chęć pomagania !

muszę się wygadać, nawet sama przed sobą ! Czuję wewnętrzną potrzebę pomagania. Chciałabym zrobić coś dla kogoś. Każdego dnia jestem miła, jednak w tych zwariowanych czasach każdy moje zachowanie odbiera jak jakąś "sztuczność". Najbardziej "bolą" mnie choroby i tragedie dzieci. W domu nikt nie wie, że jestem aż tak bardzo uczuciową osobą- nie afiszuję się z tym. Jednak gdy tylko jestem sama w domu potrafię płakać z bezsilności, że nie umiem pomóc ! Nie umiem tego opisać, czuję misję jednak nie umiem jej wypełnić. Nie jestem osobą wierzącą. Macie też tak?

Zostań wolontariuszką a potem pielęgniarką.

na pielęgniarkę za późno, swoje lata już mam. Mam męża, dzieci. Nie mam 18 lat. Pielęgniarstwo to nie jest to co chcę robić. Trudno ubrać w slowa to co czuję. Boli mnie okropność tego świata !

Załóż może fundację pomaganie ludziom bezdomnym, bezdomnym zwierzętom, przeciw wywiezieniu na ubój. Nie zbawisz całego świata, ale jednostkę jak najbardziej.

na fundację mnie nie stać, nie mam takich funduszy. Za mało dobra jest na świecie, za mało !

co do bezdomnych to nigdy nie przechodzę obok nich obojętnie. Nie intereseuje mnie na co przeznaczy pieniądze, które mu dam- mnie to nie interesuje, moje sumienie jest czyste. 1-2 zł mnie nie zbawi, nie odczuję, że ubyło mi z portfela. Jednak najbardziej mnie ciszy jak proszą o pomoc i nie chcą pieniędzy, chcą jedzenie. Wtedy wchodze to sklepu i prowiant kupuję. A radości mam na cały dzień!!!

http://olx.pl/nakarm-psa/rankings/ nakarm psa proszę