Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamanamatka

Chcę Was przestrzec zanim zdecydujecie się na dziecko

Polecane posty

Gość zalamanamatka

Witam Was drogie użytkowniczki. Mój post będzie częściowo wyżaleniem się, bo nikt nie chce mnie słuchać i wszyscy mówią, żeby się ogarnąć i przestać marudzić. Częściowo piszę to ku przestrodze, dla tych, które nie są pewne swojej decyzji. Mam 26 lat, męża i dziecko. Nie byłam przekonana do tego, żeby je mieć, nigdy nie chciałam, ale mąż namawiał. Tak rok, dwa. W końcu praca zaczęła nudzić, a czegoś brakowało. Zdecydowałam się spróbować, bo w ciążę nie jest łatwo zajść. Oczywiście naczytałam się wiele, o ciąży, dzieciach, możliwościach itd. Udało nam się po 2 miesiącach. To bardzo szybko jak na dzisiejsze warunki. Po zobaczeniu dwóch kresek załamałam się, bo to za szybko, bo decyzja nie była w 100% moja. Ale szybko się pogodziłam z tym, że rośnie we mnie nowe życie, w końcu to owoc naszej miłości. Ciążę przeszłam bardzo źle. Pierwszy trymestr non stop wymioty, bóle głowy. Później bardzo puchłam, było mi ciężko (chory kręgosłup). Pod sam koniec było naprawdę źle, bo musiałam leżeć. Gdy nadszedł poród byłam w sumie szczęśliwa, że to już się skończy. Pojechaliśmy do szpitala. Miałam skurcze i bóle krzyżowe. To było najgorsze. Położna była opryskliwa, wydawała polecenia podniesionym głosem. Nie potrafiłam się z nią dogadać. Tak w bólach przeleżałam 19 godzin. Wszyscy mnie zbywali, mówili, że to musi potrwać, że wszystko jest dobrze. KTG też było w normie, ale ja z każdą godziną słabłam. Spałam między skurczami. Ostatecznie nie miałam siły przeć, więc syna wyciągnęli próżniowo i bardzo głęboko nacięli, mimo że nie wyraziłam na to zgody. Do zszywania dostałam znieczulenie, ale ze względu na duże nacięcie szyli je długo i przestało działać. Szyli mnie na żywca. To był horror, nigdy więcej nie chcę czegoś takiego przeżywać. Dotąd mam nocne koszmary, budzę się z krzykiem. Po urodzeniu byłam wycieńczona, nie miałam ochoty na zajmowanie się dzieckiem, chciałam tylko spać. Dano mi około 3 godzin. Syn nie chciał jeść, mnie karmienie nie wychodziło, a położne nie kwapiły się do pomocy. Ostatecznie po trzech dobach wyszłam do domu i dopiero tam zaczął się dramat. Filip dalej jadł niechętnie, ja poszłam do poradni laktacyjnej, żeby jakoś pomóc. Dowiedziałam się jak karmić go najlepiej, ale wtedy miałam zapalenie. Coś potwornego, ból ogromny. Teraz już jest o wiele lepiej, minęło pół roku. Ale dalej patrząc na syna przypomina mi się trauma z porodu, choć bardzo go kocham. Oddaliliśmy się z mężem, cały czas się kłócimy. On pracuje na nasze utrzymanie, ale jest wolny, a mnie siedzenie z dzieckiem bardzo męczy. Chcę już wyjść do ludzi, iść do pracy. A synek jest bardzo absorbującym dzieckiem i do tego chorowitym. Nie mam siły, przerosło mnie to wszystko. Gdybym miała decydować się na to po raz drugi to chyba nie zdecydowałabym się na dziecko. Także przemyślcie to dobrze, bo nie zawsze jest kolorowo, a później nie ma odwrotu. Nie powiem, że żałuje, bo mam synka, ale drugi raz na pewno się na to nie zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za 2, 3 lata bedziesz zalowac kazdego slowa tutaj napisanego. Wiem na pewno, przeszlam to smao !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-o nie lubię takich cierpiętnic jak ty :-o bez przesady :-o ciężki poród to nie koniec świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po prostu taki charakter - wszystko źle, wszystko nie tak, jaka ja jestem biedna. Rozczaruję Cię autorko, większość kobiet przeszła to co Ty a nie użalają się nad sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak to często wygląda. Tylko część kobiet godzi się z tym i odnajduje radość, a część przeżywa tak jak ty. U mnie było trochę podobnie , bo nie chciałam dziecka, a wpadłam i tez miałam wszystkie te trudności co ty. Ale z perspektywy czasu nie żałuję i po kilku latach zdecydowałam się na drugie. Stwierdziłam, że skoro przeżyłam wtedy, to przeżyje i drugi raz. Zresztą po latach zapomniałam. Teraz w pełni cieszę się macierzyństwem, mam półroczną córkę i kompletnie nie rozumiem co mi wtedy przeszkadzało. Może dojrzałam. Ale to co odczuwasz ty nie jest wcale rzadkie. Będzie coraz łatwiej, zobaczysz. Jeszcze wrócisz do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, to samo pomyślałam, będziesz żałować, ze kiedyś tak myslalas. Masz dziecko dopiero od pół roku, w perspektywie całego życia te trudne początki to nic! Przecież ani się obejrzysz jak twój syn będzie chodzil, mówił, potem przedszkole, szkoła. Dziecko wychowuje się dla świata, Ty masz męża, on powinien być z Tobą do końca, nie dziecko, bo kiedyś pójdzie w świat, założy własną rodzinę, szukaj wsparcia w mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zauważyłam, że teraz coraz więcej takich narzekajacych mamusiek. Kiedyś tak nie było, bo kiedyś życie nie było tak wygodne jak teraz. Teraz ciąża, poród, maleństwo to dyskomfort w porównaniu z życiem przed ciążą i są narzekania. Moja bratowa bardzo młoda mamuśka też narzeka bo o zgrozo nie ma czasu paznokci pomalować, włosów ułożyć... A jak ją maleństwo kilka razy uśpiłam na rękach to stwierdziła że przeze mnie zrobiło się niedobre. Bo jej sposobem było smoczek na siłę do buzi i trzepać -dosłownie trzepać - w nosidełku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka sprawa... Nie wiem co czułabym na twoim miejscu autorko. Ciąża też mnie zaskoczyła ale ja zawsze chciałam dziecka. Całą ciążę czułam się świetnie i dobrze ją znosiłam. Poród był długi i bolesny ale byłam z siebie dumna, że dałam radę urodzić. Synek jest grzecznym dzieckiem od samego początku ☺ Dlatego nie wiem co czułabym na twoim miejscu, gdybym miała podobnie jak Ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz,nie kazdy zle przechodzi ciaze,ja np.mimo ze jestem po 30 cize znosilam rewelacyjniezadnych boli czy dolegliwosi nie mialam,przytylam 8 kg i wygladalam i czulam sie do ostatniego dnia super,corcie urodzilam naturalnie,po powrocie do domu maz mi tylko pomagal,nie mialam pojecia o wychowywaniu dziecka ale dalam rade,mala tez dawala w kosc,ale nie poddalam sie i niedlugo konczy 2 latka i jest wspaniala,takze co ciaza to inaczej,kazda jest inna...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 18 lat i siedzę w pieluchach. Nie ma imprez nie ma niczego. Nie żałuje kocham córkę najbardziej na świecie, a poród miałam gorszy od Ciebie, uwierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ale ty naprawdę przesadzasz :O:O i to ostro myślisz, że inne kobiety miały lekki poród a tylko ty się męczyłaś? ja rodziłam 15 godzin, bez znieczulenia, poród wywoływany. Jestem 3 lata po porodzie i do dziś odczuwam jego skutki: miała już dwie peracje (wypadanie narządów rodnych i przepuklina kresy białej), niedługo czeka mnie trzecia, poprawkowa. Więc jak widzisz - nie miałaś najgorszego porodu. Może czas się naprawdę ogarnąć. Jesteś dorosła, więc chyba zdawałaś sobie sprawę jak będzie wyglądało twoje życie? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję ci autorko bardzo, bądź dzielna. Oddaj synka do żłobka chociaż na 3 godzinki aby mieć czas dla siebie, to ukoi twoje nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem po co ktos (nawet pod wplywem kogos) decyduje sie na dziecko, nie chcac dzieci. Mnie nikt, zadna sila nie namowi na druga ciaze. Pierwsza byla bardzo chciana. Drugiej nie chcialabym nigdy. Co do ciazy i porodu to i taki nie mialas najgorzej. Od poczatku mialam podawane hormony, bo zagrozenie poronieniem, lezenie i wymioty przez 4 miesiace (schudlam 6 kg), pozniej zagrozenie przedwczesnym porodem, dalej lezenie a potem szpital, zastrzyki, kroplowki. W miedzy czasie podejrzenie wad genetycznych u dziecka. Porod trwal 30 godzin. Od razu po tym czasie mimo nie spania tych 30 godzin i zakazenia do ktorego doszlo podczas porodu (kroplowka z antybiotykiem) zajmowalam sie dzieckiem. Kolorowo nie bylo, a pare miesiecy pozniej dolaczyla depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że jedyne w czym masz rację autorko to w tym, że nie powinnaś się decydować na dziecko skoro nie miałaś co do tego przekonania. W sumie to ja Cię w ogóle nie rozumiem, bo gdybym ja nie miała przekonania co do posiadania dzieci w danym momencie to bym się na dziecko nie zdecydowała. Poczekałabym, aż będę gotowa, nie decydowałabym się pod presją ze strony męża. A co do cierpiętnicy: wiele z nas ma słaby okres po porodzie. Przeżyłaś traumę podczas porodu, więc złe emocje się dużo silniejsze. Ale to z czasem minie, a przynajmniej mija u każdej normalnej kobiety, która chciała mieć dziecko. Bo z czasem każde dziecko jest coraz mniej absorbujące (zakładając oczywiście, że je dobrze wychowujesz) i z czasem każda mama zaczyna znajdować więcej czasu dla siebie. Moja rada zadbaj o dobre relacje z mężem. Na pewno obwiniasz go o to wszystko. O to, że jesteś teraz nieszczęśliwa. Bo przecież to on Cię namawiał na dziecko - tak to widzisz, prawda? Porozmawiajcie szczerze, powiedz mu o wszystkim, postarajcie się naprawić Wasze relacje, bo za chwilę może być za późno. Bardzo też ważne jest abyś przestała obwiniać męża, albo mu wybaczyła, bo życie z ciągłymi pretensjami do partnera do niczego dobrego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
godz 20.00 mądra wypowiedź drogie panie! dlaczego zawsze negujecie negatywne doświadzcenia macierzyńskie??? gdyby napisała, że życie jest cudowne z dzieckiem nie negowałybyście jej. tymczasem autorka opisuje całkiem normalną, drugą stronę macierzyństwa. Dlaczego kobiety sa ze sobą solidarne tyllko w namawianiu na dzieci, na rozwód lub na slub, w o******laniu za narzekania na czarna stronę życia ale nikt nigdy nie przyzna, ze jest tak ajk ona mówi. przecież jesteście wszystkie w tej sytuacji. same sobie tłumicie emocje, każecie innym tłumić emocje,a potem dziwicie się, że ktoś dzieciaka zabija, samobójstwo popełnia, wcale nie chce dzieci lub nie chce wiecej dzieci, a politycy mają kobiety-matki w d***e. Bo one same machają ręką na trudy macierzynstwa, ja w kółko tylko słysze, że dacie radę, że spod ziemi wyciągniecie co wazne dla dziecka, to po co wam w ogóle pomagać??? skoro samym sobie nie chcecie pomóc plu sobie nawzajem, to co u diabła chcecie od politykow i społeczeństwa? 'nie użalaj się nad sobą'... to k***a tez sie nie użalajcie nad sobą grzebiąc rodziców, w końcu wiadomo, że keidyś umrą, nie użalajcie się nad swoimi rozpadajacymi sie związkami, nie użalajcie się nad chorobami. Prosze bardzo, jak konsekwencja to konsekwencja we wszystkim;-//czemu tylko ona ma się nie uzalać, skoro ma na co? Autorko- mnie do macierzynstwa nie przekona akurat nic, nie tylko przez poród. szpital potraktowal cię koszmarnie, nie mogę zozumiec jak mozna szyć kobietę jak jakiś wór. słyszałam opinię, ze tak ją boli, że juz jje nie robi. to jak je nie robi, to moze jeszcze w morde ją strzelić na tej porodówie i foty robić? skoro jej nie rusza juz nic. A gdzie jakas etyka, empatia? Nie chce byc matką przez szacunek do siebie jako człwoieka i kobiety, macierzynstwo we wszystkich aspektach strasznie depersonalizuje kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąz powinien kochać cię NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE, a Ty jego tez. najgorzej, ze po tej traumie pewnie spadłaś na drugi plan w jego sercu. ja w takiej depresji z taką świadomością i z takim bolem pewnie zabiłabymd ziecko, jak ta co z okna wyrzuciła w jakiejś medytacji ze zmęczenia i traumy. sama tez bym sie zabiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
typowo Polska mentalnosc-kopac lezacego...zamiast wesprzec autorke tylko ja gnoicie za to ze narzeka-w koncu polowa z was ma gozej i sobie radzi-takie jestescie wspaniale... autorko przykro mi-jedyne co mozesz zrobic to nie godzic sie na kolejne-skoro nie spelniasz sie w tej roli-i zadbac o siebie-jakies hobby, wyscie z domu ze 2 razy w tyg moze na basen?kawe z przyjaciólka? siłownie?cos zeby odpoczac i zrobic dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja w wieku 21 lat urodziłam nieplanowane dziecko i jakoś się nie mazgaję na dodatek też miałam ciężki poród z komplilacjami zakończony przez cc. Ale dziecko to mój wielki dar od losu i kocham je całym sercem. Ma 3 lata, ja w przyszłym roku bronię pracę magisterską. I jestem bardzo szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś lecz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
gość dziś Autorko ja w wieku 21 lat urodziłam nieplanowane dziecko i jakoś się nie mazgaję na dodatek też miałam ciężki poród z komplilacjami zakończony przez cc. Ale dziecko to mój wielki dar od losu i kocham je całym sercem. Ma 3 lata, ja w przyszłym roku bronię pracę magisterską. I jestem bardzo szczęśliwa xxx gratuluje empatii.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i zaczęła się licytacja "kto miał gorzej"... Typowi Polacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ja mam mieć empatię dla takiej egzaltowanej mimozy, co nie potrafi wziąć byka za rogi ? Jak się nie ogarniesz będziesz na tym cierpieć nie tylko Ty ale i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
sprawdz dziecko w słowniku co oznacza to słowo ponoc masz wykształcenie wyzsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jakiej racji mam się leczyć? takie historie się zdarzaja, nie masz prawa oceniać. za kogo się uwazasz, zabicie niemowlaka lub malego dziecka powinno byc inaczej karane jak doroslego, gdyz opieka nad nim jest zupelnie czym innym i roznie wplywa na psychikę opiekuna tak samo zabicie chorych podopiecznych, wielokilogramowgo starego ojca obloznie chorego na przyklad. jak takie osoby giną, to często z rąk opiekuna, bo ludzie wysiadają fizycznie i psychicznie. to cos innego niz zabicie niewinnej osoby na środku ulicy, moze byc ciezko z dzieckiem i z chorym kobieta kobiecie wilkiem i sie potwierdza na sto procent, że to forum matek polek, k****, nie spotkalam jeszcze się z sytuacją, która by mnie w tym nie utwierdzila smierć wam wiochy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby Cię nie pokarało za to co gadasz autorko. What goes around comes around.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, no i najgorsza tragedia, że dziecko na tym cuierpi, prawda? bo ona skoro juz urodzila, to chuj jej w d**e oczywiscie...ma 26 lat i życie przed sobą i juz jest zlamana dla spoleczenstwa tylko dlatego, że została SRATKĄ. jak moglas sobie to zrobić, autorko?;-( przykro mi i nie martw się, przestrzezona jestem od dawna Rówieśniczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co dzieci powinny mieć opcje wyłącz wszystkimi wyszło by to na zdrowie ale tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie k***y o ja piertolę...oby wam c**y pękły z bólu widząc swoje martwe dzieci, codziennie życzę śmierci waszym kurd**elkom i wam, chyba kiedyś bzyknę się z zonatym, to moje marzenie, aby takim jak wy zrobic na złosć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś lecz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×