Mieszkam z mezem

Mieszkam w domu rodzinnym meza. Zajmujemy pietro, obok w pokoju mieszka jego brat. Co tydzien z bratem i kolega maja tzw. meskie wieczory. Czuje ze jestem wtedy niezbyt mile widziana w ich towarzystwie. Siedze wtedy sama w pokoju obok. Co tydzien w sobote jest na impreza, a ja czuje sie wtedy wykluczona. Czy przesadzam? Nie chce byc zona która zabrania wszystkiego, ale nie mam w tym czasie nawet do kogo isc. Dzisiaj bylamr np. sama w kinie bo juz mialtego dosc.

Nie chowaj głowy w piach tylko pogadaj z mężem bo inaczej to wiecznie będziesz się czuła w tym domu jak intruz. Ty możesz tak sobie zorganizować czas żeby spotkać się z koleżankami, gdzieś z nimi wyjść, znaleźć sobie hobby, a nie, siedzisz sama jak kołek i dumasz nad pierdołami.

A nie możesz zaprosić jakiejś koleżanki na wino ? albo z koleżanką gdzieś wyjść, na kawę, na spacer, na zakupy czy na zwykłą zumbę?? Myślę, ze takie imprezy co tydzień to trochę przesada, ciekawe jakby czuł się mąż gdybyś Ty go co tydzień odstawiała do pokoju obok :)