Jaki sens ma Wasze zycie

zastanawialyscie się czasem nad sensem zycia? zyjemy, jemy, pracujemy tylko po co? mamy swoj dom, 1 dzirecko, stala prace, ladnych pare zer na koncie i zero czasu zeby cieszyć sie zyciem...

ja nie mam nic więc nie tracę nic

Jaki masz światopogląd? Wierzysz w jakiś Absolut?

nie wierze.

Ja odkryłam swoj sens w Bogu, zycie tutaj to pielgrzymka, w końcu wcześniej czy pózniej kazdy stanie przed Bogiem, więc warto sie do tej chwili przygotowac. Cały świat czyli jedzenie, ubrania, przyjemności wszystko zniknie nagle.

I dlatego, ze nie wierzysz nie znajdziesz tego sensu.

Ja sie ciesze chwila. Bo wiem ze umre. Ciesza mnie rzeczy przyziemne i te wieksze. Cenie sobie spokoj.

Nie ma żadnego sensu szczególnie kiedy się widzi że lata szybko uciekają i człowiek szybciutko robi się coraz starszy. Dobrze by było jednak praktykować wiarę w Boga, bo to rozwiązuje tą kwestię rozumienia sensu życia ale jest dla mnie osobiście póki co okropnie ciężkie

Ja mam czas na cieszenie się życiem, i tym na co dzien, i od święta. Może po prostu wystarczy chcieć, i czerpać przyjemność z prostych codziennych rzeczy: pierwszych letnich truskawek, porannej kawy, wykonania planu w pracy, buziaka od córki, wtulenia się w męża wieczorem, wyjścia do restauracji czy teatru, zrobienie idealnej serwetki na szydełku... A od czasu do czasu realizuje się większe marzenia, materialne i mniej materialne. I to jest właśnie sens życia: życie w zadowoleniu, poczuciu realizacji, spełnieniu. W żadnych bogów nie wierzę, i nie potrzebuję tego do szczęścia.

ja teoretycznie te większe marzenia realizuje bez problemu-dom czy samochód. problem pojawia się wtedy gdy trzeba się z tego cieszyć. zamiast tego martwi mnie wszystko.