Gość gość Napisano Listopad 22, 2015 Pierwsza moja sympatia to był sobowtór Bogusława Lindy ale i tak ja zawsze kochałam się w chłopaku z sąsiedztwa sobowtórze Johnna Deppa. Jednak moja druga sympatia to był sobowtór pewnego amerykańskiego wokalisty(nie pamiętam już jak się nazywał) Moja trzecia sympatia to był bokser i nawet przypominał pewną sławę boksu. Moja czwarta sympatia to było skrzyżowanie Johnna Deppa i Facundo Arana Moja piąta sympatia chyba nie przypominała nikogo sławnego. Moja szósta sympatia to był sobowtór młodego grającego Rambo Sylvestera Stallone. A moja największa miłość to sobowtór młodego grającego w Beverly Hills 90210 Brandona Walsha Jasona Priestleya. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach