pomóżcie mi to ogarnąć zachowanie faceta

Hej :) w zeszłym roku zdarzył się incydent. Po alkoholu pocałowałam się z kolegą z grupy. Oboje uznaliśmy to za błąd i postanowiliśmy o tym zapomnieć (on jest w związku i strasznie tego żałowałam ale proszę nie oceniajcie mnie, nie jest to dla mnie powód do dumy a wręcz przeciwnie). Generalnie chodzi o jego zachowanie. Ja po tym incydencie zaczęłam go unikać. Sprawa wygląda tak, że za każdym razem po alkoholu do mnie pisze/wydzwania (oczywiście gdy nie jest ze swoją laską) i twierdzi, że ma mi coś do powiedzenia ale ani alkohol, ani fakt że mógłby zrobić to przez telefon nie dodają mu odwagi. I chciałby to zrobić na żywo. Olewam go jak mogę ale jesteśmy razem w grupie i tak czy siak się widujemy. Tyle, że jego zachowanie na żywo jest co najmniej dziwne. Patrzy się na mnie ale ze mną nie rozmawia. Gdy coś do niego mówię to wkłada nos w telefon. Ta sytuacja jest męcząca bo pisze, że udaje niedostępnego. Tylko, że ja po tej całej sytuacji nie daje mu żadnych sygnałów, iż chciałabym czegokolwiek od niego. Tylko podkreślam, że to był błąd i nie ma prawa się więcej powtórzyć. Nie wiem czemu ale myślę, że on chciałby czegoś więcej niż tylko pocałunek. Tyle, że zachowuje się jak idiota. Niech ktoś mi powie o co mu chodzi? Wiem, mogłabym zapytać wprost. Ale to bardzo dziwny osobnik.

Widzisz, tak to już jest w dorosłym życiu. Relacje między kobietą i mężczyzną. Pocałunek nawet po alkoholu się pamięta i daje nadzieję na coś więcej. My faceci jesteśmy tak skonstruowani, że mimo iż jesteśmy w związku to chcemy też zasmakować chleba z innego pieca. Hormony, testosteron, inna kobieta która się nam podoba.....tak to już jest. Z tym jego zachowaniem tzn " opcja niedostępna" jest to klasyczny etap w relacjach damsko - męskic. Niby chcę się z tego wycofac i dać odpocząć swoim rozmyslaniom o Tobie ale z drugiej stronie chcę żebyś była nim zaiteresowana i starała się dowiedzieć dlaczego tak sie własnie zachopwuje.

Pocałunek to nic nie znaczy. Lepiej by było gdyby cię w*********ał. Przynajmniej mielibyście co wspominać.

nic nie znaczy w sensie, że był to błąd i gdyby nie alkohol to by do tego nie doszło bo na trzeźwo nigdy nawet o tym nie pomyślałam.