Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój narzeczony jest leniwy i strasznie obrażalski

Polecane posty

Gość gość

Witam wszystkich. Nie wiem jak zmienić zachowanie mojego narzeczonego - jest baaardzo leniwy i obrażalski. Zacznę od tego, że zarzuca mi, że NIC nie robię. Tak, nic nie robię - studiuję, pracuję na pół etatu i w domu robię praktycznie wszystko. On wraca z pracy, pogra 2-3 godziny w grę, wypije piwo lub więcej, znów pogra i idzie spać. Nawet nie wyniesie śmieci - jego matka skarży się wręcz na niego. Gdy miał zawieźć ojca do szpitala, po nocce, wpadł szybko do domu, wypił piwo i już nie, on nie zawiezie, dobrze, że sąsiad akurat był w domu i zawiózł go. Kolejnym problemem jest fakt, że jest to człowiek niemożliwie obrażalski. Miałam w zeszłym tygodniu urodziny i zaprosiłam swoje 2 przyjaciółki. Wmawiał mi ciągle, po co je zapraszasz, po co robisz urodziny, później narzekał, że kupiłam alkohol (bardzo niewiele), że "pełno żarcia" robię - tak, parę kanapek i sałatka to pełno żarcia. Miał nie przyjeżdżać (sam tak mówił), wpadł niezapowiedziany, odpalił grę na telefonie, posiedział 2 godziny i pojechał. Od tego czasu jest ogromnie obrażony. Kolejny powód do obrażania - jestem za gruba. Tak, ważę ok. 65 kg przy wzroście 174cm ale czy przez to jestem gruba? Wg mnie nie. Ciągle mi mówi, że mam się wziąć za siebie, że nic nie robię to mam czas, że jestem leniem i nie umiem utrzymać porządku (bo raz, gdy wpadł z niezapowiedzianą wizytą miałam na kaloryferze 3 swetry, które się suszyły). Sam nie jest ideałem piękna, ale nie wypominam mu jego brzuszka, zakoli czy też blizn potrądzikowych na twarzy - nie przejmuje się zbytnio wyglądem, bo wiem, że to mija. Ciągle również się czepia o to, że biorę tabletki antykoncepcyjne, ponieważ miałam problemy z zespołem policystycznych jajników, wylądowałam 3 razy w szpitalu z powodu straszliwych bólów, ale on tego nie rozumie. Już nie wiem, co zrobić z tym człowiekiem :( Ja nigdy nie strzelam "fochów", bo wiem, że należy porozmawiać. Musiałam się wygadać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic, tylko oddalić samoluba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swietny facet, zazdroscimy ;/ Wez moze napisz cos o jego pozytywnych stronach bo poki co wychodzisz na okropna desperatke rzucajaca sie na byle barachlo w obawie przed staropanienstwem. A poza tym, polecam diete. Za duzo wazysz, tu ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na początku zauważałam tylko pozytywne strony - schlebiała mi jego zazdrość (nieprzesadna), to, że się troszczył i umiał przyjechać z lekarstwami, bo byłam chora. Kiedyś umiał wysłuchać mnie, spróbować coś doradzić. Wpadał nie raz z kwiatami, niespodziankami, zabierał na jakieś wycieczki, do kina. Teraz już nic z tego. Nawet gdy przyjedzie do mnie nie chce zobaczyć filmu, nie ma ciągle czasu bo musi grać. Kwiaty to od wielkiego dzwona - na urodziny i może na walentynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrzanic kwiaty, to malo wazne, ale okazuje sie, ze pozytywy to tylko historyczne w waszym zwiazku. Co raz bardziej sie o ciebie martwie. Po co ci on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leniwy i obrażalski... omijać szerokim łukiem takiego typa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żalisz się ludziom że jesteś chyba niedorobioną desperatką, która musi być z takim odpadem bo nikt inny jej nie chce, czy jaki jest sens założenia tego tematu? Nie uwazasz, że to z kim się wiążemy świadczy o nas samych? O czym świadczy związek z gościem, na którego normalna dziewczyna nie chciałaby splunąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też coraz bardziej się nad tym zastanawiam... Zamiast mnie wspierać, czy pogratulować jakiegoś sukcesu mówi, a co to za sukces? Gdy dostałam pracę - a co to za praca, byle jaka byle co, każdy może pracować w sklepie w galerii. Już czasami nie mam siły na jego fochy :( Nie raz próbowałam go w jakiś sposób ruszyć, porozmawiać o tym, co jest nie tak - nic to nie dawało. Obrażał się, wychodził i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 16.43 - na początku taki nie był. Koleżanki wręcz mi go zazdrościły, że taki czuły, szarmancki, że przyjeżdżał po mnie, zabierał na różne wycieczki czy do kina. Po prostu w pewnym momencie, chyba doszedł do wniosku, że już mnie ma i nie musi się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprobuj pogadac jeszcze raz a jak sie obrazi i wyjdzie to zamknij drzwi i napij sie szampana w ramach celebracji nowo odzyskanej wolnosci. Serio, ten facet nie ma sensu, stac cie na wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz mieć strasznie niską samoocenę... popracuj nad sobą, nie nad nim. Jak czytam te wasze tematy to się często zastanawiam co trzeba mieć w głowie, żeby tak sobie samemu marnować życie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem nie jest w nim, tylko w tobie, ze jestes z kims takim, godzisz sie na takie byle co. ogarnij sie i zrob cos ze swoja samoocena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poszukaj innego, a jemu podziekuj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×