Wstyd mi że nie mam znajomych..

Ale nie mam ich tez dlatego że ich nie chcę albo zerwalem kontakt z powodu takiego iz byli chuuja warci. Jednak teraz poznalem dziewczyne i ona mnie pyta jakie mam plany, co robie a mi wstyd że tylko siedze w domu, bo ona non stop gdzieś wychodzi albo ktoś przychodzi do niej. Co ja mam jej mówić? Pomóżcie

Dokładnie. Po chuj ci tacy znajomi. Inni ślinią się do wszystkich byle mieć z tego jakąś korzyść. Tak trzymaj normalna kobieta zrozumie.

Co powiedzieć? Prawdę, że zawiodłeś się na swoich 'znajomych' i tyle. Fałszywi ludzie, nie są nikomu potrzebni.

jestem żeńską wersją Ciebie autorze. ostatnia znajoma którą poznałam z 5 miesiący temu przestała się do mnie nagle odzywać gdy przypomniałam jej by oddała mi 20 zł, ktore pożyczyła 3 tygodnie wstecz. I jak tu urwa mać nie oszaleć ? przez 4 euro znajomosc poszla sie walic. a miałam nadzieje ze bedzie cos fajnego z tego, zwlaszcza ze starsza ode mnie (29 lat). inna kolezanka sypiala z chlopakami kolezanek i kazdą oklamywala do czasu az wszytsko wyszlo na jaw. jeszcze inna wstydzila sie ze mna wychodzic na miasto bo miala pare kg za duzo, ale juz z grubszymi wychodzila. i mogłabym tak wymieniać bez końca... a ja weekendy spędzam sama bo póki co faceta też jeszcze nie mam, wszędzie sama...idzie zgłupieć :/ lepiej się czuje wśród rodziców i ich znajomych niż wsród moich rówieśniczek/rówieśników.

Teraz ciężko jest o fajnych znajomych którzy chcieliby się spotykać tylko po to żeby spędzić fajnie czas.

no a czego można chcieć od znajomych prócz fajnie spędzonego czasu, wspólnych wspomnień ? ja marzę o tym by znaleźć choć kilka osób z którymi będę mogła na spontanie jechać w góry, spędzić sylwestra, iść do pubu i śmiać się do rozpuku. to do czego są znajomi ? do załatwiana spraw ? pożyczania pieniędzy? ja się chyba nie w tej epoce urodziłam...