Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Znowu sam

Nie wiem dlaczego odeszła

Polecane posty

Gość gość
to ja 19:20 Wiem doskonale co czujesz bo czuję się identycznie. Całe dnie zastanawiam się o co w tym wszytskim chodziło, co się stało, co zrobiłam nie tak. Przecież było tak super na spotkaniach. Ale muszę się przyznać że mi jednak intuicja kobieca podpowiadała co nieco, bo o ile na spotkaniach było cudownie to po spotkaniu on jakby się dystansował. Więc ja jakieś tam znaki miałam, a jak było u Ciebie? Mam do niego pretensje o to że rozkochał mnie bo dobrze wiedział że mi na nim zależy . On zapaewne ma się świetnie, ma teraz podbudowane ego a ja teraz znowu potrzebuję dużo czasu aby dojść do równowagi i chęci wejścia w kolejny związek. Najgorsze jest to że mam w sobie teraz strach przed kolejnym zranieniem i pewnie już taka ufna nie będę w kolejnej relacji. Szczerze mówiąc ja pierwszy raz w życiu trafiłam na taki przypadek. Oczywiście że zdarzało się że facet (lub ja) się wycofał ze znajmości ze mną ale robił to szybko na etapie zapoznawczym. Przecież po to spotykamy się na początku aby się poznać, jeśli sobie odpowiadamy to idziemy w to dalej a jak nie to dla mnie wystarczą dwie randki aby się okreslić. Po co komuś robić złudne nadzieje ? Oni zabawili się naszymi uczuciami. Samo to że ona nie chce sie z toba spotkać, mój ex też stchórzył przed pożegnalnym spotkaniem a to znaczy że jest im głupio ze tak postąpili. A ty odzywałeś sie jeszcze do niej? Może minie trochę czasu i ona zatęskni? U mnie to już nie ma na to widoków ale może u ciebie bedzie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu sam
Zgadzam się z Tobą, że 2 spotkania powinny wystarczyć. Chociaż nasze przypadki różnią się, bo Ty jesteś kobietą. I jeśli u Ciebie facetowi mogło chodzić o seks, to nie mam pojęcia czego chciała ode mnie ta dziewczyna? Raczej trudno mi sobie wyobrazić, że chciała mnie wykorzystać kilkanaście razy i porzucić ;) Nie sądzę też, by chodziło jej o zasponsorowanie paru kin, obiadków i wyjazdów. Chociaż kto wie... Im więcej się nad tym zastanawiam, tym mniej rozumiem. Stawiam na dwie rzeczy: pojawił się ktoś inny, co niezbyt dobrze by o niej świadczyło lub odkryła u mnie coś, co jej bardzo nie pasowało, np. że jestem mało rozrywkowy, a ona ma chęć na balety itp. Chociaż nie było z jej strony sygnałów, że czegoś jej trzeba, a tego nie dostaje itp. Pytasz o jakieś inne sygnały. W odróżnieniu od Ciebie nie mam tak rozbudowanej intuicji, by coś czuć ;) Jestem tylko mężczyzną :P W sumie zdziwiły mnie dwie rzeczy, które wprawdzie dostrzegłem, ale nie przykładałem do nich wagi. Pierwsza to brak czułości z jej strony, a właściwie brak domagania się czułości i "przyklejania się", jak to zwykle robią zaangażowane kobiety. Ale pomyślałem, że widać nie wszystkie aż tak tego potrzebują. A druga rzecz, to brak wiadomości typu, że tęskni, czy jej mnie brak, do czego przywykłem w poprzednich związkach. Owszem, dużo pisała, o niemal każdej porze, smsów, maili, pytała o spotkania, wymyślała co będziemy robili, ale w treści był zupełny brak uczuć. Albo ona była w ogóle taka wycofana emocjonalnie, albo tylko taka była dla mnie. Ale tu od razu powstaje pytanie, skoro mnie tak traktowała, to w jakim celu ten seks? Może więc ta znajomość była dla niej tylko miłym zabiciem czasu, jakimś przeczekaniem? Ale jeśli tak, to trudne do wytłumaczenia byłoby jej początkowe duże zaangażowanie np. przez pierwsze miesiące pisała do mnie długie listy dzień w dzień. Nie spotkałem nikogo innego, komu by się chciało coś takiego robić. I nie sądzę, by się wtedy nudziła, bo wiem o której wysyłała wiadomości, a o której wstawała do pracy. Jak widać to wszystko jest lekko bez sensu i trudne do wytłumaczenia. Gdy tak teraz o tym piszę i myślę, to przyszło mi do głowy, że to jednak musi chodzić o jakąś moją cechę, która jej się nie spodobała. Być może ona początkowo uznała mnie za kogoś innego, a potrzebowała czegoś innego. Dodatkowo jakieś moje wymagania mogły się okazać dla niej nie do spełnienia. Nie tłumaczy to jednak tego, że ona praktycznie wcale się nie zaangażowała, czego dowodem jest brak chęci z jej strony do jakiegokolwiek wyjaśnienia sytuacji, do obgadania spraw itp. Zwykle ludzie komunikują się ze sobą, a tu tylko pożegnanie i to raczej takie dość chaotyczne. Nie wierzę tu absolutnie w jakąkolwiek szansę na powrót. Nawet bym nie chciał. A Ty? Oczywiście zaraz na początku dzwoniłem, pisałem setki razy, ale odpisała chyba 2 razy, żebym dał jej spokój, bo nie ma nic więcej mi do powiedzenia. Super sprawa, jak na osobę, która na ostatnim spotkaniu kochała się ze mną i przez ponad godzinę nie mogliśmy się rozstać w samochodzie pod jej domem. Jeśli chodzi o moje podejście do nowej znajomości, to chyba trzeba być sobą. Czasem to strasznie boli, ale jeśli nastawisz się na początku negatywnie, to już nie będziesz w stanie tego zmienić. Miłość to pole bitwy i czasem trzeba zdrowo oberwać, by później docenić coś pięknego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×