Dodałam matce do herbaty lek uspokajający bez jej wiedzy. Czy jestem złą córką ?

matka ma nerwice, byla u psychiatry, nie chce brac leków bo mowi ze to trucizna i ona sie po nich zle czuje, dzis ojciec ją w****il, baba na targu, wszystko ją w*****alo nawet na listonosza nakrzyczała z błachego powodu, na mnie tez sie darła, mam tez mlodszego 13 letniego brata ktory sie tym wszystkim denerwuje, widze to po nim, po takim dniu jak dzisiaj sam jest zdenerwowany, czesto przeklina, zamyka sie w pokoju i napierdziela w gry do poznej nocy :O wiec robie tak ze dodaje leków matce do hebaty, kawy itp dzis tez tak zrobilam, rozkruszyłam tabletke hydroksyzyny i jak odcedzała makaron dodalam jej do herbaty, po godzinie byla normalna... Zrobilam tak juz kilkanascie razy, jak ja zmusic do brania leków i podjęcia terapii ? ojciec mi nie pomaga, bo to on jest głównym problemem :O

Dobre wyjście na jakiś czas...

dałam jej 4 hydroxiziny . prośba czy kto tu wie czy przeżyje? boje się

Nic jej nie będzie :D

Skoro lekarz jej przepisał te leki to dobrze robisz. Jesteś ogarniętą dziewczyna, bo piszesz też o młodszym bracie, nic o sobie, nie jesteś egoistką, myślisz o innych, martwisz się czy dobrze robisz, tylko rozsądne osoby mają wyrzuty sumienia.

Musisz porozmawiac na serio z ojcem i bratem, wszyscy musicie na nią naciskać, moze zwrócic uwage komus z rodziny, jakiejs jej kolezance ? wtedy bedzie czuła się osaczona i może zmięknie.

jak ma silną nerwice i nie bedzie sie leczyła i rozwiazywała przyczyn nadmiernych nerwów to skonczy jak znajoma mojej mamy, dostała ataku szału i wyladowala w psychiatryku

Jedną tabletkę dziennie podawaj do tej herbaty bo to takie leki, że dopiero po 3 tygodniach pomagają a jak będziesz jej dawać więcej to może nie zadziałać. Przeżyje ja kiedyś 20 tabletek od psychiatry połknęłam też na nerwice i nic mi nie było no może sraczka :D