Kiedy w końcu kogoś poznam?

Cześć, niby to forum dla kobiet, może to i dobrze, może tutaj ktoś mnie wysłucha. Chciałbym trochę ponarzekać, trochę się wyżalić opisać swój pogląd na dzisiejszy świat. Mam 17 lat, jestem niski (168 cm :/) i nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy się nawet nie całowałem. Los trochę wypłatał mi figla, ponieważ jestem introwertykiem w XXI wieku przez co znacznie odróżniam się od innych. Mimo to jestem także śmiały i pewny siebie. Jestem przeciwnikiem współczesnym i idiotycznym ,,wzorcom” zachowań, ale to potem. Dziewczyny traktują mnie jak powietrze. Żadna nie daje mi szans na poznanie się – często moje znajomości z dziewczynami kończą się na pierwszej rozmowie. Mam oczywiście na myśli takie, które mi się na dany moment podobały. Kiedyś, jeszcze w gimnazjum byłem zauroczony w 2 lata młodszej koleżance. Rozmawialiśmy trochę ze sobą, składaliśmy sobie życzenia na różne okazje, uśmiechaliśmy się do siebie na przerwach – taki tam rodzaj przyjaźni. Z czasem zaczęła mnie olewać, zupełnie ignorować i ostatecznie uganiać się za moim kolegą, który mówił w naszym gronie ,,leci na mnie, wyrucham ją i zostawię”. Bardzo mnie to przybiło na długi okres czasu, jako tako wyszedłem z tego. Minął już prawie rok i jako tako ten stan mi przeszedł. Dzisiaj jest ona typową ,,maniurą”, debilką i pustakiem. Gdy wrzuca wyzywające zdjęcia na fb złoszczę się na siebie, że zmarnowałem tyle czasu nad użalaniem się nad nią. Po tych wydarzeniach poznałem jeszcze parę innych dziewczyn, próbowałem nawiązywać z nimi jakieś kontakty, jednak bezskutecznie – zawsze zostałem spławiony. Nie wiem czy ja mam jakiegoś pecha czy dożyłem takich chujowych czasów, w których liczy się tylko ,,pseudopopularność”; pieniądze, narkotyki, pozerstwo, hedonizm, smart fony, facebook, snapchat, instagram i inne gówna mające na celu ogłupiać dzisiejsze społeczeństwo które nie widzi świata poza tymi rzeczami. Doszedłem do wniosku, iż każda ładna dziewczyna na którą trafię przy bliższej analizie jest potencjalną kurwą (pije, pali, ćpie, co chwile udostępnia fotki swoich cycków i Bóg wie czego jeszcze, klnie notoryczne, co chwilę ma innego chłopaka i w ogóle nie ma żadnych innych zainteresowań). Dla mnie, jeżeli dziewczyna pali to już jest skreślona, niestety głupia moda zbiera swoje żniwa. W dzisiejszych czasach jeżeli nie masz kasy, 180cm wzrostu i nie jesteś imprezowiczem to nie masz szans u żadnej. Bardzo ciężko funkcjonuje mi się w takim społeczeństwie, odczuwam straszną derealizację. Z wyglądu nie czuję się brzydki, parę razy słyszałem, że jestem pod tym względem w porządku. Mam sporo zainteresowań, nie prowadzę zbyt imprezowego trybu życia (raz na pół roku jakaś impreza). Nie wiem dlaczego mam problemy ze znalezieniem kogokolwiek. Doszukiwałem się winy w swoim charakterze, wyglądzie i czym się tylko dało – taka lekka paranoja. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że osoby mojej natury (patrz wstęp) są w dzisiejszych realiach skazane na samotność. Czy każda ładna dziewczyna musi być taką puszczalską gówniarą? Gdzie są te piękne kobiety promieniujące swą kobiecością, uczuciami i namiętnością? Czy takie dziewczyny jeszcze istnieją? Te pytania bardzo mnie dręczą. W swoim życiu spotkałem tylko bardzo fajne dziewczyny, jednak jak zwykle były brzydkie. Ktoś pewnie powie, że jestem wybredny, zdesperowany, oczekuję nie wiadomo czego i że jestem egoistą. Ja po prostu nie chcę się oszukiwać i chcę być szczęśliwy, tyle mi się chyba należy, no ale nie wiem czy kiedykolwiek kogoś sobie znajdę.

Nie ma sensu szukać i starać się na siłę. Miłość sama przyjdzie w mniej oczekiwanym momencie. Mój obecny chłopak też jest niski, nigdy nie miał żadnej dziewczyny, nawet się o to nie starał, bo twierdził, że mu się nie należy i był nieśmiały. Jednak pewnego dnia zobaczył mnie i poczuł, że musi zagadać. To było przeznaczenie. Nie było kolorowo na początku, bo nie bardzo chciałam się z nim wiązać, nie byłam nim zainteresowana, jednak po bliższym poznaniu zauważyłam jakim jest wspaniałym człowiekiem. Teraz jesteśmy bardzo szczęśliwi i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Cierpliwości i powodzenia ;)

Masz rację, to zj****e czasy.

jesteś przegrany , jesteś już za stary i żadna cie nie zechce

Nasi ojcowie fundowali wszystko kobietom przez co teraz wykształciło się pokolenie księżniczek, które oczekują chuj wie czego..kill them with fire!

Nie sluchaj p********ia o przeznaczeniu, ze milosc sama cie znajdzie w najmniej oczekiwanym momencie, bla bla bla. Ja sie dalam nabrac na te gadke i teraz mam juz 23 lata, wciaz sama. Ty jestes w o tyle lepszej sytuacji, ze facetowi wypada zagadywac do kobiet. Ja moge jedynie usmiechac sie, strzelac oczami i czekac az ktos laskawie zauwazy.

aha, i jeszcze tylko dodam, ze mnie twoj wzrost by nie przeszkadzal, a introwertyczna natura jest nawet plusem :)

Do ,,pierwszej" pani - stara gatka, zobaczymy czy to prawda, dziękuję za komentarz. Do jednego gościa - jestem młody, ale patrząc perspektywicznie to nie sądzę bym ,,wygrał życie". Do samotnej pani wyżej - z tym przeznaczeniem to jedna wielka loteria, mam nadzieję, że nam się uda, pozdrawiam.

oj tam zaraz pani xD glownie chodzilo mi o to, ze trzeba w tej jak to ujales loterii grac, brac czynny udzial, a nie siedziec i czekac na szczesliwy traf. im wiecej kuponow wyslesz tym wieksza szansa na wygrana ;) a najgorsze co mozesz zrobic to nic nie robic, "bo samo przyjdzie". Nie, samo raczej nie przyjdzie.