Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedzionamama

USG połówkowe, zostałam olana?

Polecane posty

Gość zawiedzionamama

Cześć dziewczyny. Byłam dzisiaj na wizycie u ginekologa. Jest to mniej więcej 21-22 tydzień ciąży. Ostatnie usg miałam robione w 12 tygodniu na badaniach prenatalnych u innego lekarza prywatnie (moja ginekolog nie wykonuje tych badań). Od tamtej pory nie miałam usg i dziś z tego co wiem powinnam mieć zrobione USG połówkowe. No więc problem polega na tym, że trwało jakieś 20 sekund. Dziecka absolutnie mi nie pokazała, bo jak twierdziła interesuje ją tylko długość szyjki. Jestem zawiedziona, bo myślałam, że zobaczę maluszka, poznam płeć i przede wszystkim dowiem się czy wszystko w porządku z maluchem. Czuję się olana... Usłyszałam, że płci i tak nie widać bo narządy są za małe wiec nie ma potrzeby oglądać dziecka. Z tego co czytałam na tym badaniu powinna sprawdzić łożysko, narządy etc. Czy ja się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie mylisz sie. powinna DOKLADNIE sprawdzic glowke serce, czy sa wszystkie narzady, raczki nozki kregoslup I tak mozna wyliczac jak nie teraz to kiedy? zloz na nia skarge czy cos- I szukaj innego lekarza na usg a plec to I juz w 17 tc dobrze widac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w Polsce wogole mieszkasz? Moje usg polowkowe trwalo ok 20 min. Lekarka zbadala mała pod kazdym wzgledem, mierzyla dlugosc kosci, sprawdzila wszystkie narzady, serduszko, obejrzała cała glowke, na duzym ekranie w specjalnie zacienionym pomieszczeniu by lepiej widziec. Po badaniu dostalam kartke z calym opisem badania, wszystkimi pomiarami, zdjeciami. Na koniec dodala, ze wszystkie pomiary wygladaja na prawidlowe dlatego badanie nie trwalo to dlugo. Wiec chyba powinnas zmienic lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedzionamama
Tak mieszkam w Polsce, chodzę na NFZ i w pierwszej ciąży u innego lekarza było wszystko robione jak powinno. Płeć tez znałam wcześniej. Oczywiście jest to dla mnie mniej ważne niż zdrowie malucha i tym się właśnie martwię. Ona nawet nie skierowała aparatu usg na dziecko. Jestem zawiedziona i czuje się naprawdę olana. W takim razie chyba naprawdę musze zmienić lekarza. NFZ czy prywatnie, myślę że powinna sprawdzić czy wszystko dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zaznaczyłaś, że to połówkowe? W Polsce każda ciężarna powinna pomiędzy 18 a 22 tc mieć dokładne usg ze szczegółową oceną anatomii płodu. Za wcześnie na płeć? Nie żartuj, skoro lekarz nie widzi np. siusiaka to jak ma zauważyć jakieś wady? Nam ginekolog podał płeć w 13 tc, a od 16tc dawał tak wyraźne zdjęcia "męskości " syna, że każdy kto je oglądał wiedział co to. Ty zapłaciłaś za tę wizytę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedzionamama
Nie zapłaciłam bo to była wizyta u mojej pani doktor, która prowadzi ciążę na NFZ. Ostatnio pytałam kiedy usg ( bo ma aparat w gabinecie) to powiedziała, że w połowie ciąży. Wiec poszłam dziś uradowana, że w końcu zobaczę dziecko, a tu lipa... W pierwszej ciąży miałam 3 razy usg i normalnie lekarz pokazywał dziecko, oglądał narządy. Na usg prenatalne tez się wybieram, ale prywatnie bo chyba nie dowiem się niczego konkretnego na zwykłym usg z tego co widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To miało być pytanie, ale już widzę odpowiedź, że na NFZ, ale to nie ma znaczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chodziłam prywatnie i moje połówkowe trwało może z 10 - 15 minut i też byłam trochę zawiedziona bo słyszałam że niektórzy lekarze nawet pół godziny poświęcają na połówkowe. Z tym, ze mój lekarz ma na prawdę dobre opinie więc starałam się myśleć, że wie co robi i skoro powiedział, ze wszystko jest w porządku to tak musi być. Mała urodziła się zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam najlepszego zdania o badaniu USG. Ja wiem, ze ono jest potrzebne, bo potrafi wykryć różne wady (choć znam przypadki, kiedy nie wykryło, albo wykryło coś, czego, jak się potem okazało nie ma). Pamiętam moj***adania USG. Za każdym razem moje dziecko bardzo się bało, to było tak ewidentne pobudzenie w negatywnym tego słowa znaczeniu, że aż lekarka zwracała na to uwagę. Dlatego prze badaniu 3D sama poprosiłam o jego skrócenie bo widziałam, że maluszek naprawdę jest spanikowany badaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chodziłam na nfz obie ciąże i usg miałam robione jak należy w 6,13,20 i 30 tc. Lekarz mierzyl i oglądał, zawsze widzialam w monitorze a w 20 tc poznalam płeć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie nie tak powinno wyglądać usg polowkowe, w okolicach 20 tyg, dziecko ma już wykształcone dobrze wszystkie narządy, a poza tym jest jeszcze na tyle małe, że lekarz może go obejrzeć w całości na ekranie. Zdecydowanie znajdź innego lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie płec było widać w 13 tc, a lekarka u której byłam ma super sprzet i już w 11 tyg podaje płec na 70%. Także ta twoja "pani doktor" to konował w dodatku leniwy!!! Dałas sobie wmówić głupoty i jak nie protestowałas to zobaczyła, że ma do czynienia z głupią gęsią (sory ale taka jesteś) i to wykorzystała, bo jej się robić nie chciało. Jak lekarz widzi,że pacjent się nie zna i można mu wmówić lub zakręcić, to go olewa, gdyż widzi, że "w razie czego" taki pacjent nie będzie potrafił nawet skargi złożyć czy iść do sądu. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem wielkie afery, że dzieci rodzą się bez rączek czy nóżek, a przez całą ciążę było ok, ale jeśli taki lekarz zamiast płodu ogląda szyjke macicy, to nic dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:26 popieram, ostro ale prawdę powiedziałas, jeszcze pierworódka to mogła nie wiedziec, ale autorka ma juz dziecko i wie jak wygladało wtedy usg, ale buzi nie otworzyła ze strachu przed "panią doktor" choć założę się że to zwykła lekarka a nie doktorka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko moglo byc pobudzone, bo Ty bylas na pewno zdenerwowana wizyta u lekarza, ja tak zawsze mialam w obydwóch ciążach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedzionamama
No już myślałam, że naprawdę przesadzam. Dodam jeszcze, że powiedziałam pani doktor, że martwią mnie ruchy, które odczuwam wg mnie zbyt nisko (miałam tak w pierwszej ciąży przy łożysku przodującym). W ogóle powiedziała, że ruchy zaczną ją interesować po 32 tygodniu ciąży i nie sprawdziła nawet położenia łożyska. Tak więc moje pytania i wątpliwości zostały zbyte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zwykła lekarka a nie doktorka " co to znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lekarka ma lek.med przed nazwiskiem (jest po 6 latach studiów) a doktorka ma dr n.med (jest po 6 latach studiów plus 4 lata doktorat), obie panie mogą mieć dodatkowo "specjalista" (np ginekolog-położnik)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedzionamama
No cóż nie należę do tych "głupich gęsi" jak to nazwałaś, ale na moje pytania i argumenty pani miała odpowiedź, że anatomia płodu to na prenatalnych prywatnie i żadne USG NIE JEST TERAZ POTRZEBNE, dodała tez że to ona jest lekarzem i wie co robi. Co miałam zrobić? Zmusić ją, nakrzyczeć? Myślę też, że to nie ja powinnam się wykłócać o badania i mówić co lekarz ma robić. Może urodziłam juz jedno dziecko, ale było to jakiś czas temu i nie muszę pamiętać wszystkiego z poprzedniej ciąży prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgodnie z systemem bolońskim lek.med. jest równoważny magistrowi, a dr można mieć po każdym kierunku (choć plebs myśli, że tylko po lekarskim) a zwracanie się do lekarza "pani doktor" jest tak samo nielogiczne co zwracanie się do nauczyciela-magistra "panie profesorze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pojęcie widzę to Ty masz ale o tarciu chrzanu. Nie ma takiego tytułu jak lekarz medycyny. Yo błąd stylistyczny. Na dyplomie każdy absolwent ma tyyuł LEKARZ! Ewentualnie lekarz specjalista po odbyciu specjalizacji. A doktorat wcale nie świadczy o tym że ktoś jest lepszym lekarzem. Bo ten doktorat to sobie mogła taka Pani Dr zrobić choćby ze zdrowia publicznego co w żaden sposób nie przekłada się na jej wiedze z zakresu ginekologii i położnictwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, nic nie musisz wiedziec i nie musisz sie wykłócac, ale jednak teraz to ty jestes stratna, mądry polak po szkodzie... jestes gęsią głupią, bo rozsądne kobiety przygotowują się do badania i wiedzą, co ma być zbadane, można to sprawdzić łatwo w odpowiednich rozporządzeniach (gadanie że lekarz wie co ma robić można o kant d... rozbić, gdyż lekarz ma g.. do gadania ale ma wg wytycznych robić to, za co mu nfz płaci), a ty poczytałaś ogólnie na necie i chcesz "dyskutowac" z lekarzem, nie te progi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedzionamama
Myślę, że jest to mało ważne w tej sytuacji, bo jak widać trafiłam na nieodpowiednią osobę. Bez względu na wykształcenie tej pani, miała mnie w tyłku. Może macie rację, że mogłam powiedzieć ostrzej, ale tak jak mówię to chyba nie na tym polega żeby pacjent dyktował lekarzowi jego obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doktorat wcale nie świadczy o tym że ktoś jest lepszym lekarzem. xxx ale pozwala kasowac więcej za wizyty :) oprócz tego sam fakt, że komuś się chciało zrobic dr nie ważne z czego, w pewnym sensie nobilituje taką osobę w oczach zakompleksionych i zazdrosnych lek. med. (owszem jest to błąd stylistyczny, więc czemu sobie nie poprawią na pieczątkach???)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to nie jest twój obowiazek ale masz prawo zadać tego vo Vi sie nalezy w ramach ubezpieczenia. Po pierwsze nie prawdą jest ze USG musisz zrobic prywatnie. NFZ finansuje takie badanie. Tak samo jak wszystkie badania laboratoryjne łącznie z HIV, HCV, Toxo, VDRL, a czesto slysze ze kobiety za to placa. Po drugie, mozesz zlozyc do NFZ skarge na Pania doktor ze kaze placic za badanie ktore jest finansoeane w ramavh NFZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zostałaś olana i to w perfidny sposób, ja na Twoim miejscu zapisałabym się szybka na to usg gdzieś prywatnie, bo to bardzo wazne badanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedzionamama
Ok zrozumiałam twoje słowa, nie musisz mnie juz obrażać... Nie znasz mnie i nie opisałam tutaj dokładnie dyskusji mojej i tej kobiety wiec daj juz proszę spokój. Zaraz napiszesz, że powinnam jej kodeksami rzucić i skończyć medycynę przed wizytą :-) wiedziałam, że ma zrobić to badanie i upomniałam się o nie dość dosadnie. I co więcej mogę zrobić? Siłą nie zmuszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba nie na tym polega żeby pacjent dyktował lekarzowi jego obowiązki. xxx dlaczego chyba?? od dawna zastanawia mnie skąd ludzie mają tyle oporów przed lekarzem, a już przed urzędnikiem czy nauczycielem nie mają oporów żadnych i egzekwują swoje prawa bardzo konsekwentnie... tymczasem zarówno lekarz na nfz jak i urzędnik czy nauczyciel działają wg odpowiednich przepisów które powinny być przestrzegane, ale jakoś lekarzowi każdy się boi zwrócić uwagę, natomiast chętnie dyktuje innym co mogą a czego nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem dlaczego mają takie pieczatki ale jak to widzę to śmiać mi się chce. Ale głównie maja tak lekarze starsi. Chyba taka PRLowska zaszłosc :)/I masz racjr że ktoś z doktoratem kasuje wiecej za wizyte, ale rzadko przeklada sie to na jakpsc uslugi. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:37 Ty mi tego nie tłumacz, ja cie tylko wyśmiałam Jesteś głupie ciele żeby myśleć, że sam doktorat czyni kogoś lepszym lekarzem? To absurd. Doktorat robi się jakiejś konkretnej rzeczy, z jakieś ułamku swojej specjalności i to że ktoś ma czas na formalności zw.z doktoratem nie oznacza że jest lepszy, znam lekarzy "tylko " lek.med z powołania, z dobrą ręką i doświadczonych i partaczy z dr n.med. A ile błędów popełniają profesorowie zbyt pewni siebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×