Nie czuje zaspokojenia

Moje pożycie intymne przeżywa jakis kryzys. Ciagle mi mało. Maz mnie dobrze ****** jak nie mam orgazmu to zaraz chce znowu zeby sie zaspokoić, a jak mam orgazm to i tak mi sie znowu chce. Tak byłam nastawiona na ostre rżnięcie w sobotę, ze jak męża wezwali do pracy to masturbowalam sie trzy razy a jak tylko wrócił zamknęłam nas w łazience i posuwał mnie od tylu oparta o umywalkę. W niedziele od razu z rana na jeźdźca, potem od tylu pod prysznicem ale w nocy tez nie mogłam darować i jeszcze raz go dosiadlam na jeźdźca tylko siadam odwrotnie bo wtedy mocniej mi ściska cycki. Wczoraj padł i mówi mi kochanie ja dzisiaj nie dam rady, potrzebuje dzien przerwy, trudno myśle niech odpocznie. A dzisiaj tylko usiadł wieczorem przy mnie na kanapie, akurat po prysznicu, jeszcze miał krople wody na plecach i mokre włosy, no nie mogłam oderwać wzroku od jego k****a odbijajacego sie w slipach i o******elam mu z polykiem. A teraz położył sie juz spac bo rano wstaje a ja tylko myśle o tym zeby go obudzić bo mam ochotę. Wiem ze nie bedzie miał nic przeciwko ale k***a no po prostu nie wiem juz jak chce zeby mnie w*****ał. Ja chyba zwariowałam. Ja rozumiem zeby sie chciało ale ze aż tak??!

bierz jakies ziola najlepiej na uspokojenie albo kochanek :)

weźcie sobie faceta do trójkąta. Szkoda marnowac takiego potencjału!

Łatwo powiedzieć, do trojkata... Lubie czasem oglądać takie porno i z 3 i 4 k****ami w akcji ale to nie dla mnie. Poza tym maź by mnie chyba z domu wygonił na takie propozycje. Od jakiegoś czasu chcice mam niesamowita, jak nigdy do tej pory. Cały dzien w pracy tylko myśle jak wieczorem mnie bedzie maz posuwał, co założyć... Po prostu tylko jedno mi w głowie.