Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedy macierzynstwo zaczelo was cieszyc?

Polecane posty

Gość gość

Czy te pierwsze miesiace takze wspominacie jako czas ciezki i pelen samotnosci? Kiedy poczulyscie ze juz trudna faza minela i mozna zaczac byc szczesliwa mama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko ma 4 miesiace i pierwsze 3 byly baaaarszo trudne. Balam sie wszystkiego, ze zacznie plakac, ze za wczesnie sie obudzi z drzemki i nie zdaze ugotowac obiadu, no wszetkiego. Baaardzo trudny czas. Dopiero teraz zaczyna byc latwiej i podchodze na luzie do wiekszosci sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od momentu wyjścia że szpitala, moje dziecko ma pół roku i macierzyństwo jest dla mnie ogromną radością każdego dnia, wiadomo ze są gorsze momenty, ale generalnie mam super dziecko i może dlatego czuję się tak, a nie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy? kiedy pójdą na swoje:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie macierzyństwem nie stresowałam. Dziecko trafiło mi się jednak dość trudne w obsłudze więc nie cieszyło mnie nic/ Czułam się wyczerpana, samotna, znudzona, zdenerwowana itp itd Teraz dziecko ma 2 lata i 3 mies. jest żywe, kontaktowe - w końcu mniej marudzi i mogę powiedzieć, ze dopiero teraz czuję radość z bycia mamą. Ważne było także, że wróciłam do pracy jak maluch miał 18m Złapałam oddech, wyszłam z domu, zmieniłam klimat, przestałam być taka poddenerowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nigdy ale to nigdy nie czulas sie bezradna i bezsilna wobec placzu dziecka? Nie mowie o obowiazkach typu wstawanie w nocy itd ale np bole brzucha, histerie z tego powodu, ciagle zabawianie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie , to siedzenie w domu jest przygnebiajace. Spacerek ok godzinka poltorej a reszta zabawianie godzinami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy ? Od dwóch kresek na tescie :) I nigdy nie przestanie :) Mimo frani, tetrowyh pieluch i mleka w niebieskim worku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te kreski na tescie nie ida w parze z frania i pieluchami tetrowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli to pytanie o bezsilność było do mnie (mama polroczniaka), to nigdy nie czułam bezsilności z powodu kolek, czy innych dolegliwości brzuszkowych, bo syn nie miewał takich atrakcji, w 4 miesiącu mieliśmy kilkudniowy skok rozwojowy okupiony płaczem, było ciężko bo nie miałam wtedy kompletnie nikogo do pomocy, a mąż pracował do późna, ale jakoś dałam radę. Lubię zabawiac moje dziecko, zwłaszcza gdy wywołuje to u niego głośny śmiech, ale potrafi też zajmować się sam sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zajmowal sie sam soba zawsze czy przyszlo to znczasem? Moj jakos woli byc zabawiany a chcialabym aby zajal sie troche sam zabawkami tylko czy mozna tego oczekiwac od 4 miesiecznego malucha. Czekam az zacznie siadac albo chociaz pelzac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zaczelo kontaktowac, tak miesiąc - trzy. Potem tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też byłam szczęśliwa już od zobaczenia 2 kresek na teście. Na szczęście maluszek w brzuszku rozwijał się idealnie, poród miałam łatwy, a dziecko prawie bezproblemowe od urodzenia. To moje największe szczęście. Już myślę o następnym i oby wszystko było tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy, bo macierzyństwo to nie jest sielanka jak to mówią małe dziecko mały kłopot duże dziecko duży kłopot. Sprawdza się idealnie. Trzeba zdjąć klapki z oczu i zrozumieć że macierzyństwo to hardcore a nie różowa bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 6 mż dziecka byłam na urlopie macierzyńskim ( korzystałam tylko z połowy) wspominam ten czas jak prawdziwy URLOP. "Zabawa " zaczyna się kiedy dziecko staje się mobilne. Przez te pierwsze miesiące dziecko tylko leży i pije mleko albo śpi ewentualnie płacze. Dopiero później zaczynają się problemy: z jedzeniem, dziecko buntuje się wobec wózka, a jeszcze nie chodzi, zaczyna czworakować i trzeba je mieć na oku CAŁY CZAS, bo może coś połknąć, gdzieś się wspiąć, spaść, co na siebie zrzucić, itp... Po prostu zmień nastawienie, bo wszystko siedzi w głowie i wiadomo dziecko to rewolucja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy... co tu niby ma cieszyć, ten kołowrót 24/7/365? w pracy przynajmniej masz urlop, możesz zrezgynować, zmienić... a tu do usmarkanej śmierci jesteś na okrągło uwiązana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miało niecały rok . Nie dawałam rady ogarniać mieszkania , czasem obiadu nie gotowałam i ciało zniszczone , do tego meeega dół . Teraz synek ma 15 miesięcy i jest super , biega po parku , klocki umie układać , czasem porysujemy , książki pooglądamy czy tańczymy . Brakuje mi pracy ale też trochę martwię się o dziecko bo mały ma czasem wieczorne okresy płaczu i ja muszę go brać na ręce i tulić po czym zasypia na brzuchu . Czuję że będzie coraz lepiej :-) Tego też wam życzę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×