Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Warto trwać w związku bez miłości dla dobra dziecka?

Polecane posty

Gość gość

Nie kocham męża, on twierdzi, że niby mnie kocha, ale to jak mnie traktuje pokazuje, że jest wręcz przeciwnie. Nie ma do mnie szacunku. Jestem bardzo nieszczęśliwa, duszę się i czuję ograniczana. Warto być w takim związku dla dobra dziecka? Jest dobrym ojcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie,nie warto. To się niestety tak "utarło",że należy być razem dla dobra dziecka,żeby nie rozwalać rodziny itp. Ale to nie jest dobre wyjście; wtedy dwójka ludzi żyje nieszczęśliwie (część pewnie mając kogoś na boku, siłą rzeczy),a dziecko to wyczuwa. Frustracja i żal rosną stopniowo,a na końcu,gdy dziecko odchowane ,okazuje się,że pół życia przeleciało nie wiadomo kiedy,a nam zostało rozgoryczenie i samotność. Tudzież układanie sobie życia na nowo,ale na to też trzeba być gotowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy jaka masz alternatywe, jak jestes w stanie samotnie wychowywac dziecko, masz mieszkanie i prace to mozesz rozwazyc odejscie, jak sie masz samotnie szarpac to moze sie okazac ze wcale ci nie jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam super pracy, ciągle się uczę, ale źle nie jest, utrzymać sie dam radę i głodować nie będziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz dziecko pozbawić ojca? I co będziesz mu w stanie zapewnić godziwe życie? Dziś mamy takie czasy, że wszyscy się rozwodzą nie myśląc o konsekwencjach. A później wielki płacz: jestem sama, nikt mnie nie chce i już sobie nie daję rady....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie nie chcę zabierać ojca dziecku, jestem skłonna by w razie ewentualnego rozstania stosować opiekę naprzemienną. Zresztą właśnie przez te moje wątpliwości jest ten temat. Z drugiej strony nie chcę być przez resztę życia z kimś kogo nie kocham i z kim się męczę. Dziecko się wyprowadzi, a my zostanie ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże,jak ja uwielbiam takie teksty o pozbawianiu ojca.. Ojcem przecież będzie nadal, mogą się umówić odnośnie opieki w weekendy,wakacje ,ewentualnie jakieś dodatkowe wyjścia np.na lody w tygodniu. Jeśli facet jest normalny i zależy mu na dziecku,to problemów nie powinno być żadnych. A takie pierdoły na temat pozbawiania dziecka ojca skierujcie może w stronę tych "tatusiów",którzy uciekają natychmiast po ogłoszeniu nowiny o ciąży bądź chwilę po urodzeniu dziecka. Takich palantów jest mnóstwo i generalnie według mnie powinno ciągnąć za sobą jakieś konsekwencje dodatkowe,nie tylko alimenty (od których też z łatwością takie chamy mogą się wykpić). Samotna matka w Polsce nie ma łatwego życia,ale najlepiej wieszać na niej psy ,że się puściła,to ma za swoje,że mogła patrzeć komu daje, że pewnie patologia.. a życie pisze różne scenariusze i niejednokrotnie samotnymi matkami zostają normalne,mądre kobiety,których partnerzy po prostu nie dorośli do bycia ojcem. Ciekawe tylko jak to jest,ze kobieta musi zawsze być gotowa, musi stanąć na wysokości zadania,musi się poświęcić? A taki pajac wystarczy,że powie,że on nie dorósł,nie jest gotowy,on nie da rady itp. I sprawa załatwiona. Natomiast gdy kobieta mówi,że nie jest gotowa zostać matką,zostaje zmieszana z błotem,zlinczowana,sprowadzona do parteru...jak to jest? Bo o ile się orientuję,to do spłodzenia dziecka potrzeba zarówno kobiety,jak i mężczyzny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam wiem swoje: lepszy mąż w garści niż kanarek na dachu. Bez męża to jak bez nogi. Człowiek musi robić wszystko sam a to już nie jest takie proste. I te mrzonki o nowym partnerze, który ponoć będzie lepszy od starego, wypróbowanego to opowieści które najczęściej nie znajdują pokrycia w rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez męża jak bez nogi? Wolne żarty. Jesteś tak nieporadna życiowo,że bez męża nic nie potrafisz? Oczywiście,że w pewnych kwestiach jest ciężej samej,to oczywiste. Ale mąż nie jest niezbędny,a jeśli tylko zawadza,to jaki z niego pożytek? O ile jeszcze coś tam w domu robi ,pomaga przy dziecku,to można się zastanowić,czy faktycznie nie lepiej zostawić jak jest. Ale tak czy inaczej,dobrze pomyśleć o własnym spokoju psychicznym,bo męczyć się z kimś w związku "bo tak" jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×