Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość efeeen

Czy związek się wypalił?

Polecane posty

Gość efeeen

Witajcie, piszę tutaj z tego względu, że już nie wiem co mam robić... Sama zawsze doradzałam w tych sprawach innnym , sobie samej już gorzej. A więc jestem w związku od trzech lat. Mam 24 lata, a mój chłopak 28. Od początku był to dość burzliwy związek działo sie róznie, było w tym ogrom emocji, naczynia latały, po prostu działo się, z resztą nie bez powodu, oboje jestesmy dość energicznymi ludźmi. Na początku byłam straszliwie w Nim zakochana i wybaczałam mu dosłownie wszystko ( co było ogromnym błędem, ale myślałam, ze to tylko taki chwilowy związek i jakoś mimo uczucia nie wiązałam z nim nadziei), on oczywiście to podłapał i co raz to wyskakiwał z nowym numerem, pózniej było juz spokojniej, ale nadal potrafił coś tam zawsze namieszac abym tylko nie miała zbyt spokojnego zycia. Poza tym to naujkochańszy i bardzo przesympatyczny człowiek, nawet jego koledzy nie są w stanie sie na niego za nic obrazic, bo ma w sobie coś takiego.. mam nadzieje, ze zrozumiecie o co mi chodzi.. Przechodząc do konkretów, kilka miesięcy temu zerwałam z nim na jakiś czas (ok miesiąca), bo podczas kłótni bardzo niemiło mnie potraktował i mnie wyzwał, co juz po prostu przeszło moje granice. Wtedy zobaczyłam, że są inni mężczyzni i że nie warto tracic na Niego czasu skoro zachowuje się dośc często agresywnie i irracjonalnie.. Ale minął miesiąc On pisał, dzwonił.. no i oczywiście złamałam się i wróciłam. Wszystko pięknie ładnie, ale słowa w głowie pozostały i przez to co raz mniej się starałam, jakoś bardziej olewałam go na rzecz swoich znajomych itd i to doprowadziło do tego, że moje uczucia się totalnie odmieniło, może nie przestałam Go kochać, ale bardziej myśle o Nim jak o przyjacielu niż o kochanku... z drugiej zaś strony nie wyobrażam sobie życia bez Niego. On wie o moich wątpliwościach i mimo to chce ze mną być, właściwie to błaga mnie o to, ale boję się, ze tylko marnuje Jego czas i że prędzej czy pózniej go skrzywdzę. Kocham Go, ale na jakiś inny dotąd nieznany mi sposób, a wolałabym czuć to co wcześniej, przynajmniej jakąś delikatną ekscytacje... żeby znowu zaczął mnie pociągać fizycznie, a niestety tak nie jest.. W głębi duszy czuję, ze powinnam się z nim rozstac, ale zaraz po tym nachodzą mnie myśli, że bez niego moje życie straci sens. Byłabym ogromnie wdzięczna gdyby ktoś podzielił się ze mną swoją opinią. Każda rada w tym wypadku mi się przyda, bo czuję się totalnie rozdarta i zagubiona w tym wszystkim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to teraz wprowadź w życie swoje mądre rady które wciskałaś swoim koleżankom mądralo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efeeen
Jesteśmy ludzmi i trzeba sobie wzajemnie pomagać, ale dziękuję za jakże miłą sugestię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób to,co ci mówi głębia duszy,inaczej nie będziesz w zgodzie ze soba i zawsze cos będzie nie tak.To twoja podświadomość i instynkt samozachowawczy przestrzegają cię.Zwykle bezrozumne,ślepe dziewczyny zagłuszają to wrażenie,że cos jest nie tak,że on jest zbyt agresywny,że się do mnie źle odnosi,źle odzywa,nie można mu ufać...,a potem mają gehennę z dupkiem.Wszystko ze strachu przed samotnością,jakby były dzieckiem,które na chwilę nie może zostać samo...:P Bądź mądrzejsza.Poza tym widzę,że miłość to dla ciebie życie na haju,że musi "się dziać".Widać miałaś takie huśtawki nastrojów i życie na wysokich emocjach w domu rodzinnym i dlatego ci sie tak miłość kojarzy.Nawet jak spotkasz dobrego ,spokojnego,zrównoważonego faceta,to go nie docenisz,bo będziesz się nudzić:P.Pomyśl o tym,pomyśl czym jest miłość: szarpaniem się ,spalaniem się,czy raczej harmonią i ciepłem,które promieniuje na wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety historia kazdego czlowieka nie przebiega wg ustalonego schematu, kazda jest inna i w zasadzie moge ci tylko poradzic nie pytac o rade, bo kazdy podpowie co innego.Moze nie podejmuj decyzji, poczekaj az sie samo rozwiaze.na pewno twoje zycie by bylo latwiejsze i spokojniejsze bez niego, ale czy szczesliwsze, trudno powiedziec.najlepiej by bylo cofnac czas o te 3 lata i nigdy go nie poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efeeen
W moim domu rodzinnym mam zupełnie inaczej. Mój tato podejmuje wszystkie decyzje, jest bardzo przedsiębiorczy i zaradny, ale niestety nie umie rozmawiać ani z dziecmi ani z mamą. Ciągle jest tylko krzyk i nerwy, zero jakichkolwiek uczuć. Dlatego zawsze chciałam mieć partnera z którym będe mogła porozmawiać o wszystkim i On właśnie taki jest, mimo ciężkiego charakteru. A co do życia na haju nie przesadzałabym też w tą stronę, ale fakt faktem nie lubię rutyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efeeen
do gość Masz rację, chyba czas bedzie dla mnie najlepszym rozwiązaniem. A jakże chciałabym cofnąć się o te trzy lata... dziękuję za pomoc, chyba podświadomie własnie takiej rady potrzebowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×