Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedzionaona

Czy sa tu zony, matki zmeczone swoim zyciem??

Polecane posty

Gość zawiedzionaona

Leze 3 dzień z rzędu i zastanawiam sie kim jestem w swoim domu... I tak doszłam do wniosku ze oprócz tego ze jestem zajechana gosposią to tak naprawde wypalilam sie we wszystkim... Juz nawet na dzieci nie mogę patrzeć, a o mężu nie wspomnę! Wkurza mnie , ze je obiad który przygotowałam lub ze piór sie jego rzeczy, sam jego widok frustruję mnie. :-\ Czy jakas faza w małżeństwie? Czy po prostu nie tylko ja tak mam???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do roboty idz to dopiero bedziesz wiedzieć co to zmeczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez na niego nie moge patrzec! Nie wiem co ze mna?;/ zaczal mnie obrzydzac jakos nawet, wszystko mnie wkurza w nim, na mysl o seksie znim bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo się nie dobraliście albo nie nadajesz się na żonę,albo rzeczywiście masz jakiś kryzys ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, moze cos z tych rzeczy... Ale nawet chcialabym go kochac zyc sobie z jakims sensem, a to samo sie dzieje... Zyje po prostu obowiazkami, dziecmi itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym powiedziala idz do roboty a odzyjesz i odpoczniesz:) jestes sfrustowana codziennoscia. Odmien ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedzionaona
Mamy firmę wiec oboje pracujemy. Właśnie ja tez zyje jakby z obowiązku i dla dzieci. Nie zrobiłam obiadu to on nie nagrzal wody, nie zrobiłam prania to on nie nagrzal domu... Tak sie zastanawiam do czego to jestesmy w stanie sie posunąć :-\ Leżę tu i słyszę jego glos to mam ochotę rzucić w niego czymś :-\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam malenkie dzieci, kiedy je odchowam troche i pojda do przedszkola i do zlobka na pewno pobiegne do pracy i to na jednej nodze. Ale narazie mam inne zajecia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedzionaona
Właśnie moze to dlatego ze ciągle razem jestesmy jak nie w domu to w pracy :S Chciałam iść kiedyś do pracy ale on stwierdził po co? Przeciez równie dobrze siedząc w domu tyle samo dostaniesz a może on właśnie tak chcial by mnie zamknąć w tej zlotej klatce bym mu nie wyfrunąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo chcialabym cos odmienic ale narazie nie mam takiej mozliwosci. Ale wiem, ze z czasem to minie i wszystko wroci do poziomu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie masz takiej możliwości? Ja tez mam dwuletnie dziecko i chodzi do żłobka a ja pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi juz przeszło ale czesto myśle o tym jak to było bez dziecka i meza. Wyciągam tylko jeden wniosek z przemysleń-nigdy wiecej dzieci i pieluch! Corka ma 2,5 roku a ja z mezem myśle ze sie dotarłam i dogadałam bo wczesniej jak była zmiana ról z małżeństwa na rownież rodzicow było kiepsko myśle ze kolejne małe dzidcko znowu by zburzyło to co sobie juz zdołałam poukładać. Corka stala sie juz mniej absorbująca pójdzie do przedszkola a ja do pracy. Wszyscy zaczniemy żyć po trochu soba i myśle ze bedzie lepiej bo teraz ja piorę, sprzat, gotuje, zajmuje sie dzieckiem zakupami itd bo on pracuje a ja nie chce mu dokładać i niejako wynika to z podziału ról. Mam o tyle lepiej ze kocham meza ale był czas ze irytowało mnie w nim wszystko/beknięcie, położenie ręcznika zamiast rozwieszenie na kaloryferze, brudne skarpety koło sofy, pierdy, żarcie itd itd itd zbrzydł mi ze seksu to chyba nir wiem ile nie uprawialiśmy... Przeszło, uspokoiło sie teraz. Myśle ze gdybym wiedziała jak to jest zaczekałabym z małżeństwem i dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam poltoraroczne i 3 miesieczne dziecko... Dlatego nie mam mozliwosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie chce żadnych dzieci i pieluch! Kocham swoje dziecko ale tak mi w zyciu namieszali ze nie pytajcie. Moje małżeństwo leglo w gruzach . Mialam kochanka on kochanke wręcz juz praktycNie każdy o każdym wiedzial i patrzeć na siebie nie mógł ale te naszedziecko sprawilo ze znow w naszym domu ukladamy ja znów razem do spania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ Wy jestescie marudne...Matko jedyna. Też mam dwoje dzieci, już dorosłych. Chowalam je w trochę innych czasach. Dzieci rosna,wszystko sie zmienia....a teraz co druga narzeka,że wszystkiego musiała się wyrzec,że na nic nie ma czasu. Macierzynstwo to równiez wyrzweczenia. Nie wiedzialyscie o tym?a może za dużo kolorowych reklam się naogladalylscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za czasów kiedy moje dzieci byly małe nie bylo tego całego przemysłu , który teraz ułatwia wszystko rodzicom . Ludzie po prostu zajmowali sie swoimi dziećmi , karmili , przewijali i znowu karmili ... po prostu je wychowywali . że to nie zawsze jest łatwe i przyjemne ? żeby z tego powodu rezygnować z większej ilości dzieci ? to co wy zrobicie jak okaże się że z waszym jedynym dzieckiem , odchowanym z takim trudem wcale nie jest tak łatwo bo kapryszący niemowlak zamienił się z rozdartego kilkulatka a ten w buntowniczego nastolatka ? porzucicie go na autostradzie bo " nie macie swojego życia i dla dziecka zrezygnowałyście z hobby " ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem , że wychowywanie dizeci może rodzić frustracje i zmęczenie a to czyni z nas ludzi drażliwych i chwiejnych emocjonalnie , rozumiem ,ze takie wpisy w necie pozwalają znaleźć zrozumienie u innych i rodzą poczucie że " nie jestem sama " ale ale wyrzekać sie rodzicielstwa czy ograniczać liczbę dzieci bo ....to nie jest łatwe ? a co wartościowego jest łatwe ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie chcą mieć życie łatwe, proste i przyjemne ale w życiu nic nie jest łatwe, proste i przyjemne .... życie to nie bajka :) teraz mam odchowane dzieci, jak były małe wiecznie byłam zmęczona i miałam dosyć wszystkiego ale wiem, że gdybym była np samotną, bezdzietną kobietą byłabym sto razy bardziej nieszczęśliwa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej byc zfrustrowanym przez troche czasu niz zfrustrowanym cale zycie ze sie dzieci nie moze miec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też czasem mam takie dni że mąż działa na mnie jak płachta na byka, ale mija. Z reguły jest tak wtedy kiedy się nie dogadujemy, a jak się nie dogadujemy to nie rozmawiamy a jak nie rozmawiamy no to jak się mamy dogadać nie? Chyba chodzi o to że czasem trzeba drugiej stronie wyrzygać co nas męczy i dojrzeć choć chęć zmiany w tej drugiej połówce bo gadać do ściany to nikt nie lubi. Nie ma zmian- nie ma gadki, nie ma gadki- nie ma małżeństwa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ależ Wy jestescie marudne...Matko jedyna. Też mam dwoje dzieci, już dorosłych. Chowalam je w trochę innych czasach." Tak pamiętam bo ja chowałam sie w tych czasach. Chodziło sie po południu z kluczem na szyi albo zostawało samemu w domu, w wieku 6 lat chodziło sie do szkoły z tylko 2 lata starszym bratem przez las. Kilka lat później nawet zaczepił mnie tam jakiś zboczeniec, ale spoko i tak kocham lata 80te

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o dzieci a o facetów w naszym życiu! Ja przez niego nie mogę byc szczesliwa i dlatego ovrywaja na tym dzieci:-\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Allium, o jakim "przemyśle ułatwiającym wszystko rodzicom " piszesz, bo jestem ciekawa?Jezeli chodzi Ci o pełne chemii gotowce typu kaszki instant czy soczki i słoiczki to wybacz, ale są matki które z tego nie korzystają i robią wszystko same jak ich matki w latach 80. Dawałabyś dzieciom tłuszcz palmowy i syrop glukozowo-fruktozowy po to, aby sobie ułatwić życie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj "Ależ Wy jestescie marudne...Matko jedyna. Też mam dwoje dzieci, już dorosłych. Chowalam je w trochę innych czasach." Tak pamiętam bo ja chowałam sie w tych czasach. Chodziło sie po południu z kluczem na szyi albo zostawało samemu w domu, w wieku 6 lat chodziło sie do szkoły z tylko 2 lata starszym bratem przez las. Kilka lat później nawet zaczepił mnie tam jakiś zboczeniec, ale spoko i tak kocham lata 80te xxx dokładnie wlasnie tak chowało sie dzieci- ja tez wiecznie bylam poza domem a mama wiecznie spzatała i gotowala-tak własnie wychowywalo sie dzieci:P absolutnie nie mam do niej pretensji-to byly jej obowiazki ale jak ktos mi wyskakuje jaki to zaradny byl 20 lat temu to mnie krew zalewa- no chyba nie do konca skoro ktos np tylko sprzatal a reszte-wychowanie- robil po omacku lub odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 40 lat i 8 tyg synka ale wiem ze na wiecej sie zgodze , maz mnie namawia na jeszcze jedno, nigdy wiecej, mam dosyc mowiac szczerze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz sie tym co macie. W d***e Wam sie poprzewracalo od dobrobytu. Matkich chorych dzieci w zycoiu nie narzekaly by ta takie "problemy" jak wasze. Jak czuje sie zmeczone to odpuscie jakies czynnnos. Zrozumcie to NIE DA sie byc perfekcyjna we wszytkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli jesteś ciekawa - wejdź do pierwszego marketu w swoim mieście i skieruj się w alejkę z rzeczami przeznaczonymi dla dzieci . Nie ma chyba żadnej dziedziny z zakresu pielęgnacji dizecka , szczególnie młodszego , która nie jest po sufit usypana gadżetami - czy pomocnymi naprawdę czy tylko stwarzającymi iluzję pomocy ? - nie wiem . Ludzie a szczególnie młodzi rodzice oglądają to wszystko , czytają rozmaite poradniki i dochodzą do wniosku ,że jeśli nakupią odpowiednią ilość tychże gadżetów to one zastąpią ich obecność , troskę ,pot o łzy potrzebne do i pielęgnacji ale przede wszystkim wychowania . Żeby nie było - serdecznie przytulam każdą zmęczoną , zestresowaną mamę :) To minie , choć teraz wydaje się trwać wieczność tak naprawdę jest tylko chwilą w waszym rodzicielstwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys było inaczej bo inaczej funkcjonowała rodzina. Dzis kobieta ma pracować zajmować sie domem i dziecmi s kiedyś facet przynosił wyplate do domu a kobieta wszystko dookoła ogarniała. Jak wspolczesna mloda kobieta ma to wszystko ogarnąć? Rano zawieść dziecko do żłobka, drugie do przedszkola -samo zawożenie i patrzenie na lży dziecka które się tam zostawia rozstraja na caly dzień. Potem pędzisz na czerwonym świetle by szef na Ciebie zle nie patrzył, zapieprzasz jak ciele za marne pieniadze i czekasz aż wybije 15 by znow pędzić do żłobka i przedszkola po swoje ukochane dzieci, otwierasz drzwi swojego domu a tam chlew gorszy niz rano zostawilas. Przechodzisz do salonu s tam mąż sobie leży z piwkiem w ręku i nawet nie widzi ze weszłam... Po co sa faceci? By w*****ac i nam kobieta życie utrudniać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kazda kobieta ma swoje problemy to ze nie mamy chorych dzieci to nie znaczy ze nie mamy własnych zmartwień. Każdy ma swoje. Tam gdzie sa chore dzieci jest wszystko inne jest milosc i rodzina, tam gdzie jest zdrowie nie ma miłości, tam gdzie nie ma pieniędzy tez jest milosc i wsparcie, tam gdzie sa pienoadze nie ma rodziny ;) Tak juz jest, nie można miec wszystkiego . Chciałabym byc biedna i miec kochającego męża ale .... To tylko marzenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy nie mialam nic i liczyłam sie z każdy groszem to mialam wspaniałego mężczyznę ale ambicja moja nie pozwolila by życie takie toczyć . No i zaczelam zyc w coraz to lepszym ,,zyciu" ale teraz wiem ze te moje wspaniale życie nie zwróci mi tego ukochanego faceta i musze sie męczyć z tym gdburem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×