Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem zmeczona macierzyństwem czy ktoś tak ma ?

Polecane posty

Gość gość

Mam dwójkę dzieci, starsza córa chodzi do szkoły, młodsza ma 8 mies, mimo że jest w miarę spokojnym dzieckiem, jestem zmęczona , teraz nie wysypiam się w nocy bo ząbkuje. Nikt mnie nie rozumie, mąż całe dnie w pracy więc mogę liczyć tylko na siebie, jak mam gdzieś wyjść biorę jedno i drugie dziecko bo nie mam z kim zostawić. Może to moje zmęczenie wynika też mojego wieku mam 38 lat. Ostatnio znajomej powiedziałam że jestem zmęczona to mi odpowiedział że ona ma gorzej bo jej mąż w Uk a ona z dzieckiem w PL(10lat ma dziecko). Tylko nikt nie wie jak to moje życie wygląda mąż wraca codziennie koło 21 do domu, czasem nawet nie mamy czasu pogadać. Razem spędzamy tylko niedzielę. Jak sobie radzicie mamusie które jesteście zdane same na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałaś na co się piszesz. Moja babcia zawsze powtarzała: lepiej być bezdzietną i nie mieć ograniczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 9.52 najłatwiej tak powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosta obserwacja, tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mają powiedzieć samotne matki? Ty chociaż masz męża, który zarabia na rodzinę. A gdybyś musiała jeszcze iść do pracy i po pracy ogarniać dzieci i cały dom to dopiero byś płakała i nawet w niedziele nie mogła liczyć na niczyją pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem że ci ciężko...jakby nie było pierwszy rok z dzieckiem, szczególnie jak całe dnie jesteś sama jest trudny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zmęczona macierzyństwem chociaż dzieci nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie narzekaj , ciesz sie że masz dzieciaczki, wiele kobiet nie może mieć dzieci i chętnie by się z tobą zamieniły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś I takie teksty jak Twoj***ardzo często słyszę, a czy ja komuś męża zabrałam? choć nikt tak naprawdę nie wie jak bardzo jestem samotna, problemy z dziećmi czy domem rozwiązuję sama,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zabrałaś, ale zamiast narzekać na forum ciesz się, że masz dzieci rodzinę, bo są osoby, którym jest o wiele gorzej. I wiele osób nie ma na to wpływu, np mąż mojej przyjaciółki zginął dwa lata temu w wypadku, zostawił ją z trójką dzieci, z tego synek miał wtedy 4 miesiące i z kredytem, który brali na budowę domu. I Ona musi sobie radzić i nigdy nie słyszę żeby narzekała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A masz jakieś koleżanki? Jak to dużo miasto, to są zajęcia dla mam z małymi dziećmi, wyjdź z domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze za duzo sobie nierzesz na glowe? Wygospodaruj czas dla siebie. W czasie drzemki dziecka. Nie staraj sie byc perfekt w kazdej dziedzinie. Odpusc sobie czasami. Zamias siedziec i np.pol dnia gotowac to zabierz dzieciaki na mega dlugi spacer. Tylko taki ktory sprawi przede wszystkim tobie przyjemnosc. Ugotuj cos na 2-3 dni a potemcskprzystac z tego czasu ze nie musisz stac przy garach. Staraj sie znajdowac w zyciu codziennym menty ktore cie ciesza i je odtwarzaj sobie w glowie a nie mysli jak ci zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwie bliskie koleżanki z niemowlakami, jak się uda to wychodzimy razem na spacer , czasem wpadniemy do siebie, ale wiadomo mają swoją rodzinę i może dlatego mi trudno bo patrząc na nie ich mężowie bardzo dużo czasu spędzają z nimi, może dlatego widząc że ktoś ma lepiej tez tak bym chciała. Myślałam nad takimi zajęciami ale do południa odpadają bo musze odebrać starszą córkę ze szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie chciałam napisac to samo co Ty w tylule. Wlasnie moje dziecko porzygalo się dziś na mnie 3 raz. Mam dość naprawdę, mam dość. Nie chce pisać ze zaluje ze zdecydowalams sie na dziecko, ale chyba gdybym mogla cofnac czas toniestety nie chciałbym mieć dzieci. Mój syn ma już 3 lata, poszedl od września do przedskzola, miało być lepiej. Niestety caly czas choruje, jeździmy po szpitalach. Ciagle przeziębienie, katar i zaraz zapelnie uszu. Z tego wszystkiego ma już spory niedosłuch. Co jeszcze... straciłam prace, stracilam swoje zycie. Znajomych mam już zero, a kiedyś bylam bardzo towarzyska miałam wielu przyjaciol. Wszystko skończyło się gdy urodziłam bobaska. Każdy mnie odwiedzil 1-2 razy i tyle. Do tego maz zaczal mnie zdradzać, bo zycie z malym dzieckiem także go przerosło i wolal isc zabawiać się z d****i niż wrocic do domu i mi pomagać. Niby pogodziliśmy się, wybaczyłam mu (och biedny mis czul się zaniebany i odtrącony bo ja zajmowałam się dzieckiem). Ale i tak jestem jego niewolnica, bo on pracuje i zarabia. Pieniadze sa jego a ja dostaje skromne kieszonkowe. Hmm czy sobie cos kupiłam w ostatnim roku? Hmm tak przez caly rok 3 koszulki i dżinsy. Duzo? Na siebie przez ostatni rok wydalam z 200zl. Naprawdę zajefajnie jest być matka. Przepraszam ale znów musze iść ponosić mojego jęczącego gorączkującego trzylatka. Pozdrawiam wszystkie starające się o slicznego bobaska:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tu na kafe nie masz prawa do narzekania. Tutaj swietujemy wyzszosc macierzynstwa (w jedynym, słusznym wieku) i nigdy nie narzekamy boZAWSZE ktos ma gorzej :classic_cool: tutaj za chwile przyleca i Cie zwyzywaja od babc z niemowlakiem itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś w zyciu codziennym też nie można sobie ponarzekać, bo zaraz ktoś powie że ten czy tamten ma gorzej. Koleżanki mnie nie rozumieją, bo nie maja takiej sytuacji. Ciężko jest samemu wszystko ogarnąć, narazie kończę musze odebrać córkę ze szkoły, przy okazji zrobić zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec ja Ci szczerze wspolczuje. Masz ciezko, zostajesz ze wszystkim sams, nawet z tym narzekaniem nie masz do kogo sie zwrocic. Pocieszajace jest to o tyle ze za te 3 lata bedzie lepiej. Zlobek, szkola, starsze sie młodszym zajmie. Poszukaj czegos dla siebie, tej chwilki w ciagu dnia która sprawi ze lepiej bedziesz sie czula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Następna co chciała pobawić się w życie, a to nie sielanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie zajęcia są często rano, po południu maluszki już nie mają tyle sił, poszukaj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednym dzieckiem po półtora roku można odżyć. Powie, lub pokaże co chce, trochę samo się pobawi, a nawet przez parę minut skupi się na bajce. Jeżeli dziecko jest "normalne" (przepraszam za określenie), około drugich urodzin masz luzik. Ale gdy decydujesz się na drugie, bez pomocy babć, czy kogoś innego, to trzeba nazwać Cię bohaterką. A jako bohaterka, nie narzekaj, tylko ciągnij ten wózek i wierz w to, że będzie lepiej. Bo będzie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że każdy może być zmęczony rodzicielstwem. Cudowne obrazki Madonn z bobaskami to można wsadzić nie powiem gdzie. Wydaje mi się, że wszystko staje się łatwiejsze, gdy godzisz się z tym, że sytuacja na zawsze się zmieniła. To normalne, że kobieta, która do tej pory robiła, co chciała, bawiła się, podróżowała nagle czuje się przytłoczona macierzyństwem. Nie wierzę, że jest inaczej. Tym bardziej Ty możesz czuć się zmęczona, bo na głowie już masz dwójkę. Ale coś za coś. Spróbuj w takich momentach myśleć o plusach bycia mamą. Mnie pomaga, a naprawdę było ciężko mi z tym, że małe terroryzuje moją niezależność. I nie piszcie mi tu, że nie dorosłam do macierzyństwa, skoro wyobrażałam sobie idyllę. Można sobie to wyobrażać milion razy, ale i tak rzeczywistość przebija wyobrażenia i po prostu trzeba to przeżyć. Ufff...się wygadałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w Twoim wieku i jestem sama z półtorarocznym dzieckiem... z tym, że ja jeszcze pracuję... Dziecko ciągle choruje, nocy całej przespanej nie miałam ani jednej od kiedy się urodziło... Od kiedy skończył miesiąc muszę liczyć na siebie bo jego ojciec wyjechał zarabiać na mieszkanie. Tak więc.. opieka nad chorym dzieckiem na mojej głowie, zakupy, naprawy psujących się urządzeń, nawet wymiana opon w aucie to problem bo muszę załatwiać to z dzieckiem... Nie jest łatwo... I nie ma się nawet komu pożalić bo koleżanki mają teraz mnie gdzieś... Kiedys będzie lepiej. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie warto myśleć, że to stan przejściowy, no bo i tak jest, dziecko nie będzie ciągle małe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego jedni daja rade a drugich przerasta zabkujace malenstwo? Moja kolezanka ma 8 miesieczne niemowlę. I syna 4,5 roku. Syn od urodzenia ciagany po specjalistach. Najpierw wnm potem zawsze cos az diagnoza autyzm. Od rana ma dwojke na glowie bo maz jedzie do pracy. Ona zawozi starszaka do przedszkola. Czesto gesto zamiast do niego to rehabilitacje i inni specjalisci. Bo tez ma problemy laryngologi czne potem go przywozi i ciagle gdzies go zabiera. Na konie, jakies dogoterapie,logopedzi itp. Nawet sobota i niedziela. Maz wraca poznym popoludniem i zajmuje sie prywatnym biznesem. Ciagle spotkania z klientami. Projektuje do nocy. Wstaje rowniez do mlodszego dziecka. Gdy ma wolne zostaje z dzieciakami a ona jedzie na aerobik,spotkanie z kolezanka,do kosmetyczi, fryzjera. Jest zadbana i zadowolona z zycia. Na drugie dziecko zdecydowali sie swiadomie. Czesto na weekend wieczór organizuja opieke dla maluchow a sami spotykają sie ze znajomymi. Jakies imprezy i wyjazdy. Maja ich duzo bo ich nie olewaja,dbaja o przyjaznie. Tak wiec jak to jest ze ktos moze a ktos nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to nie wiesz, że ludzie mają różne charaktery, niektórzy są po prostu słabi psychicznie i samo zawiezienie dziecka do szkoły już ich przerasta, narzekają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajnie jak ktoś ma po ślubie i mając dziec zgraną paczkę znajomych...ale pod warunkiem że to są szczere relacje, my też mamy znajomych, ale większość to relacje dyplomatyczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja cie rozumie, tez siedze z malym dzieckiem calymi dniami, na szczescie moj maz wraca o 16 do domu, wiec wiem jak to maskara jak twoj wraca o 21( btw moje dziecko juz o 20 spi), czy on zawsze tak dlugo pracuje, jak daje rade? moja rada to wychodz jak najwiecej z domu, na spacer, kolezanek itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to jest normalne, zawsze tak było i będzie, że sa kobiety stworzone do macierzyństwa i nawet 5 dzieci, to dla nich luz i są te które mają duże problemy z opieką nad jednym...normalne...ludzie mają różne predyspozycje, wpływ wychowania, środowisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a no i szlag mnie trafia jak narzeka moja kuzynka, ktora mieszka z rodzicami w domu, rodzice caly czas bawia jej dziecko, do tego codzienie przyjezdzaja jej siostry i tez cigle go zabieraja na spacery itd a ona jezdzi sobie na wycieczki z mezem, spa, kawki, cherbatki, kosmetyczka i narzeka jaka to przemeczona jest,jak to dziecko daje jej w kosc a nawet nie wie co to byc caly dzien z dzieckiem i obiad ugotowac, bo to robi jej mama, jej mama tez sprzata. Wiec autorko inni maja lepiej i tez narzekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze Ci współczuję.Dużo łatwiej jest gdy ma się wsparcie w najbliższych osobach.Ja też nie miałam wsparcia, nawet w matce.Miałam cięzko i mam bo dziecko urodziło się nadpobudliwe,wiecznie płakał,to był chorror,ale musiałam dać radę.jak miał 2 latka to poszedł do żłobka,ja do pracy,więc mogłam odpocząć w pracy.było bardzo ciężko .wtedy myślałam -nigdy więcej dzieci.a dziś po latach chciałabym bardzo,ale zdrowie mi nie pozwala.kiedyś nie rozumiałam dlaczego młode dziewczyny decyduja się na 2-3 dzieci w młodym wieku.teraz bardzo bym chciała mieć większą rodzinkę mimo problemów z 14 latkiem.myśl pozytywnie,wiecznie nie będą małe,czas bardzo szybko leci.pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×