Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Vanilla91

Milczeć czy nie?

Polecane posty

Witam. Chcialabym opowiedziec moja historie... Poznałam w tym roku chłopaka. Jest Anglikiem i choc mój angielski jest na poziomie w miarę komunikatywnym, to nic poza tym. Więc porozumieć się z nim porozumiem, ale jakieś głębsze rozmowy trudniej by nam było przeprowadzic... W każdym razie... Jesteśmy współlokatorami, wiec widujemy się codziennie. Z początku wogle z nim nie gadałam, bo jestem nieśmiała. Ale potem... kilka zakrapianych imprez i zrobiło się calkiem fajnie. Kilka razy mi pomógł, okazało się że mamy podobny gust muzyczny i chyba nawet ogólnie styl bycia, choć tak naprawdę mało o nim wiem... A prawda jest taka, że nie wieże w miłość od pierwszego wejrzenia, czy nawet taką po krótkim czasie znajomosci. TO może być jedynie zauroczenie. Bo jak można kochać kogoś, kogo się nie zna? Ale jednocześnie on nie jest mi już obojętny. Uwielbiam przebywać w jego towarzystwie, a kiedy jest blisko, marzę żeby mnie przytulił. Objelismy się jednak tylko raz - kiedy oboje byliśmy "nawaleni". Poza tym do niczego między nami nie mogło dojść, pomimo iż sytuacji ku temu nie brakowało. Bo niestety on ma ma dziewczynę, albo nawet narzeczoną (nie jestem pewna ich statusu), której ja nie dorastam do pięt. Jest piękna, dojrzalsza, ma swoje pasje i aktywności, no i jest Angielka - z jego stron w dodatku. Widać jak bardzo ją kocha i jak jest jej wierny i wiem, że nie chce im stawać na drodze. Ja wracam do kraju (przynajmniej na jakiś czas), a oni mają plany na wspólny dom i rodzinę, więc to nie miało by sensu. Poza tym cokolwiek by to nie znaczylo, chciałabym żeby był szczęśliwy, bo na to poprostu zasługuje... Jednego czego bym nie chciała, to stracić z nim kontakt. Pragnęłabym żebyśmy się naprawdę zaprzyjaźnili. Nie mam żadnego przyjaciela, a on byłby idealny... W moim życiu już zbyt wiele razy tak się stało, ze cos sie konczylo. Nigdy żadna moja przyjazn, czy znajomosc nie byla w stanie dluzej przetrwac. Nie wiem czemu... Wiec nawet jak będziemy daleko od siebie, to byłoby fajnie moc czasem razem popisać, czy zobaczyć się jeszcze kiedyś. Chcialabym żebyśmy mogli zawsze na się ie liczyć. Ale wątpię by i on tego chciał. Owszem jest miły, pomocny, chętnie spędzi ze mną weekendowy wieczór na filmie na przykład . Ale zadko kiedy sam do mnie napisze. A jak już to żeby zaprosić na imprezę z resztą chłopaków, ktorzy tu mieszkają. Nigdy po to by poprostu dowiedzieć się jak się czuje... Nie wiem co mam teraz robić. Bo powiedzieć mu to twarzą w twarz na pewno się nie odwaze. Napisać więc o wszelkich moich uczuciach? Pominąć te głębsze, a skupić się na części o przyjazni? Ale jak można wogle prosić o przyjaźń? To się dzieje albo nie. A może poprostu wyjechać i o nim zapomnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska suka robi podchody!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerwać stwarzanie pozorów, że może was łączyć coś więcej. Wchodzisz na cienki lód i stawiasz gościa w trudnej sytuacji. Jak jego dziewczyna się dowie będzie miał problemy. Nie będziesz jego przyjaciółką, bo po pierwsze nie znasz dość dobrze angielskiego. A po drugie zawsze będziesz konkurencją jego dziewczyny. Daj mu spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu spokój. Nie mieszaj się do czyjegoś związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie są małżeństwem. Więc można się mieszać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że nikt tu niczego nie zrozumiał, a temat stał się wspaniałą pożywką dla hejterów. Nie wiem więc, czy odpisywanie ma jakikolwiek sens, ale spróbuję... Po pierwsze on o niczym NIE wie! Jestem zbyt nieśmiałą osoba żeby komuś coś wprost pokazywać, czy flirtować. Poprostu jesteśmy kolegami/współlokatorami i nikt tu nie wykracza poza takie granice. Po drugie jak powiedziałam, nie chce im wcale przeszkadzać! Nawet nie jestem pewna swoich uczuć (miłość, czy zauroczenie). Poza tym chce by był szczęśliwy. A jeśli ma to znaleźć u boku tamtej... niech tak będzie. Nie mam z tym problemu. A z tego co słyszałam prawdziwa miłość polega właśnie na bezgranicznym pragnieniu szczęścia dla drugiej osoby, nawet kosztem siebie. A nie na ślepym dążeniu do utrzymania tej osoby przy sobie. Chodzi tylko o to, że jest on dla mnie zbyt ważnym człowiekiem, żeby tak poprostu pozwolić na zerwanie kontaktów. A ponieważ dla was wszystko sprowadza się do jednego, powiem, że byłabym zadowolona gdybym miała takiego... brata. Bo to dla mnie przedewszystkim człowiek, a nie mężczyzna. Poprostu chce, żebyśmy byli dla siebie ważni. W jakikolwiek sposób. Nie koniecznie damsko-meski. I pytanie brzmi jedynie, czy powiedzieć mu o tym. Ale przecież takich rzeczy się nie mówi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vanilla91 czegos tu nie kminie...piszesz najpierw o koledze, potem zauroczeniu a moze nawet jakims uczuciu z twojej strony, potem piszesz o przyjazni mesko-damskiej a na koncu o tym, ze chcesz miec w nim Brata i wazna osobe (do czego kolezanko?). Nie za duzo tu "nacpane"? nie obraz sie, ale na cos sie tu musisz zdecydowac. A jego angielska partnerka o tym wszystkim wie, tych zakrapianych ympach i w ogole? Z twojego posta wynika, ze masz status dobrej znajomej, ale nie przyjaciolki i nie jestes materialem na partnerke, bynajmniej w jego oczach nie. I na tym bedzie musialo stanac, bo on obejmuje cie tylko gdy jestescie "nawaleni" na imprezach, kocha swoja kobite i planuje z nia wspolne zycie i wyraznie ci daje sygaly, ze jestes znajoma ale nikim wiecej. Odpusc sobie "przyjaznie" damsko-meskie i nie oklamuj sie sama, ze chcesz w nim miec Brata i wazna osobe, wracaj do kraju i ewentualnie utrzymaj sporadyczny kontakt jako znajoma( ale tu obowiazuja twarde reguly i zaden flirt) i nic ponadto. Jesli on nie pisze to nie pisz, nie pisz tez pierwsza, nie prowokuj zajetego, szczesliwego faceta, bo to nie git. Powiedzialas ze nie chcesz im przeszkadzac, to sie tego trzymaj i nie przeszkadzaj, zamilcz po prostu i daj spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×