Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość motylka133

depresja i nerwica. szukam wsparcia

Polecane posty

Gość motylka133
nie mam siły pracować.... mam ochotę to rzucić.... tylko co na to moi bliscy.. starałam się o tą pracę tak długo, zawiode wszystkich.. dzisiaj nie miałam sily się już nawet umalować do pracy. jestem taka zmęczona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motylka133, z tego, co zrozumiałam masz za sobą samą farmakoterapię. Brałaś leki antydepresyjne, odstawiłaś je, a teraz znowu zmagasz się z objawami depresji. Jeśli dostrzegasz, że Twoje funkcjonowanie się pogorszyło i generalnie Twój nastrój jest coraz gorszy, rozważ wizytę u psychiatry. Nie musisz mieć skierowania od lekarza ogólnego. Porozmawiaj z nim o tym wszystkim, o czym wspomniałaś w tym wątku i rozważcie psychoterapię, ewentualnie połączenie leków z terapią (ale leki tylko pomocniczo, przez jakiś czas, dopóki nastrój się nie ustabilizuje). Wierzę, że uda Ci się z tego wyjść, tylko potrzeba czasu i oczywiście Twojej pracy. Pozwól sobie pomóc i idź do lekarza. Zachęcam też do przeczytania tekstu: https://portal.abczdrowie.pl/leczenie-depresji Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
dzisiaj mam jakąś obsesję na punkcie ulotnosci chwili. czuję że nic nie jest naprawdę, że każda sekunda się skończy. jakby mnie tu nie było, jakbym była gdzie obok. nie wiem czy to depresja czy już jakieś dziwne zaburzenia psychiczne. byłam u psychiatry i zamieniła mi ssri na snri ale jeszcze się nie odważyłam zażyć. nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam. to nie jest zwykle przygnębienie, to jest piekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1520
Ja od dwóch dni mam takiego doła że nic mi się nie chce, taki bezsens totalny. .. do tego pojawiły mi się duszności: (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
gość1520 jak sobie radzisz ? ja już nie mam siły. wszystko przestaje mieć znaczenie . do tego uciekam w alkohol. to jest chore. wszystko co zrobimy zamieni się tylko we wspomnienie. co z tego że piękne skoro kiedyś tego nie będzie? zamiast się cieszyć moim facetem kiedy mnie przytula , to ja wyobrażam sobie ze kiedyś tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1520
Motylka jak Cię czytam to tak jakbym siebie słyszała. .. ja wczoraj wieczorem się napilam. ..chociaż chwilę jest weselej. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
gość 1520... kochana myślę, że jesteśmy naprawdę chore. pierwszy raz zdałam sobie z tego sprawę. dzisiaj byłam w strasznym stanie. tylko jakaś nadludzka siła obroniła mnie przed samobójstwem.. wcześniej myślałam o tym ale się bałam. teraz chyba byłabym w stanie. myślę jedynie o bliskich. o tej cholernej miłości która oni mi dają.... są chwile, kiedy nie mam żadnej nadziei bo wiem ze oni , i cała ta materia przeminie ale mimo wszystko stają mi przed oczami . może miłość i dobro są ponad to wszystko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1520
Motylka. .. mimo tego wszystkiego. ..nie rób głupot. .. wiem że jest ciężko. ..bo mi również ale póki co aż takich myśli nie mam. U mnie co prawda jest totalny bezsens w tym wszystkim kompletnie wszystkim ale. ..hmm nie wiem, też myślę o bliskich. Nie o sobie. Dzisiaj postanowiłam od rana zająć się czymś żeby nie myśleć. Posprzątalam porządnie całe mieszkanie i byłam bardzo zadowolona ale po jakiejś chwili myślę znowu: i po co ja to robię to bez sensu czy tu pięknie posprzatane czy nie. .. a powiedz mi masz jakieś dolegliwości? Mnie ostatnio trochę duszności męczą w plecach mnie coś kluje oczywiście już myślę że mam raka i. ... eh już mam dość. ..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1520
Myślę o lekarzu. ..tylko do kogo iść co mu powiedzieć? Boję się że mi powie że wymyslam albo coś. ..:( Ty już jakieś leczenie masz za sobą, dlaczego przerwalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylka133
gość 1520. Wiesz jak się leczysz to przychodzi taki moment , że jest naprawdę dobrze... i wtedy sobie myslisz : "ja nie dam rady"? No i z głupoty odstawiasz leki bo czujesz się prawie bogiem. W dodatku zaczynasz myśleć, o rzeczach typowo doczesnych. Ja zaczęłam tyć i myślałam że to przez leki.Piekło zaczęło się 2 tyg po odstawieniu.. na początku przygnębienie, potem lęk a teraz? Teraz to już nawet nie wiem jak to opisać... g*wno mnie obchodzi ile ważę, myślę tylko o przemijaniu, śmierci . Czuję się jakbym była w jakimś innym świecie, obok tego. Wyłączam się po alkoholu. Przyszłość widzę jako przeszłość.. to jest nie do opisania. Tak się nie da żyć. Nie wiem czy jestem w stanie pomóc sobie ale ty jesteś w lepszym stanie... Leki to nic strasznego. Na początku jest gorzej ale do zniesienia. Lekarz nie patrzy na Ciebie jak na wariata. Każdy psychiatra miał styczność z gorszymi chorobami niż depresja.. z urojeniami, omamami, samobójstwami. Ja teraz bardzo dużo czytam i powoli dociera do mnie , że to jest naprawdę choroba. Nie wymysł. Choroba spowodowana za małą ilością serotoniny w mozgu, zaburzeniami między neuroprzekaźnikami . Choroba prawdziwa. Ludzie tego nie rozumieją i dlatego my się wstydzimy.. Też się wstydzę. Nie wiem co będzie z moją pracą. Nie odważyłam się powiedzieć co mi jest. Kochana mimo mojego stanu nie unikam lekarza. Dopóki mam resztki świadomości to wiem , że to ostatni moment żeby zareagować, poki nie wyląduję w psychiatryku. Lekarz nie ocenia, nie krzyczy, nie wyśmiewa. Słucha. Jeśli uzna , że leki są w twoim przypadku niepotrzebne (w co wątpię) to skieruje Cię na psychoterapię. Ale po tym co opisujesz to naprawdę początki depresji... Objawy fizyczne... brak nadziei , pustka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość i Rusałka.. rozwaliłyście mi psychikę! Mam chłopaka z którym mieszkam już 6 mc (wiem krótko, ale było zaje!). Właśnie BYŁO. Z tego co czytam to wasz męski odpowiednik. Niestety ma ten sam sens życia: "bo nie ma sensu". Jak z nim pogadać, co mu powiedzieć, jak zmotywować żeby go z tego marazmu wyciągnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eckhart Tolle "Potega terazniejszosci" oraz "Umrzec by stac sie soba" autorstwa Anity Moorjani - polecam obie ksiazki. Mi bardzo pomogly w zmaganiu sie z depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszka94
Faktycznie, najlepiej zacząć od zdobycia odpowiedniej wiedzy. Bo nie da się ukryć, że takie problemy mają podłoże w niskiej samoocenie i zadrze, która leży w podświadomości. Polecam szczególnie artykuł http://www.forumneurologiczne.pl/dzial/padaczka/222/1.html bo dzięki niemu zobaczycie, że wszystko może się polepszyć. Grunt to zadbać o to, by z każdym dniem się rozwijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mam problem trochę podobny do Twojego, choć Ty masz faceta i wydaje mi się, że gdybym ja miała kogoś, to nie miałabym takiego problemu. Dla mnie wszystko też jest bez sensu, ludzie mówią "Zrób coś, wyjdź z domu", a ja nie tyle nie wiem, czego chce, co wiem, że szczęśliwa nie będę. Chciałabym zamienić się na życie czy charakter z kimś innym, bo nie ma w moim życiu nic, co by mnie cieszyło, właściwie odkąd skończyłam studia tak mam - 2 lata. Nie mieć pracy - beznadziejnie, mieć - też jest źle, nie będę mieć nigdy dobrej pracy jaką bym chciała, bo studia nie takie. Będę zawsze sama...nie chce mi się żyć, nie jestem do tego przystosowana, u mnie to chyba nie jest choroba - depresja, ale po prostu życie do d**y i niemożliwość jego zmiany. No i samotność, nie tylko przez brak faceta, ale w ogóle czuję się samotna, czasem tak bardzo chciałabym żeby mnie ktoś przytulił - babcia, ciocia, przyjaciółka, ktokolwiek, ale nie ma kto :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez czuje samotna wrod tlumu.Widze ze wszyscy traktuja mnie jak smiecia,wykorzystuja do granic niemozliwosci.Chwilami ciesze sie ogladajac zdjecia zmarlych czlonkow rodziny,ciesze ze dolacze do nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×