Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ada366226

beznadziejna sytuacja zyciowa, co zrobić?

Polecane posty

Gość Ada366226

Witam wszystkich, mam 21 lat i zdiagnozowana depresję, która trzyma mnie już 5 rok, nie pracuje, nie uczę się, mam problemy z kontaktami z ludźmi, nawet e najprostszych sprawach jak wyjście do sklepu nie mówiąc już o pojsciu na studia, mam fobie społeczna która uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie, man chłopaka od półtora roku (nie wiem co on we mnie widział ale chwała mu że że mną w ogóle jest) bo wygląda dobrze i wiele dziewczyn się za nim ogląda.. moja fobia sprawia mi aż taki problem, że nawet nie potrafię powiedzieć że to mój facet.. nie uczę się i nie pracuje jak już wcześniej napisałam, w liceum dobrze mi szło, po liceum to już totalnie nie potrafiłam się przestawić, że to już dorosłość i trzeba liczyć na siebie, jak ja nawet nie potrafiie się upomniec o to że ktoś mi wszedł w kolejke w sklepie, więc o studiach gdzie jest tyle ludzi to już nie ma o czym gadać, panicznie boję się kontaktu z rówieśnikami, mam 3 koleżanki i chłopaka którego bardzo kocham, zależy mi na nim, jest to złoty człowiek który nawet w sklepie za mnie zakupy załatwia, interakcja z ludźmi to dla mnie piekło, nie wiem co dalej z życiem, mój chłopak jeszcze się uczy więc pracy nie ma, jego rodzice zarabiają mało, więc nie ma mowy o wycieczkach za granicę, ale stara się bardzo, uczy się dobrze i jest totalnym moim przeciwieństwiem, ludzie go lubią a ja się boję iść z nim bo nie chce zrobić mu wstydu,boli mnie to tak bardzo, czuje się jak jakiś alien, moi rodzice mnie utrzymują, zarabiają raczej bardzo dobrze ale ile mają dokładnie pieniędzy to nie wiem, są laryngologami z prywatna przychodnia, czuje się przy nich jak gowno, wiem że mi pomagaja i martwią o mnie, ale zarobki mają na pewno dobre s czuje się jak piąte koło u wodzu... mam brata który ambicją idzie za tata, a ja? eh, czuje ze nie ma dla mnie miejsca, chlopak to jedyna osoba która sprawi że jeszcze mam ochotę wstać, choć śpię do 13, rodzina wyjeżdża często na jakies wycieczki, i się brat realizuje a ja przez mój charakter nie potrafie funkcjonować, rodzice zarabiają dobrze i wiem ze to głupio wygląda że osoba która nie pracuje i nie uczy się coś od nich wymaga, mam miesięcznie od nich 70 zł, chce z chłopakiem wyjechać gdzieś na jakąś wycieczkę by chociaż trochę dystansu złapac a chłopak mój nie ma, a ja jak na takie ich zarobki mam mało, szukałam ostatnio pracy i poszłam na rozmowę, i nawet tego nie skomentuje... boję się wszystkiego, nie wiem co dalej zrobić, boję się że jak mnie chłopak zostawi to już całkowicie się załamie, a powodów ma dużo, przez moje wymagania co do niego, przez to ze ludzi się boję, wyzywam się na nim.. i mówię by zrobił coś bym mogła się wyprowadzić, bo przez to ze mam takie problemy, nie dogaduje się z rodzicami,co mam zrobić? nie chce mieć do nikogo żadnych wymagań bo wiem ze się wszyscy o mnie martwią, ale chcę wyjść z tej depresji i fobi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na depresję najlepszy jest seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko, piszesz że masz zdiagnozowaną depresję, a leczysz się? Bierzesz leki? Chodzisz na terapię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś taka jak ja tylko, że nie mam nawet dziewczyny i nigdy nie miałem. Do tego nie jestem bogaty. Twój chłopak może mieć świadomość tego ile zarabiają twoi rodzice i to go trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
nie to nie to, wiem że mnie kocha bo widzę co dla mnie robi, materialista nie jest, to bardziej ja, co uważam za swoją największą wadę, tak lecze się, mam wizyty dość często, psychiatra rzadziej, biorę antydepresanty ale mało co daje, nawet terapię grupowa próbowałam :( nie wiem już co dalej,boję się że mnie zostawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
wyrastalam w domy gdzie zawsze były pieniądze a teraz gdzie sama powinnam coś robić załamałam się tak bardzo że szkoda słów od dziecka miałam problemy z sobą ale dzięki rodzicom zawsze to jakoś szło, a teraz gdy jestem już pełnoletnis grunt sypie mi się spod nóg, mój chłopak też się martwi i czuje ze go zawodze, wymagam też co go często rani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od ilu lat się leczysz? Wydaje Ci się, że pójdziesz na dwie wizyty i wszytsko minie? Depresję leczy się latami, ale wymaga to tez Twojej pracy, a nie tylko terapeuty. Może pora zienić leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
tak, brałam już różne typy leków, niektóre były tak mocne że czułam się otepiona, lecze się od 3 lat, nieraz czuje się lepiej, ale potem znów gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cały czas ten sam terapeutą? A co on mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyjdziesz z tej depresji bo nie chcesz z niej wyjsc. Jedynym lekarstwem dla ciebie bylaby praca, no a ty przeciez nie pracujesz bo niczego nie potrafisz. I tutaj kolo sie zamyka. Twoj facet niebawem przejrzy na oczy i znajdzie sobie inna, ktora bedzie zdrowa i ambitna. Wtedy moze otrzezwiejesz. No a na razie wegetacja nawet jak rodzice za ciebie placa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
chce z niej wyjść, może i zostawi ja nie przecze bo wiem, że marnuje mu życie, ale kocham go i chce się zmienić ale nie wiem naprawdę jak, rodzice mają pieniądze więc mogliby naprawdę mi pomóc, a ja czuję się że każdemu przeszkadzam, miałam 4 psychologow i żaden nie pomógł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'rodzice mają pieniądze więc mogliby pomoc' niby jak? Co mają zrobić? Mają Ci dawać kaske i 'ułatwiać' Ci ten marazm, w którym jesteś? Jak będą Ci wszytsko finansować, to tym bardziej nei będziesz chciała wyzdrowieć, bo po co, skoro wszytsko masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
źle to zabrzmiało, chodzi o to że kasa ułatwila by to, chce by chłopak mi dawal ale nie chce go pytać o takie rzeczy, bo będzie zły, a już wyjątkowo ma przeze mnie źle, chciałabym z nim mieszkać jak skończy szkole i będzie zarabiać, ale nie chce by wszystko było na jego głowie no też chcę mu pomóc, najwyżej będę domen się zajmowała i jak z tego wyjdę też mu pomogę, bna razie lecze się, biorę leki i nic to nie daje, boję się że życie mi zleci i nic nie osiągnę, i to dobija mnie najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobna sytuacje do ciebie.. z ta roznica, ze ja studiuje (zaocznie) i nie mam chlopaka ani zadnych kolezanek. mam 25 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za przeklęte pokolenie. Mam dyslekcje, dysgrafie, fobie taka lub inną, zwolnienie z wf, problemy egzystencjalne. Brakuje wam dyscypliny i tyle. Zawsze nieudacznik będzie szukał "chorób". Weź się roboty i tyle. Jesteś zwykłym śmierdzacym leniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Ty chcesz 'dostawać' od tego chłopaka? Okropna z Ciebie materialistka, on ma zapieprzać, a Ty będziesz się domkiem zajmować? Najpierw sama coś od siebie daj, żeby móc żądać od innych. Zamiast spać do 13, zmuś się do pobudki o 7, przygotuj śniadanie wszytskim domownikom, zrób zakupy, ogarnij mieszkanie, poćwicz(ruch bardzo pomaga w depresji) i zacznij szukac pracy. Myslisz, że od siedzenia na dupsku wyzdrowiejesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
ale w tym jest właśnie problem ja nawet wstać nie mogę wcześniej niż 11 wszystko mnie dobijax łatwo powiedzieć, ciężej zrobić, nigdy nikt nie chory na depresję, nie zrozumie osoby chorej, próbuję wszystkiego a nic nie pomaga, do tego strasznie boję się ludzi, więc jak mam pracować? powiedz mi to, na różnych forach szukałam pomocy z takimi ludźmi jak ja, niewiele to pomogło, s chłopakowo chce bardzo pomoc bo wiem ile go to wszystko kosztuje, ale jak jest facetem to może właśnie tak zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
boję się, że rodzice mnie w końcu z domu wywala, a mój chłopak nawet jak się stara to nie ma jak mnie przyjąć, nie wiem już nic, to trwanie mnie zabija od środka a ta niemoc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyzej juz pisalam, ze jestem w sytuacji podobnej do ciebie.. tez lecze sie na depresje, mam rozne leki ale staram sie z tym walczyc. takie pisanie, ze nie mozesz wstac przed 11 po prostu mnie smieszy. jak to nie mozesz? nie mozesz sobie budzika nastawic na 8 rano? nie chce ci sie wstac wczesniej i tyle... ja biore leki od jakichs 5 miesiecy i czuje roznice, a wczesnie byla po prostu masakra. w pewnej chwili doszlam do momentu, w ktorym mialam tylko dwa wyjscia- albo wziac sie w garsc albo sie zabic... bylam pod sciana. nigdy bym nie uwierzyla, ze kiedykolwiek bedzie u mnie tak zle, nawet teraz jak o tym mysle to wydaje mi sie to nieprawdopodobne... wzielam sie za sibie, na poczatku bralam silne leki, po ktorych spalam praktycznie caly tydzien, dopiero pozniej organizm jako tako sie przyzwyczail. widze poprawe ale to nie jest tak, ze leki robia wszystko za mnie... jezeli tyle czasu od podjecia leczenia nic a nic nie jest lepiej to powinnas zmienic lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Brawo, pięknie!! Walcz z tym! Dasz radę, całe życie przed Tobą! Widzisz? Da się? Da, tylko trzeba odrobinę siebie dać, a Tobie się nie chce. Trzeba zrobić pierwszy krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
wiem, masz rację u z tym się z Tobą zgodzę, nie potrafie wstać bo boję się taty, depresja mnie wykancza a on zamiast mnie zrozumieć to mnie jeszcze dobija, mówi mi że jestem nic nie warta i się mnie wstydzi, tylko mama mi pomaga i chłopak, choć wiem że mają mnie już dość, ja jestem już po próbie samobójczej ale mnie odratowano, dzięki szybszego przybyciu mamy do domu, płukanie żołądka... żałuję że to zrobiłam, przepraszalam rodziców ale ciągle mi wstyd że to zrobiłam, nie potrafie już żyć, codziennie zadaje sobie pytanie czemu ja. a jakie leki brałas? dokładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
szybszemu*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leki to nie cukierki, to że jej pmogły nie znaczy, ze na Ciebie zadziałają tak samo. Cóż, zrób ojcu na złosć, pokaż mu, że jesteś wartościowym człowiekiem i dasz sobie radę. Nei pozwól, żeby takie słowa wbijały Cię w ziemie, niech Cię motywują do walki, do zmiany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten na maxa usypiajacy to deprexolet, chyba 10 mg. to taki na przetrwanie najgorszego okresu. poczatkowo 3 tabletki dziennie. drugi, glowny lek na depresje, ktory stymuluje mozg do wytwarzania tych wszystkich magicznych substancji to aciprex , tez 10mg. sprobuj wziac sie za jakis sport... ja kiedys nienawidzilam wf-u, obecnie sensem mojego zycia jest kolejna wizyta na silowni. tez niedobrze, ale lepsze to niz gapienie sie w sufit i rozmyslanie nad tym, w jak wielkiej czarnej d***e jestem. nie ma sensu katowac sie myslami bo w ten sposob nic nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
i mówisz że Ci one pomogły? no ja nie lubię wf, a na siłownię nie mam kasy nawet, na nic nie mam i to też mnie dobija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
i też wiem jakie są zarobki w kraju, jak mojemu chłopakowi nie wyjdzie to nie wiem jak damy radę za np dwa tysiące, nie wyobrażam sobie zupełnie życia za x lat, a wiem że z roku na rok jestem starsza, zawsze myślałam, że facet może zrobić coś by było łatwiej, mój tata jakoś dał radę, myślę że skórzane leki mi nic nie pomagają, będę musiała zmienić psychiatre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no troche pomagaja. same leki nic nie zrobia, staram sie zmienic sposob myslenia przede wszystkim. nie musi byc silownia. ja zaczynalam od joggingu. kiedys bylam w stanie przebiec moze z 500m. zaczelam tez cwiczyc w domu, chodakowska, mel b, tiffany. nie umialam nawet zrobic damskiej pompki... stwierdzialm, ze nie chce byc taka cipka, ktora chcialaby ale sie boi, czy cos tam innego. nie szanowalam siebie w tamtym wydaniu. teraz nie jest super, mam gorsze chwile czy dni ale jakos ide do przodu, staram sie nie myslec o bolesnych sprawach. czasem jest mi smutno i przyrko, ze doprowadzialam swoje zycie do stanu obecnego no ale przeszlosci nie zmienie, mam wplyw na przyszlosc i tego sie trzymam. chco szczerze powiedziawszy, jakos nie widze dla siebie przyszlosci bo uwazam, ze i tak zmarnowalam najlepsze lata. no ale teraz przynajmniej mam to gdzies...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
to rzeczywiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jakiego miasta jestes?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada366226
i też wiem jakie są zarobki w kraju, jak mojemu chłopakowi nie wyjdzie to nie wiem jak damy radę za np dwa tysiące, nie wyobrażam sobie zupełnie życia za x lat, a wiem że z roku na rok jestem starsza, zawsze myślałam, że facet może zrobić coś by było łatwiej, mój tata jakoś dał radę, myślę że skórzane leki mi nic nie pomagają, będę musiała zmienić psychiatre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×