Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bitaaga

Bicie niszczy poczucie wlasnej wartosci i pewnosci...

Polecane posty

Gość bitaaga

Klaps to tez bicie...bicie to pokazanie wlasnej bezsilnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z Autorką, Jak zresztą większość światowej klasy psychologów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieraz mnie dziecko wkurza maksymalnie. Ale nie biję i staram się nie krzyczeć. Bicie dziecka to żadne rozwiązanie. Bicie dziecka jest absolutnym brakiem szacunku wobec małego człowieka. Najpierw zacznijmy od siebie. Zachowanie dziecka jest odzwierciedleniem naszych metod wychowawczych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitaaga
Ja bylam bita wszystkim co moja matka miala w reku,nie bylo ojca ,nikt nie stanal w mojej obronie ( i trojki rodzenstwa).Wszyscy mamy zorane psychiki...zero pewnosci i wlasnej wartosci.Wszyscy bardzo pracowici z wiecznym poczuciem,ze mozna wiecej i jeszcze lepiej,wiecznie nieszczesliwi...Moim postanowieniem w doroslym zyciu bylo nie bic wlasnych dzieci i mi sie udalo,nigdy ich nie uderzylam.Udalo sie to innym bitym osobom???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bije mojego syna jak mi zajdzie" pod paznokiec" to dostanie.Ja dostawalam i zyje,a jemu to tez wyjdzie na dobre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie bije, nieraz krzyknę jak nie słucha i jeszcze się śmieje ale staram się panować nad tym i widzę że praca na marne nie idzie a ja mam większą cierpliwość .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy dziecko uderzy dziecko, nazywamy to agresją. Gdy dziecko uderzy dorosłego, nazywamy to wrogością. Gdy dorosły uderzy dorosłego, nazywamy to napaścią. Gdy dorosły uderzy dziecko, nazywamy to dyscypliną. (Haim G. Ginott) Do tej co bije. Przypomnij sobie co czułaś, gdy biłaś bita. Czy mąż powinien CIę bić żebyś była lepszą żoną? Przecież wg Ciebie to wychodzi na dobrę, a on jest silniejszy i większy od Ciebie, więc czemu nie? Szef w pracy także powinien nas bić? Przecież ma władzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitaaga
Ja nigdy nie zapomne co czulam jak matka mnie bila lub musialam patrzec jak katowala moje rodzenstwo...jak bardzo jej nienawidzilam,nie moglismy glosno plakac bo bysmy jeszcze raz dostali ,balam sie..a z drugiej strony wiedzialam ,ze mamy tylko ja,nikogo innego kogo by zainteresowal nasz los ( Tak mysla bite dzieci) .Tak bardzo staralismy sie aby zrobic cos za co by nas pochwalila ale to nigdy nie mialo miejsca...dostawalismy za to ze jestesmy,patrzymy,oddychamy,za to ,ze bolala ja glowa,lub nie chce sie palic w piecu...ona zawsze powtarzala ze jest jej tez ciezko- takie bylo jej wytlumaczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam dzieci i ich nie biję nigdy a czasem jest naprawdę wesoło nie biję i koniec kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sratatata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda. Ja byłam bita i mam strasznie zoraną psychikę. Swojego dziecka nigdy nie uderzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitaaga
Wydaje mi sie ,ze niektorzy dorosli mysla ,ze dzieci nie czuja...ze ich nie boli...Man 43 lata i szczesliwa rodzine ,ale przez moje dziecinstwo nie moge sie podniesc....caly czas mysle ,ze jestem gorsza od innych,brzydsza ,jestem meczennica,pracuje jak wol ( to tez rodzaj mojej terapii)aby ktos pochwalil ,poglaskal...to pomaga ,ale na krotko jak mozna zapomniec o tym horrorze to wraca jak Bumerang.Czy ktos z was poradzil sobie i uwierzyl w siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, niektórzy tu mają traumę. Niech jednak uwierzą, nie ma traumy inny, który dostał okazjonalnie klapsa. Klaps a bicie to zupełnie co innego. Że nie boli? Boli. K..., MA boleć. Ja właśnie po to daję klapsa, żeby zabolało, żeby się dzieciak przestraszył i zorientował że jestem naprawdę i bardzo na niego ZAGNIEWANA, nie bezsilna a właśnie zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś psychiczna. Niech Ci mąz da w mordę, żeby pokazać jak go złościsz. Takie bezduszne babsztyle nie powinny mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość psychologów to totalni idioci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko oprócz bicia mialas i inne problemy w dziecinstwie :) Mnie tez matka lała, kablem np. , tez nikt mi nie pomógl ojca nie było i nie mam takich traum jak ty :d Wiem ile jestem warta, mam swiadomośc swoich poytywów i zalet :) Jestem wieczna optymistka zadowolona ze swojego zycia. Nie zwalaj wszystkiego na bicie, autorko to nie jest rozwiazanie wszystkich twoich problemów.. Mój mąz tez dostawał cięzkim , wojskowym pasem w dziecinstwie.. jakos psychy nie ma zrytej :P Ba ! Nie nauczyl sie agresji i nie ma skłonnosci do przemocy :D Swoje dzieci potrafi zdyscyplinowac klapsem gdy jest taka potrzeba. Nie bije ani wspólpracownikow ani mnie :) Jakos dziecinstwo pełne"przemocy, agresji i ponizania" :P nie miało wplywu na wykreowanie człowieka o zrytej psychice, z problemami emocjonalnymi, stosujacyego ponizenie fizyczne na , malteretujacego swoja rodzine :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitaaga
Mam dwoje dzieci,kocham ponad wszystko( 23 i 15 lat).Jak wyzej pisalam dotrzymalam mojego slowa i nigdy ich nie uderzylam.Nie chcialam aby zaznaly to czego ja doznalam Zawsze z nimi rozmawialam,chwalilam,glaskalam ,mowilam ze kocham.Owszem byly krytyczne chwile kiedy reka mnie swierzbila...po prostu wychodzilam lub prosilam mojego meza aby " przejal obowiazki".Balam sie dzialania w efekcie....teraz z perspektywy czasu sadze ,ze dla moich dzieci bylo najwieksza kara jak odsunelam je na chwile aby przemyslaly i po jakims czasie same przychodzily i rozmawialismy.Kara dla mojego syna bylo kiedy byl maly ,jak nie przeczytalam mu bajki na dobranoc...naprawde da sie dzieci wychowac bez bicia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitaaga
Do goscia 19:46: bardzo milo slyszec ,ze sobie poradziliscie i wiecie ile jestescie warci..Statystyki jednak pokazuja ,ze wiekszy odsetek ludzi- dzieci nie radzi sobie z przeszloscia w doroslym zyciu ,zwiazku.Milo slyszec ,ze sa tacy ktorym mimo wszystko sie udalo.Ja jednak jestem zdecydowanie przeciwko karom cielesnym.Jesli maz bije NP.zone to jest ogromna tragedia,a dziecko moze byc bite i karane??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednym dzieckiem można rozmawiać i tłumaczyć, drugi pluje, kopie, gryzie i można sobie gardło zedrzeć, a i tak do niego nic nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bialam bita przez matke, do dzisiaj mam zal do niej, brak pewnosci siebie, strach...itd... mam wlasne dziecko, kochane, czasem jak kazdemu puszczaja mi nerwy, krzykne ale nie bije, nie moge tego samego zrobic swojemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dns dns
"Ja właśnie po to daję klapsa, żeby zabolało, żeby się dzieciak przestraszył i zorientował że jestem naprawdę i bardzo na niego ZAGNIEWANA, nie bezsilna a właśnie zła." nie chrzań głupot. Bicie dziecka to właśnie twoja bezsilność i ograniczenie horyzontów myślowych Dziecko nie może się obronić, a ty to wykorzystujesz zamiast pomyśleć nad ulepszeniem sposobów wychowawczych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można nie bić,nie stosować przemocy fizycznej,lecz przez upokorzenia,brak szacunku zrobić więcej krzywdy niż tzw.klapsem na otrzeźwienie.Nie,nie jestem zwolenniczką bicia,to zawsze oznacza niemoc rodzica ,ale większą krzywdą jest przemoc psychiczna,gdzie ślady na duszy pozostają przez całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam, że mojej córce dałam klapsa jak była mała bo już nie miałam do niej cierpliwości - taki okres miała że nic jej nie pasowało. Miała może 3 latka. Dokładnie w tej samej chwili tego pożałowałam. Czułam się paskudnie, nie do opisania. Przepraszałam że łzami w oczach, choć ona kompletnie nie wiedziała o co chodzi. Wychowałam moje dzieci rozmową, tłumaczeniem. Nie na zasadzie że tego nie wolno i koniec, albo że nie bo mama tak powiedziała. Zawsze tłumaczyłam dlaczego i mówiłam o konsekwencjach takiego czy innego postępowania. Moje dzieci to już nastolatki i wiem że dobrze je wychowałam, nie mam z nimi kompletnie żadnych problemów, rozmawiam z nimi o wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jesteś psychiczna. Niech Ci mąz da w mordę, żeby pokazać jak go złościsz. Takie bezduszne babsztyle nie powinny mieć dzieci." No widzisz, a jednak mają i potrafią stworzyć tak udaną, kochającą rodzinę, o jakiej możesz co najwyżej marzyć, histeryczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czekam w końcu na komentarz kogoś kto w dzieciństwie dostawał sporadycznie klapsa na otrzeźwienie- bo miał pomysły typu podpalanie dezodorantu czy zabawa na torach kolejowych, albo nie docierało do niego że w domu ma jakieś obowiązki i notorycznie je ignorował, zwalając nawet głupie wynoszenie śmieci na przemęczonych rodziców. Niech odezwie się ktoś kto klapsa- KLAPSA- ręką w tyłek dostawał raz na parę tygodni czy miesięcy (czy nawet dni) i ma po tym traumę, zaniżone poczucie własnej wartości, zaburzony obraz rodziny... Owszem, przemoc psychiczna, fizyczna zostawiają ślady, im mocniejsza, tym większe. Tyle że na razie piszą dziewczyny wyłącznie o notorycznym znęcaniu się, wyżywaniu- a nie klapsie w celu wpojenia zasad, katowaniu wręcz, o tłuczeniu do siniaków, do pękniętej skóry, laniu kablem, paskiem i co tam było pod ręką. Nie kumacie różnicy? Oczywiście że to krzywdzi psychikę, w takim domu nie ma czułości,miłości i zrozumienia. Dostawałam klapsy. Na pewno częściej niż moje dziecko, które zarobiło na nie kilka razy do tej pory i zawsze w ekstremalnej sytuacji- tym bardziej to przemówiło. Nie mam urazu, nie uważam rodziców za zwyrodnialców, kocham ich i szanuję, widzę ile poświęcili żeby nam coś wartościowego wpoić, chociaż sama wychowuję dziecko inaczej. NIKT kogo znam w takiej sytuacji żadnej zadry na psychice nie miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylam bita przez ojca pasem po plecach , nie patrzyl gdzie bije czasem dostalam po c***e .Zawsze bylam grubym dzieckiem , wyzywal mnie od spaslakow , bekonow itp.Mam zryta psychike , nerwice natrectw itp.Nie zalozylam rodziny , nigdy nie uwierzylam ze ktos moze mnie pokochac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie ojciec z matką katował , lał kablem za zły humor , niepozmywane szklanki czy jedynkę w szkole bo się nie nauczyłam a ja zamiast się uczyć rąbałam do 22 w nocy drzewo na zimę , bo akurat trzeba było skończyć pracę do końca .Mam zwichrowaną psychikę i po latach wielką nienawiść do nich ale moja siostra już bardziej jest im uległa , nie ma własnego zdania i wystarczy brać ją na litość . Człowiek wie jakie to podłe uczucie kiedy w domu jest bieda i nie ma na chleb i to inni wykorzystują . Ja swojego dziecka nie biję i nigdy w życiu nie uwierzę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz w życiu dostałam KLAPSA (jak niektórzy to naztwają). Od Mamy. Byłam mała, ale do dziś pamiętam co czułam. Przede wszystkim WSTYD i takie ZAGUBIENIE, że do kogo mam się teraz przytulić, udać po ratunek, dlaczego uderzyła osoba, którą kocham -MAMA ? Osoba od któtej oczekuje się opieki ? Nie biję dzieci. To nie jest żadna metoda wychowawcza, to odreagowanie własnych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha, klapsa dostałam za duszenie brata (w zabawie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitaaga
Ja musialam zawsze bardzo sie kontrolowac .....jesli chodzi o moje dzieci ,dlatego urywalam dyskusje- one to zaakceptowaly i nigdy nie rozmawialismy " w zlosci - dopiero jak emocje ochlonely,nie chcialam ich urazic nawet slowem.Mam tak do tej pory ...jesli ktos glosno rozmawia ,krzyczy ( nawet w pracy) to czuje sie bardzo nieswojo.Slowa wypowiedziane przez moja matke potrafily bolec ,obrazala ,wyzywala,upokarzala przed kolezankami ,przeklinala od rana do wieczora ... Wiem ze sytuacja ja przerosla ,zostala sama z 4 dzieci( owszem trudna sytuacja)....ja podeszlam do planowania rodziny bardzo rozsadnie balam sie ...czy podolam .Gdy urodzila sie corka od razu spirala...drugie dziecko dopiero po 8 latach.Nigdy wiecej ....bycie rodzicem to straszna odpowiedzialnosc,nauka pokory ,szacunku i,i,i....nie kazdy sie do tego " nadaje "Dalam z siebie wszystko aby byc dorym rodzicem.....Rozumiem jedno dziecko....ale rodzic,aby rodzic...przepraszam ale ja tego nie rozumiem ...pozdrawiam wszystkich ,ktorzy podolali i nie powielaja bledow swoich rodzicow:-)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×