Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

skąd bierzecie siły na bycie mamą?

Polecane posty

Gość gość

Pytanie jak w temacie. Ja już nie daję rady. Mam w domu buntującego się dwulatka i ząbkującego szkraba. Niedługo kończy mi się macierzyński i muszę wziąć wychowawczy bo nie mam opieki na dzieci. Niewiem jak to wytrzymam. Teraz jestem już psychicznie na skraju, a jeszcze przede mną z rok tego wszystkiego. Dzieciaki się tłuką, jedno zaczepia drugie, bez przerwy krzyczą, jak nie jedno to drugie. Nic nie mogę w domu zrobić bo latam od jednego do drugiego albo staję między nimi. Nie mam nikogo do pomocy. Nie mam sąsiadki czy przyjaciółki czy koleżanki którą mogłabym prosić o cokolwiek. Nie mam jak zrobić sobie wolnego od dzieci. Mam męża ale on pracuje i nie rozumie mnie. Nie wie jak to wszystko wygląda w tygodniu. W weekend jest trochę lepiej bo mąż jest w domu. Jak jestem z dziećmi sama to mam ochotę skoczyć z mostu. Dziś nawet nie miałam siły uśmiechać się do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiem tylko na pytanie tytulowe. Z ogromnej radosci jaka mi daja, z ogromnego poczucia sensu wysilku wlozonego w wychowanie. Mam 3ke, tez bywa ciezko, tez padam czasem, ale ten rodzaj zmeczenia uwielbiam:-) chyba nie pomoglam... ale pomysl czy ta praca, wysilek wlozony w ich wychowanie jest ta najbardziej wdzieczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WIesz, odpowiem ci banalnie... trzeba mierzyc sily na zamiary i nie fundowac sobie 2 maluchow rok po roku a pozniej narzekac. Jak sie kos na to pisze to jego sprawa ale nie da sie ukryc ze dwoje malych dzieci na raz to masakra. Troche mi sie zal, autorko, bo za 1-2 lata bedziesz wprawdzie mala 2 dzieci "odchowane", ale zamiast milych wspomnien z tego okresu bedziesz miala "przerwe w zyciorysie" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym wiedziała że tak będzie to bym się nie zdecydowała tak szybko na drugie. Z jednym dawałam sobie spokojnie radę. Domyślam się ze z dwójką będzie ciężej ale nie aż do tego stopnia. Niestety nie mogę cofnąć czasu. Muszę się z tym jakoś zmierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo ze mam lepsze i gorsze dni, ale tych gorszych jest ostatnio coraz więcej. Właściwie cały ostatni tydzień jest to d**y i to chyba przeważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Codziennie wygospodarowac chwile dla siebie, wieczorna aromatyczna kapiel, lampka wina przy dobrym filmie albo dobrej ksiazce :) Nie musi to codziennie trwac 2 godziny, nawet pol godzinki wystarczy zeby poczuc sie lepiej :) .. i na nastepny dzien z nowymi silami i usmiechem do dzieci wstac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Ostatnio przebywanie z dziećmi w ogóle nie sprawia przyjemności. Robię wszystko wokół nich bo musze, nikt tego za mnie nie zrobi. Przygotowuje im posiłki a one w ogóle tego nie chcą jeść. Dziś jeden zjadł tylko serek wiejski i rodzynki, na wszystko inne reagował wrzaskiem. Ja się staram a moja robota idzie na marne. Chce im poczytać albo pooglądać z nimi książeczki to mi je zabierają i rzucają. Z innymi zabawkami podobnie. Myślą że takie zabieranie i rzucanie to właśnie zabawa. Próbuję tłumaczyć ale nic to nie daje. Jestem po prostu bezsilna. Jak już je położę spać to ogarniam dom: układam rzeczy na miejsce, nastawiam pranie i zmywarkę, sprzątam po myciu dzieciaków, czasami w końcu na spokojnie mogę coś zjeść czy wypić herbatę. W międzyczasie muszę jeszcze do nich zaglądać, bo marudzą. Jeżeli mam siłę się umyć to to robię ale jest to po 21 i na prawdę robie to resztkami sił. Bardzo bym chciała pozwolić sobie na relaks w wannie. Próbowałam sobie wmówić ze to przecież raz w życiu są takie małe i powinnam dać z siebie wszystko, ale chyba już moje zasoby się skończyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A twoj maz nigdy nie ma urlopu? A w weekend nie mozesz go zostawic na teoche z dziecmi i wyjsc? Moj tez nie mial wyobrazenia ale jak wrocilam do pracy a on wzial na poczatek 2 tyg urlopu zeby posiedziec z dzieckiem to byl w szoku bo nie usiadl nawet na 5 min. Ale dzieki temu mam wsparcie. Po prostu zostaw go z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z jednym roczniakiem, dziewczynka ledwo daje radę, więc cię rozumiem, jeszcze karmie piersia bo mała nie chce mm, więc w nocy kilka pobudek, w dzien raczkuje i biegam za nią, bo co chwile idzie tam gdzie nie moze, nie chce siedzieć w kojcu i sie bawić, jeszcze sprzątanie, gotowanie, pranie... I tak to mija, ja niestety nie mam złotej rady. Jedzenia tez mojego nie chce zbyt, ewentualnie pare łyżki resztę pluje, przed chwila zasnela... Chwila spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko,a moze za bardzo sie starasz i dlatego jestes tak zmeczona? Skoro rzucaja ksiazeczkami to wstan i odejdz. Po co sie zloscisz? Wypij kawe. A niech sie awanturuje starszak. Maly na mate albo daj pilota. Jestes dobita,bo nie masz odpoczynku. Ja tez czasem mam swoje lobuzy powyzej nosa i wtedy odpuszczam. Nie chca sie bawic,jesc to trudno. Same sie nie zaglodza. Wczesniej tez latalam jak z kijem w tylku ale powiedzialam dosc! bo co bym nie zrobila bylo zle. A teraz jak mam cos do pracy,a wisza na nodze ida mi pomagac. Malego do kuchni na podloge,niech oglada gary,lyzki i magnesy,a starsza rwie ser na strzepy do spagetti. Jesli jest bunt zostawiam dzieci w pokoju i ide sama. Co prawda w przerwie miedzy przewroceniem schabu,a starciem buraka zagladam do nich ale mam spokojna glowe. Troche zajelo dzieciom przyjecie takiego stanu rzeczy ale ja powaznie nie mam sil sie z nimi szarpac i latac na kazde mamo. Kapiel tez nie jest problemem,bo starszej wlacze jakies dzieci na yt,a malucha biore do lazienki. Moze jestem zla matka,moze niektorzy o 21 dopiero zaczynaja myslec o zyciu ale ja o 21 mysle,ze jak zaraz sie nie poloze to zdechne. I mimo tych wszystkich frustracji i niedogodnien kocham dzieci i staram sie jak najwiecej im z siebie dac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jeszcze karmie piersia bo mała nie chce mm, więc w nocy kilka pobudek" Kochana zrozum ze mm to nie panaceum na przespane noce :) moj byl na mm a teraz juz dawno go nie pije, je tylko stale pokarmy, a potrafie wstawac do niego z 5 razy w nocy na 6 h snu :) owszem to skrajne przypadki ale ze 2,3 razy to norma. Ma orawoe 3 lata a ja sobie dalam spokoj z wyczekiwaniem az zacznie spac cale noce. Owszem sypial przez jakis czas vez mrukniecia cala noc ale juz mu sie odwidzialo :) taki urok dzieci. Jedne spiochy inne beda sie budzic ot tak. Rodzaj mleka nic tu nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
wprawdzie nie wiem co to znaczy wychowywać 2 dzieci ,ale domyślam się ze ja nie pozwoliłabym na żadne bunty 2 latka i taki cyrk o jakim piszesz co ci dzieciaki z domu i z toba wyprawiają :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska, idź już spać i nie pisz bzdur. Nie masz dziecka, pasierbicę poznałaś jak już była odchowana więc nie pitol głupot, nie masz pojęcia jak się zachowuje niemowlak czy dwulatek. Nie pozwoliłabyś na bunt? Buhahaha, akurat takie dziecko dużo sobie robi z twojego pozwalania. Nie ośmieszaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Mam prawo pisac co mi się wydaje , wiec pisze jak sadze. Ty tez na bank udzielasz się w tematach jakie nie doświadczyłaś nigdy na własnej skorze i na pewno gdybasz nie raz , nie dwa, wiec co? ja także mogę się wypowiedzieć jak to widze. Pisze na samym początku ,ze nie miałam do czynienia z 2 dzieci i to tak małych, ale znając siebie raczej nie bylabym taka przychylna i ulegla dzieciom jakby się tak zachowywaly. Oczekiwalabym zmian i zmiany wprowadzałabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proste: idziesz do pracy, za zarobione pieniądze wynajmujesz nianię albo opłacasz żłobek i przedszkole. Zysk wielokrotny: - dla twojego zdrowia psychicznego (a więc i dla dobra całej rodziny) - dla rozwoju dzieci (bo to bzdura, że powinny siedzieć w domu do X lat) - przypuszczalnie też zastrzyk finansowy, bo żłobek czy niania wszystkiego nie pochłonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja rozumiem mieć dwoje dzieci że to może być ciężko bo sama mam 3 latka i coraz dłużej przeciągam dumanie nad drugim ze strachu właśnie że będzie już totalnie ciężko i że będę miała momenty bliskie wariactwa, że będą to permanentne momenty. Ale "dwulatek i ząbkujący szkrab" ? Przecież to już jakiś totalny hardcore. Z drugiej strony dla naszych matek to była normalna różnica wiekowa. Klasyka niemal. Pocieszam wszystko ma swoje plusy i minusy. Ty teraz znosisz minusy, teraz jest najciężej bo są to jeszcze malutkie dzieci. Za to ty później jest szansa że będziesz mieć lepiej bo jak będą bardziej kumate to jest szansa że będą bawić się razem na takich zasadach jak bliźnięta się bawią. Tylko musisz na to poczekać jeszcze. Taka przynajmniej jest teoria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga AUTORKO w domu mam 2,5 latke i w grudniu rodze drugą córeczkę Pragnęłam dla niej rodzeństwa wiem że może być mega ciężko ale posiadanie siostry, sama mam jedną siostrę, to ogromny skarb na całe życie Powiem ci że sama zastanawiam się jak to pogodze Teraz ciaża tak wysysa ze mnie energię do tego starsza córcia też wymaga ogromnej uwagi i siły z mojej strony Noce są nieprzespane a w ciągu dnia padam na przysłowiowy p... Teraz myślę tylko o tym by urodzić zdrową córeczke a później pewnie przyjdą inne problemy Wiem jedno nie żałuje podjętej decyzji o rodzeństwie Starsza w połowie przyszłego roku idzie do przedszkola ja w domu będę z młodszą Nie wiem jak to będzie lae na pewno się poukłada Problemy wczesnego dzieciństwa szybko miną a my będziemy cieszyć się macierzyństwem na nowo z nowymi siłami Pamiętaj nic nie trwa wiecznie, minie i to mega przemęczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu nie oddasz starszego do żłobka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się często zastanawiam co ja bym robiła gdybym nie miała dzieci?! Sensu w życiu bym nie miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
provokacja, prawda? bo nie wyobrażam sobie tak pustej osoby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , żyłabyś jak normalny człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 9 latka i w styczniu urodzę drugiego. Nie przypominam sobie żebym miała takie problemy z pierwszym dzieckiem. Jak go kładłam w dzień spać jak był malutki a sama byłam zmęczona to leżałam razem z nim. Nie robiłam nic na siłę. Obiad gotowałam też z nim. Wogóle jak czytam że dziecko 3 letnie nie śpi całą noc to jestem w szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja żyję jak normalny człowiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko bylo bardzo ciezko chore i myslalam ze je strace i wtedy wszystko mi sie przewartosciowalo. Sile biore z tego ze mam najukochanszego szkraba na swiecie ze jest zdrowy i usmiecha sie do mnie. Maz mnie zostawil i jestem sama z dzieckiem ale ciesze sie kazdego ranka ze je mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. To nie jest prowokacja. Po prostu mam dzieci z różnicą 1.5 roku. Jestem w takim wieku, że albo miałabym jedno dziecko albo szybko drugie. Z jednym ma prawdę nie miałam problemu ogarnąć całego domu i dziecka. Miałam czas dla dziecka, czas aby porobić wszystko w domu, czas dla siebie. Z dwójką to muszę schować się w łazience aby napisac ma kafe bo oczywiście komórka to najlepsza zabawka dla dzieci. Poza tym drugie dziecko jest bardziej "wymagające": bardziej zaborcze, uczy się od starszego bić, a starszy bujne z zazdrości itp. Problem w tym ze rzadko się zdarza ze razem śpią w ciągu dnia. Jak miałam jedno i miał drzemkę to na prawdę dużo potrafiłam robić a nawet odpocząć. Przy dwójce nie mam już tego luksusu. Mąż dużo pracuje, często urlop wykorzystuje na dodatkową pracę. Myślę o tym aby znaleźć sobie pracę na weekendy jak już będę na wychowawczym. Może to pomoże. Będę miała jakąś odskocznie (bo ja bardzo lubię to co robię zawodowo ale przy dzieciach nie ma szans to robić w domu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem? moja dwulatka od września chodzi do grupy przedszkolnej. Z wielką radością z resztą . Do żłobka poszła jak miała 1,5r - nigdy nie płakała- zawsze się cieszyła. W domu to nie to samo co z paniami, które aktywnie organizują im czas, z dziećmi, z którymi już potrafi się fajnie bawić. Dlaczego nie puścisz starszego dziecka do przedszkola??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do państwowego się nie dostała i byłby to żłobek starsza grupa. Na prywatne nas nie stać (550 zł - na macierzyńskim to jeszcze ok, ale na wychowawczym to już dużo kasy dla nas co miesiąc). Zdecydowanie wygodniej by było dla wszystkich gdybym miała dom z kawałkiem trawy - wtedy łatwiej zorganizować z dziećmi. Ja mieszkam w bloku i zanim wyjdę na dwór to już cała zgrzana jestem a to dopiero początek "przyjemności". Nie oczekuje krytyki i mieszania z błotem, potrzebne mi tylko sposoby na doładowanie akumulatorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rokla34
Tu www.naszaopiekunka.pl znajdziesz opiekunkę do dziecka i pomoc domowa, ja znalazłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rrrrrrrr
Rozumiem autorke w 100%. Sama mam dwoje dzieci z roznica wieku 1rok i 5 miesiecy. Opieka nad nimi to masakra. Czuje sie jak niewolnik bez prawa do odpoczynku i bez wlasnych potrzeb. Ciagle tylko musze im "uslugiwac", bo same sobie nie poradza. Bardzo czesto mam dosc takiego zycia. Jestem wykonczona psychicznie i zdarza mi sie nawet wydrzec na dzieci. Boje sie, ze jak tak dalej bedzie, to komus stanie sie krzywda. U mnie sie troszke poprawilo, jak corka poszla na 4h dziennie do zlobka. Z tym, ze zaraz potem zaczela chorowac i bylo jeszcze gorzej, bo zarazala innych domownikow :-( i mialam jeszcze wiecej pracy Mimo to, jak bardzo jest ciezko, kocham swoje dzieci i nie oddalabym ich za zadne skarby swiata. Zdarzaja sie przeciez tez cudowne momenty, ktore sprawiaja, ze czuje sie najszczesliwsza osoba na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maluczka8
Dziewczyny czasem jest ciężko nie ma co się oszukiwać. Szczególnie gdy nie mamy nikogo bliskiego kto by nam pomógł czy wsparł dobrym słowem. Moim zadaniem warto od czasu do czasu zorganizować chwilę dla siebie np. jakiś domowy masaż? Widziałam niezłe olejki w juventas.pl/skladane-stoly-do-masazu/ , albo gorąca kąpiel, wyjście do kina z koleżanką, raz na tydzień, godzinka dwie tylko dla was, to naprawde pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×