Mężczyźni kochają suki a nie zołzy, taka prawda.

ksiązke pisała feministka która g****o wie facet chce p******ic suki a nie zadawac sie z inteligentkami ktore stosują socjotechnike

Mężczyźni kochają ślicznotki, a czy suki czy zołzy to sprawa drugorzędna. Tak samo jak intelekt i zainteresowania.

Ta książka w ogóle nie jest feministyczna i mało ma wspólnego z socjotechniką, jeśli już to nieudolną. Tam jest raczej mowa o samodoskonaleniu SIĘ, co w efekcie ma prowadzić do tego, że jesteśmy ciekawszymi osobami i dopiero z tego wynika, że lepiej układa nam się w związku. Feministyczne jest tu tylko to, że dbanie o siebie nie ogranicza się do urody a obejmuje też np. dbanie o swoje relacje towarzyskie, hobby i samodzielność życiową.

Feministyczne jest tu tylko to, że dbanie o siebie nie ogranicza się do urody a obejmuje też np. dbanie o swoje relacje towarzyskie, hobby i samodzielność życiową x wiekszosc czytelniczek tej i podobnych poradników o tym nie wie, nie rozumieją tego :D zeby stosowac prawdziwą socjotechnike i manipulowac np facetem i nie byc przyłapaną trzeba byc osobą niesamowicie inteligentną lub chorą psychicznie, psychopaci potrafią to doskonale

Jak jestes suka i slicznotka to jestes pogromczynia meskich serc taka prawda

suki i łajzy

To nieprawda lubimy kulturalne, inteligentne ciche myszki, a suki w łóżku.

w jaki sposób manipulowanie facetem ma prowadzić do udanego i szczęsliwego związku?