Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość motylka133

depresja i nerwica. szukam wsparcia

Polecane posty

Gość motylka133

Witajcie. Mam 24 lata i chooruje od kilku lat na depresje. Bralam leki SSRI i ok. 2 tyg temu je odstawiilam. To co teraz sie ze mną dzieje to pieklo. Cały czas towarzyszy mi straszny lęk o ukochanego. Widzę oczami wyobraźni jego śmierć i rozpacz jaka mi towarzyszy jest nie do opisania. Mam straszne przeczucia. Czuje bezsens tego świata . nie mam ochoty na NIc bo to i tak przrminie. Chwili która jest teraz za chwile nie bedzie tak jak całego zycia. Mecze siebie i wszystkich dookola. Nawet plakac nie mam sily. Myślę że powodem tego co się Mną dzieje jest nagła śmierć mojego taty która miała miejsce 9 lat temu. Widziałam wtedy jak umiera w ciągu kilku minut i prześladuje mnie to do dzisiaj. Czy ktoś z was może mi pomoc ? Wytłumaczyć sens tego wszystkiego ? Może ktoś z Was wyszedł z tego piekła i odnalazł sens..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takich lekow nie wolno odstawiac bez konsultacji z lekarzem.Wiekszosc takich medykamentow nie dziala od razu tylko np po miesiacu.Nie zostaje Ci chyba nic innego jak powrot do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu odstawilas leki? Dokladnie- tego nie mozna robic bez konsultacji z lekarzem. Umow sie na wizyte. Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
sama nie wiem dlaczego odstawilam leki.. chyba zaczęłam wierzyć że dam radę sama. poza tym przytyłam po nich 15 kg. umówiłam się do lekarza ale póki co jest jak jest. chyba gorzej niż kiedyś -przed zażywaniem czułam tylko bezsens i pustkę, teraz dochodzą do tego koszmarne przeczucia i lęk. nie boje się o siebie , wręcz przeciwnie. modlę się o to bym to ja pierwsza odeszła i nie musiała patrzeć na śmierć najbliższej mi osoby na świecie. nie wiem czego szukam na forum. chyba wsparcia , może doświadczenia kogoś kto z dał radę z tego wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy 'dam rade sama'? Za tym kryje sie myslenie ze depresja to jakas slabosc i moca silnej woli ja pokonasz, a leki to jakas podporka psychologiczna badz omamiac. Nonsens. Jak bys miala cukrzyce to tez byc odstawila insuline bo 'dasz rade sama'? Leczenie jest zaprojektowane na jakis konkretny czas, przed uplynieciem ktorego lekow sie nie odstawia, bo chorova wraca do punktu wyjscia. A potem sie odstawia ale w konsultacji z lekarzem, stopniowo. I skoro masz takie skutki uboczne to lek jest zle dobrany. Tez wlasnie zakonczylam terapie SSRI. Zadnych skutkow ubocznych ani w trakcie ani po. Czuje sie swietnie, jestem po prostu soba. Powrotu do zdrowia ci zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyzbys brala sertraline? To ona powoduje takie koszmarne skutki uboczne jak opisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
escitalopram. odstawialam bardzo powoli, ale to jednak był ogromny błąd. jak sobie radzicie z sensem życia? jaki jest cel każdego dnia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz kochana chyba zlapalas sue w pulapke polskiej głębi. Te ciagle pytania 'czy to ma sens, czy to sie oplaca, jaki jest cel, jaki to ma sens'. Tak na chlodno, to zycie nie ma zadnego glebokiego sensu ani nie mamy misji do spelnienia. Ani do niczego to nie dazy. Ale mamy zycie i choszi o to zeby je fajnie wykorzystac, pomoc innym, zyc tak jak chcemy, robic to co nas interesuje i byc po prostu szczesliwym i spelnionym. Owszem, nie takie latwe, bo najpierw trzeba odkryc czego chcemy i co nas uszczesliwia. I jeden moment na raz zamiast zastanawiania sie dokad dazy ludzkosc i jaki jest sens instnienia bo to cie powali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
mnie najbardziej dołuje to , że tak szybko przemijamy. mam od 4 lat cudownego mężczyznę przy boku i boje się tego szczęścia.. to jest chore. boję się byc szczęśliwa bo oczami wyobraźni widzę jak on umiera. jak mnie przytula to wydaje mi się to takie ulotne , wiem że kiedyś tego nie będzie. chciałabym sobie popłakac ale nie umiem. wydaje mi się że nigdy nie będę potrafiła normalnie żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wlasnie pulapka polskiego katolicyzmu i tego calego 'Polska Chrystusem narodow". I gdzies to w tobie tkwi. Jestes ofiara polskiego przekonania, ze trzeba swoje odcierpiec bo tylko wtedy istnieje ta 'głębia' i cie to nobilituje i czyni lepszym.Stek bzdur. Polacy nie umieja byc po prostu szczesliwi i cieszyc sie kazdym dniem. Owszem, nieszczescia sie zdarzaja ale samobiczujac sie niczemu nie zapobiegniesz i jest to totalnie bezproduktywne. Musisz sobie przestawic myslenie moja droga. Nie ma sensu sie samoudreczac, wszystko co mowisz nie zadnych racjonalnych przeslanek i jest jedynie zlepkiem przekazow i mysli, ktore nie sa twoje ale podswiadomie je kiedys tam zlapalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośMonika
Kiedyś słyszałam ciekawe zdanie, ze przez zamartwianie nie wydłużysz swojego życia ani o minutę, jedynie sobie je uprzykrzasz. Trzeba wg mnie zrozumieć, że nie na wszystko mamy wpływ w naszym życiu, a czarnowidztwo ani niczego nie zmieni ani nic dobrego nie wprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak. Albo jak to jest ujete po angielsku you are very busy doing nothing.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
ale jaki jest sens się tym cieszyć, skoro przyjdzie moment , że tego nie będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No zesz qrfa a jaki ma byc sens??? Nie ma zadnego glebokiego sensu i nie ma go miec. Po prostu bedziesz miala w zyciu zarowno zle jak i dobre chwile. Bedziesz szczesliwa. Ale to juz twoj wybor. Ty wybralas zadreczanie sie i nieszczescie non stop, nawet jak ci sie trafi szczescie to je zmarnujesz. Lepiej ci teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, kto ci taki dramatyczno histeryczny swiatopoglad wbil do glowy? Mloda osoba w twoim wieku w normalnym europejskim kraju cieszy sie zyciem, probuje nowych hobby, nowych zwiazkow, podrozy, eksperymentow z moda, nauki jezykow a ty dumasz nad sensem istnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'Przyjdzie moment ze tego nie bedzie'. Wszystko przemija, sa okresy zle i potem znowu dobre. A ty chyba jak dziecko chcialabys zeby ktos poglaskal po glowce i ZAGWARANTOWAL ze ZAWSZE bedzie dobrze i nic zlego ci sie nigdy nie przytrafi. Na to nie mamy wplywu, ale mozemy nauczyc sie pokonywac problemy. Ty chyba wolisz byc pasywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym tak żyć... to jest silniejsze. mogę robić 100 rzeczy naraz a i tak myślę o jednym. mam dołki i stany euforyczne co po prostu wykańcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ci się udało poznać faceta? mam szczęście że jest przy tobie. Ja mam ciężko nerwicę i depresję i jestem z tym sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli masz zarowno dolki jak i stany euforyczne to wskazuje nie na depresje tylko na chorobe dwubiegunowa (chyba taka jest nazwa - bipolar disorder). Jesli tak, to jestes zle leczona. W normalnej depresji nie ma stanow euforycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukasz sensu, a jaki widzisz sens w zadręczaniu się? Wracaj jak najszybciej do lekarza i do leków. Odstawiaj je - tak jak to wcześniej parę osób pisało - pod kontrolą lekarza. Pozdrawiam cię cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brałam ssri 2 lata , naprawdę myślałam że już jest dobrze więc teraz zaczynam się zastanawiać czy diagnoza była ok.. po odstawieniu leków zdarzają mi się stany euforyczne. rzadko bo rzadko ale to męczy. w czasie leczenia raczej cały czas było na równi. dziś pierwszy raz opuscilam pracę. wytłumaczyłam się ale nie wiem ile razy jeszcze się uda. nie byłam w stanie wstać z łóżka. coś strasznego co do mojego chlopaka... poznałam go kiedy było w miarę dobrze. przypadek. kocham go nad życie i jak już napisałam bardzo boję się życia bez niego. to jest potworna ironia ale chyba wolałabym nie znać takiego szczęścia, żeby później nie musieć go tracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tekst o niezaznaniu szczescia to juz jest tchorzostwo + pesymizm (jakie masz racjonalne podstawy do twierdzenia ze je utracisz?) Ale naprawde zmien lekarza/lek bo bo 2 latach dawno powinnas byla byc wyleczona. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
To nie jest tchórzostwo. To lęk, który czuję każdej chwili. Dałabym wszystko żeby przeżyć życie normalnie, bez tych "przeczuć". nie wiem, czy to wszystko ma podłoże w śmierci mojego taty czy po prostu jestem chora. kolejny dzień mija bezpowrotnie a ja nawet nie umiem plakać. już nie wspominając ze powinnam iśc jtr do pracy a nie wiem czy będę w stanie się podnieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że występuje obawa o ukochaną osobę jest normalnym objawem. Nie mamy problemu bo się wspieramy z mążem i jest nawet podczas moich badań pochwy u ginekologa wspierał porodem. Mamy do takiej obecności osoby bliskiej Prawo nawet podczas badań i zabiegów w szpitalu.Zawsze decyduje pacjent. Do tego nasz związek nie ma tajemnic Wszystko sobie mówimy nawet gdy mamy potrzebę seksu i jakiej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
odnośnie ostatniej wypowiedzi... nie masz panicznego strachu utraty tego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1520
Autorko. .. mam podobnie. .. co prawda Noe płaczę ale ciągle myślę o śmierci. .. o tym że ja umrę kiedyś i martwię się tym że komuś będzie mnie brakować np, boję się ze nagle umrze mój mąż, ciągle mam myśli: a po co mam dalej studiować skoro to bez sensu? Po co mam coś planować skoro pewnie coś się stanie. .. nie wiem co U mnie wpłynęło na to że mam ciągle takie głupie myśli? ... możliwe jest to że wczesna śmierć rodziców teraz się odbiła na mojej psychice? Rodzice zmarli rok po roku (chorowali) ale to było ponad 10 lat temu. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co kochana to u ciebie nie jest klasyczna depresja, a na jest citalopram. Raczej jednak zmien leczenie. Mozliwe ze podlozem sa twoje przezycia, ale w tym przypadlu psychoterapia a nie (jedynie) leki. I sprawdz czy na pewno nie deubiegunówka. Ogolnie rzecz biorac idz do prawdziwego specjalisty bo twoj obecny lekarz na takiego nie wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1520
Miewam dni ze nie mogę "się ogarnąć " i nic zrobić tak mnie dobijaja te wszystkie myśli. .. na domiar złego. .. cały czas jeśli myślę o przyszłości to nie biorę pod uwagę tego ze będę żyła dłużej niż 50 lat (moi rodzice nie dozyli 50 lat) i jestem przekonana ze i ja pewnie zachoruje. ..i skończy się to tak samo. .. chcemy mieć z mężem dzieci ale. .. jak o tym myślę to oczywiście pierwsza myśl: nie chce żeby moje dziecko zostało bez matki. .. poradzcie mi. . Czy to się nadaje do leczenia? Czy co? Bo już nie wiem. .. mam tego dosyć. Chciałabym umieć się cieszyć z każdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu powyzej: oczywiscie ze do leczenia. Wyglada na anxiety disorder. Czyli nerwica? Idz po pomoc psychologiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
też nie chcę dzieci. .. nie chcę żeby cierpialy. egoizm? nie wiem , póki co nie oceniam tak tego. jeśli chodzi tylko o mnie to może byłby to jakiś sens w zyciu ale one musiałyby to wszystko przechodzić, gdyby były chore. nie wiem co mam napisac... dol mega ... ukochany facet śpi koło mnie a ja tylko myślę co będzie bez niego. .. chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×