kobiety ja NIE UMIEM MIESZKAC z facetem POMOCY

witam.poznalam go ponad rok temu,mieszkamy razem od moesiaca a ja juz na skraju zalamania nerwowego.brakuje mi tego czasu po pracy,kiedy to sobie szlam na silownie,wracalam kiedy chcialam,gotowalaam albo i nie,a teraz jak jestem na silowni lub gdzies tam,to zaraz telefon,kiedy wrocisz,bo bedziemy dzisiaj jesc,kto dzis gotuje,ja czy ty? albo jestem w lazience,a wtedy cenie sobie prywatnosc,ale zdazy sie,ze on na chcwile wejdzie bo czegos zapomnial itp.brakuje mi tez niedzielnych porankow i mojego rytualu,czyli poranka w szlafroku do poludnia,kawa i ogladanie jakiegos filmu...i swietego,niczym niezakloconego,blogiego spokoju.niby moge to wszystko nadal robic,ale to juz nie to samo:O:O:O:Ojuz mi niedzielna kawa nie smakuje,lezenie i ogladanie filmu tez nie:O:Oczy ktos tam ma??czy to moze ja jestem jakas aspoleczna??:O:O:O

Owszem, wspólne początki są trudne, mogą być spięcia, ale no to logiczne i powinno się skupić na rozwiązaniu problemów a nie jęczeniu "kiedys było fajnie" A w tych szlafrokowych porankach co Ci niby przeszkadza? Że ktoś wspólnie z Tobą ogląda film czy jak?

Hehe, doskonale Cię rozumiem :).

Kupcie kota nie dla was związek.

no niestety, życie z kimś pod jednym dachem wymaga kompromisów czy to mamusia, czy facet, czy pies albo rybki każdy ma swoje potrzeby i jakoś trzeba się wzajemnie dostosować jeśli faktycznie nie możesz znieść czyjejś obecności w swoim domu, to rozejdźcie się i nie róbcie sobie problemów jeśli jednak podliczysz sobie plusy i minusy wspólnego bycia z facetem i wyjdzie ci więcej plusów, to nie ma innego wyjścia, jak się lekko dogiąć z naciskiem na "lekko" :)

ja miałam identycznie

Może jesteś mrukiem i nie lubisz obecności innych ludzi. Ps: Ewa co cie nie zabije sprawi ,że będziesz pragnęła śmierci :p

Nie ma to jak mieszkanie pod dwoma dachami, to jest rozwiazanie I de al ne

no niby moge ogladac film w szlafroku w niedziele, on woli w tym czasie pograc,ale i tak zajdzie do mnie i spyta,a co bedziemy dzisiaj robic,albo zjemy na sniadanie i takiem tam,wiec o spokojnym niedzielnym poranku moge tylko pomarzyc. za tydzien sie spodziweamy jego siostry z mezem i dwojka dzieci-na caly weekend bo daleko mieszkaja:Okurcze inaczej spedzalam swoj wolny czas kiedys,nieraz szlam w weekendy na impreze,nieraz posiedzialam w domu i pierdzielilam wtedy jak wygladam,nogi ogolilam albo i nie,nakladalam maseczki,oliwke na wlosy,a teraz to sie kryc trzeba z takimi zabiegami:Owczoraj sie spieszylam z pedicurem,bo nie chce,ze facet mnie widzial´od kuchni´.tak juz mam:Pooo i zapomnialam o moich wygodnych majtkach na okres,teraz tez moge o nich zapomniec:)bo byly wiesniackie,ale idealne na trudna noc(zawsze druga noc) kiedy to leje sie jak z kranu:P

Masz nawyki starej panny a od tego ciężko się uwolnić. Poczekaj aż się urodzi pierwsze dziecko. Dopiero wtedy będziesz wspominać jakie piękne życie mieliście będąc osobno.

narazie nie planuje dzieci.chybabym na psychotropach jechala:Ojestem typem samotniczki.

ja się kilka lat temu rozwiodłam i na początku mnie pytano dlaczego jestem sama teraz stwierdzono że coś ze mną nie tak bo jestem tyle lat sama a mnie jest tak dobrze bez tych zasranych wspólnych obiadków zakupów wychodzenia do rodzinki itd mam znajomych przyjaciół rodzinę więc odludkiem nie jestem grunt ze po chałupie nikt mi się nie szwęda

samotniczka .............ps4

nie możesz nałozyć maseczki czy nóg ogolić? Znasz długo swojego faceta? Bo to wygląda tak jakbyscie byli prawie obcy to rzeczywiście bez sensu mieszkać razem

a sory nie doczytalam. Ponad rok to mało czasu, żeby kogoś poznać i od razu z nim mieszkać.. A przed zamieszkaniem ile razy się spotykaliscie w tygodniu? Ile czasu ze sobą spędzaliscie?

kurde rozumiem Cie...

fajny temat jak niewiele tu teraz :) A tak w ogole to kwestoia dogadania,organizacji :) po kilkunastu latach razem(a i tak tez bylo od poczatku)nie gotujemy raczej w tygodniu-jadamy na miescie,w niedziele tez najczesciej jadamy na miescie(bo po co gotowac jak jeden dzien wolny) chodze na silownie,fitness,do kolezanki,na impreze,biegam itd-kiedy chce czas razem spedzamy razem czyli nie przed laptopem albo tv tylko biegamy,idziemy na obiad,do kina,na spacer ogolnie nigdy domatorami nie bylismy Wazne czego oczekje od Ciebie partner i czy Wasze oczekiwania sa takie same

spotykalismy sie tak mniej wiecej 3 lub 4 razy w tygodniu. tak,owszem,moge nalozyc maseczke czys cos w tym stylu,ale cenie sobie prywatnosc.po co mi glupie pytania,a co to jest,czemu nakladasz to paskudztwo itp.lubie miec czas tylko dla siebie.przy zabiegach kosmetycznych tez lubie byc sama.nie jestem tez zwierzeciem stadnym,prowadzacym tzw.otwarty dom,rzadko mialam gosci na caly weekend...przerasta mnie to.

a i pogadanki z moja mama przez telefon.tez mi tego brakuje,teraz sie krepuje rozmawiac na babskie czy rodzinne tematy.na kafe tez juz pilnuje co pisze.ach kafe...zakladanie smiesznych prowakcji czy trollowanie,teraz sie trzeba pilnowac bo jak zajrzy w laptopa to bedzie przypal:Pwlasnie takich prostych rzeczy brakuje mi najbardziej.

ja tak mam,i nie będę mieszkac ,poza tym nie mieszkając temperatura w łóżku nie zmienia się po latach wiec w imie czego ja mam robic cos bo wszyscy tak robia,podstawa to mieć w d***e normy społeczne które powinny paść ,wspólne przebywanie non stop jest szkodliwe,chyba ze dziecko to już piekiełko jest konieczne dla opieki

Nie rozumiem dlaczego on miałby zaglądac w Twojego laptopa? Masz teraz dobry czas zeby ustalac zasady choc glupio to brzmi nawet sobie nie wyobrazam zeby mi ktos zagladal do laptopa,przegladal telefon,grzebal w moich rzeczach czy ich uzywal :D

a nie nie.takie numery to nie przejda jak grzebanie w laptopie,ale moge na chwile wyjsc do kuchni np.pilnowac sie trzeba:P

haha a jakie to sa nawyki starej panny? poswiecanie czasu sobie? czy moze komfortowe czucie sie we wlasnym towarzystwie? :)

heh zaufanie ;)Nikt nikomu nic nie przeglada

Kochana musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy naprawdę go kochasz... Widzisz ja też mieszkam z chłopakiem już kilka lat. Długo się docieraliśmy ale w pewnym momencie on stał się moim domem. Moim wszystkim. Zastanów się czy naprawde chcesz się budzić bez niego, usypiać bez niego.. jeśli tak to po co jesteście razem? Związek to nie tylko namiętność i dobre chwile. To też kłótnie ale jednoczesne poznawanie się... Ja oddałabym wszystko za przeszłość. Zachorowałam dość ciężko i doceniam każdą chwilę z nim. Jeśli osoba z którą mieszkasz nie jest miłością Twojego życia, to daj sobie spokój. A jeśli nią jest , to zaciśnij zęby w złości, przytul go i kochaj z całego serduszka.

ale ja nie wiem czy to ma cos wspolnego z miloscia.ja zawsze lubilam mieszkac sama.juz kiedys mieszklam z facetem,ale to byly gowniarskie czasy,wielka milosc i te sprawy.pozniej bylam w zwiazku ale do wspolnego mieszkania nigdy nie doszlo.naprawde podziwiam ludzi,ktorzy maja troje dzieci,psa i jeszcze notoryczne wizyty tesciow:)

Powinnaś poszukać faceta który chce związku na odległość. Tylko jedna wada, że mężczyzna lubi mieć oko na swoją kobietę, a jak to robić na odległość.

tak naprawdę mężczyzna i kobieta powinni mieć osobne pokoje, osobne łazienki. tak jak władcy, widzieli swoje kobiety tylko odstawione już. i to jest zdrowe. powinny być przestrzenie tylko dla kobiet, tylko dla mężczyzn.

miec oko albo sie szlajac:P

dobrze prawisz gosciu:)jeszcze miesiac temu siedzialam sobie na kafe z zielona maszczka na twarzy,oliwka na wlosach,z palcami u stop z wata zwinieta w ruloniki zeby lakier ladnie wysechl...teraz sie na takie akcje nie odwaze.albo zasypialam z walkami na wlosach,teraz wstaje rano i sie pierdziele pol godziny,zeby wlosy wymodelowac.