Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Związki z desperacji to zródło krzywdy

Polecane posty

Gość gość

Dla takich partnerów,dla dzieci.Mówię o takich związkach,w których ludzie się denerwują prawie wszystkim istotnym,kompletnie inaczej odczuwają różne sytuacje.Widać,że kompletnie się nie dogadują a mimo to brną w dalej.Aż się czuję taką obcość w genach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mogą mieć ludzie szlachetne intencje,ale takie kompletnie inne odczuwanie,postrzeganie pewnych rzeczy,i to będzie koszmar w codziennej egzystencji np.jedno z rodziców będzie chciało dzieci ostrzej zdyscyplinować,a drugie będzie chciało za wszelką cenę uniknąć awantur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż dziwne, że ci ludzie z czasem się do siebie nie przyzwyczajają :) ja np. też miałam dość współlokatorów z akademika (ciągle wszystko razem, razem spać, jeść, bawić się i chodzić na zajęcia), ale teraz czuję, że mogłabym z każdym z nich zamieszkać na całe życie, bo jednak przy takiej codzienności ludzie się wiele o sobie uczą i lubią się coraz bardziej. Dziwne, że w przypadku małżeństw to nie działa ;) może to przez tę wizję nieopuszczania aż do śmierci, wspólnych obowiązków i wspólnej odpowiedzialności, czyli takich jakby środków przymusu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko to nie o chodzi o mieszkanie razem,z ludzmi z akademika nie podejmowałaś razem życiowych decyzji,które wpływają na twoje i tej osoby życie,nie załatwialiście razem wspólnie problemów,nie ponosiliście razem konsekwencji różnych decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro tak nie jest to oznacza, że właśnie te zobowiązania i plany małżeńskie są tym, co ludziom tak ciąży, to może lepiej by było im żyć na kocią łapę :P no, ale w końcu desperacja z wątku to nie łowienie konkubenta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak takie coś pogodzić,że jedna osoba się generalnie niczym nie przejmuje bez potrzeby,a druga non stop nakręca ją nerwami,jak pogodzić się tym,że ktoś ci nie da załatwić danego problemu,tak jak uważasz za słuszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie da się pogodzić, kompromis to zawsze jakieś źródło krzywdy odczuwanej przez obie osoby, chyba że pomimo innych poglądów są pokornymi optymistami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo taka sytuacja z życia wzięta jestem ciekaw jakbyś to rozstrzygnęła,wspólne prowadzenie firmy,mąż upiera się robić interesy z kimś,kogo ona uważa,za złodzieja,dziada i menela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
13.42..jasnie to lepiej niech się w ogóle nie myją?..nie uczą?..nie sprzątają za sobą?..nie pomagają w domu?..przecież to chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
13.50.dokładnie.!jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcę tutaj rozmawiać o tym co chore,każdy ma swoje zdanie,tylko jak strasznie żyć z kimś,kto w sytuacji,w której w najgorszym razie powinna być ostra awantura,wymiana poglądów itd.nagle ujawnia kompletnie inne odczuwanie danej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
To co mam się wykończyć? Czy jak?.Chyba sama w tym domu nie mieszkan no nie?.Posprzątam dom na drugi dzień wstaję o 4 rano idę do pracy bo pracować muszę(jedzenie ciuchy obuwie ..przybory..internet..telefon..kieszonkowe itp)przychodzę ledwo żywa i co widzę?jakby tornado po domu przeszło.On nawet zmywarki nie umie obsługiwać a sama na nią ciezko zapracowałam.Przyjdzie i lezy albo pije kawe tyle go interesuje .Nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dobraliście się widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówię o takich sytuacjach,że tam gdzie w najgorszym razie powinna być twarda wymiana poglądów,patrzą na swoje miny i mają dość,nic więcej nie trzeba do tego,żeby się wykończyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to,że ludzie się denerwują czymś to pół biedy jeżeli jest to do zniesienia,idealnej miłości nie ma,natomiast piszę o takich sytuacjach,gdzie ludzie wkurwiają właściwie wszystkim co może mieć znaczenie w funkcjonowaniu razem,albo czymś do tego stopnia,że to nie jest taki zwykły wkurw,ale wręcz chęć mordu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
Ale on mi specjalnie robi na złość na kazdym kroku i chce mnie wykonczyć.Z miesiąca na miesiąc cała wypłata idzie mi na dzieci i jedzenie..opłaty..On tylko bałaganić potrafi i jeszcze mi grozi bo ma k***e na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
Jezeli niedobraniem się nazywasz jego bałaganiarstwo rodem z menela czy rumuna..oraz brak higieny i szacunku ..i jeszcze absolutny brak zainteresowania sie domem wychowywaniem dzieci. Itp.to tak!nie dobraliśmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postaraj się odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×