Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to naprawde moja wina, że mnie zostawił ?

Polecane posty

Gość gość

Po kilku latach związku zostawil mnie facet, wlasciwie z dnia na dzien. on wyjechal za granice na stypendium , na poczatku nie bylam zadowolona z tego pomyslu bo mialo go nie byc caly rok. pozniej jakos sie z tym pogodzilam, chociaz nie bylo latwo i tez jego wyjazd byl czasami powodem naszych klotni. przed jego wyjazdem spedzilismy razem wakacje, bylo cudownie, obiecywal mi ze ta rozlaka nic nie zmieni, ze na swieta przyjedzie i mialo byc wszystko pieknie. jak wyjechal to na poczatku nasz kontakt byl dobry, ale gdzies po dwoch tygodniach zaczelo sie psuc, ani razu nie zadzwonil do mnie na skypie, nie pogadal, chociaz go prosilam. wreszcie stwierdzil, ze nie widzi przyszlosci dla naszego zwiazku, tydzien sie nie odzywal po czym na moje blagalne wiadomosci, zeby chociaz dal znac ze zyje, napisal, ze nic mu nie jest ale ze miedzy nami to koniec. napisal ze to moja wina, bo sie klocilam o jego wyjazd a pozniej zrobilam mu kilka razy awanture o to ze mnie olał i wlasciwie w ogole ze mna nie rozmawia. Bylam w ciezkim szoku, nie spodziewalabym sie tego po nim, najgorsze ze zastanawiam sie nad tym czy to naprawde ja rozbilam nasz zwiazek bo chcialam z nim po prostu porozmawiac na skypie od czasu do czasu, albo poczatkowo nie bylam zadowolona ze wyjezdza ??? Faktycznie moze niepotrzebnie tak wybuchowo reagowalam czasami, ale naprawde czulam sie zwyczajnie olana, i prosilam tylko od chwile uwagi. Zreszta tlumaczylam mu to , na spokojnie, co czuje a on sobie nic z tego nie robil, powinnam zapomniec o nim czy probowac walczyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj sobie spokój, powód który podał może być wymówką, ma inną i chce Cię spławić albo faktycznie tak się czepiałaś o ten wyjazd, że powiedział dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no troche sie czepialam, ale to chyba normalne ze bylo mi ciezko sie rozstac na tak dlugo, jednak pozniej juz sie z tym pogodzilam i nawet go wspieralam w tej decyzji, denerwowalo mnie tylko jego kompletny brak zaangazowania kiedy juz wyjechal, ja bym chciala to naprawic, ale z drugiej strony sposob w jaki ze mna zerwal jest podly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym sobie dala spokoj, on zerwal i odszedl z tak naprawde sobie tylko wiadomych powodow, zarzuty o twoich klotniach i awanturach wydaja sie byc tylko pretekstem, zeby to wszystko z jego strony zakonczyc. Nie jestes niczemu winna, on podjal ta decyzje sam ( juz wczesniej unikal rozmow i ignorowal cie) i potem sie ciebie "pozbyl". Masz racje, jest to podle, dlatego na twoim miejscu nie ryzykowalabym kolejnego ponizenia i rozczarowania i odpuscilabym temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znudzilas mu sie i tyle, nie drąż, szkoda czasu na dopka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miss911 tez tak to widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie widzi przyszlosci dla naszego zwiazku, i wszystko jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes winna. Ma inna. Oni zawsze zwalają winę na nas by czuć sie czysto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×