest

http://www.youtube.com/playlist?list=PL8tHwnX3H2WPtGA0z7cuWDzdFLF4vtiGu

Jutro na przyklad rzucam palenie. To jedna mala zmiana ku lepszemu.

warto robić cokolwiek co zmieni życie na lepsze :) rzucenie palenia do świetny przykład :) ja powoli zacznę chodzić do kościoła, to jest moje postanowienie :) chodziarz nie byłem tam od tych 4 lat..

:) ja przez rok nie bylam a kiedys chodzilam regularnie pozniej czasami, modlilam sie kiedys duzo. Jutro ide do kosciola. Tez idziesz?:)

pójde :D