Nadwrażliwość a praca

Nie mogę przestać przejmować sie ludźmi. W pracy podrywa mnie paru facetów, na początku byli nachalni, teraz trochę zelżało, ale nadal jest średnio. Często do mnie łażą, gadają..Nieraz też jak gadam w męskim gronie (3,5/4 pracowników to faceci), to oni sobie żartują, gadają takie głupoty (typowe męskie żarty), a mnie to trochę wkurza. Ile można żartować na tematy gejowskie? Gorzej, jak to stado zasadzi się na mnie i sobie żartuje, że ja się umówię na randkę z tamtym i tamtym chyba, bo ten za mną lata czy inne rzeczy. Starma się odpowiadać żartobliwie, ale oni są lepsi społecznie ode mnie, i w dodatku pewnie od początku wyczuli we mnie słabość. Z klientami nie mam problemów (jestem promotorką), doradzę, pogadam, pośmieję się czasem i nieźle się czuję. Byłoby wszystko ok, gdyby nie towarzystwo w pracy.

choć i tak jest lepiej niż w 1 dniu, bo w 1 dniu zrobili mi takie wejście smoka, że hoho.

No i jeszcze jest taki gość, który ma niezle rozwinięta inteligencję emocjonalną, najgorsze, że on obserwuje moje reakcje i nieraz komentuje 'a co ty taka zestresowana przy tym' (i wymienia imie jednego gościa) jesteś?' albo czasem jak z nim gadam że jestem dziś jakaś 'niepewna'. No kurwa no, od dzieciaka mam fobię społeczną, bardzo dużo i tak przełamała, ale jak trafię do grona cwaniaczków (nawet ich udających), to nadal nie umiem w 100 % być sobą

Ja mam w pracy identycznie i też jestem taka... Tak się zastanawiam czy oni po prostu "w zartach"( bo w pracy nie wypada) nie robią z nas ofiar..skoro wiedzą ze my takie to jesteśmy latwymi ofiarami żartów a Nie prawdziwego zainteresowania ..Tak myślę.

nikt mi nie doradzi?

up

to zrezygnuj

no i jak sobie z nimi poradzić?

Czym tu się przejmować ? Żarty to żarty. I tak je traktuj. Możesz również z nich żartować i już. A jak oni widzą, że ty się przejmujesz pierdołami to sobie nadal używają. Męski świat jest naprawdę prosty. Nie ma co komplikować. Żart to tylko żart. Nie bierz żartów tak do siebie i tyle.

Jak beda sobie zartowac, ze sie z kims tam uwowisz, to zapytaj "a co zazdrosny jestes" albo "nie, ja mysle, ze on chce sie z toba umowic". Nie umiesz sie odgryzc?

a to ja mówię 'raczej ja umówię cię z nim, bo tyle o nim gadasz, że chyba tobie się podoba' ale chodzi mi o to, że jestem introwertyczką i jak mam 8 godzin siedzieć i musieć cały czas odpowiadać na takie pierdoły, to łeb mnie boli. Nie cierpię się zadawać z takim typem ludzi, serio

jak nie mieliście tego co ja od dzieciaka, to pewnie nie zrozumiecie, że nieważne, czy uda mi się komuś dobrze odpowiedzieć.. że po prostu człowieka męczą te kontakty i tak

mnie tez takie cos strasznie meczy, takie ciagle dowcipkowanie... nie wiem co zaradzic :/ ja po prostu nie odpowiadam na zaczepki, troche sie izoluja, moze mnie obgaduja ale wlasciwie mam to w tylnej czesci ciala

ile masz lat,jak sie ubierasz do pracy?

22, normalnie sie ubieram, koszula firmowa i czarne rurki