Brak zaufania z związku.

Nigdy nie myślałam, że tu napiszę. Ale zapytam: czy dalibyście swojej drugiej połówce hasło do swojego facebooka? Mój facet pracuje za granicą i ciągle mnie sprawdza. Nic przed nim nie ukrywam, mówię mu wszystko. Jak przyjeżdża i chce żebym się zalogowała to mu się loguje i sprawdza sobie co chce w dowolnym momencie. Nie mam nic do ukrycia. Ale teraz uważam, że przesadził. Żąda żebym do końca dnia podała mu hasło albo koniec z nami. Urządza mi ataki zazdrości, wyzywa bezpodstawnie od oszustek. Ja uważam, że moje konto to moja prywatna sprawa. Przynajmniej tyle prywatności powinnam mieć. Czuje się jakby chciał mnie całkowicie osaczyć. Czy tylko dla mnie jego zachowanie jest nienormalne? :/

a on dał ci hasło do swojego konta?

powiem tak ja bym nie miała żadnego problemu by dać bliskiej mi osobie hasło ale jak cię wyzywa od oszustek itp. to radzę ci nie dawać i zakończyć związek

straszny zazdrośnik, moj ma moje chaslo ja mam jego i mi to nieprzeszkadza jesli Tobie to przeszkadza powinnien to uszanowac i Ci zaufac

Nie, ale może mi podać niby bez problemu. Ja nie chce hasła do jego konta. Co niby miałabym robić na jego profilu? Dla mnie bez sensu.

Oczywiście, że jego zachowanie jest nienormalne. Ja nie podałabym partnerowi hasła do fb. Powiedz mu jak się czujesz, że Cię to irytuje, upokarza. Jak on by się czuł gdybyś go tak traktowała? Mój facet jest o mnie zazdrosny, ja o niego też, ale to już lekka przesada!

Nie podałabym hasła do fb nie dlatego, że mam coś do ukrycia, ale dlatego, że uważam, że każdy człowiek zasługuje na odrobinę prywatności. Nie chciałabym naruszać jego prywatności przeglądając profil na fb i tak samo nie chcę, żeby on naruszał moją. Nieraz np. jakaś koleżanka zwierzała mi się na fb, pisała o swoich problemach i po co mój partner miałby to przeglądać???

I tak sprawdza mnie na każdym kroku. Po prostu czuje się osaczona. Jesteśmy ze sobą ponad rok. Nie mamy zbyt wielu wspólnych znajomych.

A myślicie, że nie rozmawiałam? Dla mnie to jak trzymanie psa na smyczy. Albo się komuś ufa albo związek jest bezcelowy. Mi samej głupio by było nawet coś takiego zaproponować. Uważam, ze każdy powinien mieć jakaś sferę prywatności. Zaproponowałam, że usunę to konto jak mają być z tego takie wielkie problemy:/ ale co z tego? Zaraz zaczęło się oskarżanie, że kombinuje, że na pewno mam jakieś drugie konto i że robię z niego idiotę.

I to i tak "delikatnie" ujęłam jego słowa :/

Sama chyba jestem kretynką, że jeszcze z nim w ogóle jestem :/