Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bilutka

Jak wybić rodzicom góry? :(

Polecane posty

Gość bilutka

Hejka. Zawsze uważałam moich rodziców za odpowiedzialnych ludzi... a teraz coś się dzieje złego, chyba to kryzys wieku seniora :( Odkąd pamiętam, kochali góry. Jeszcze zanim ja się urodziłam, dużo po nich chodzili, choć tylko po tych niższych, po Beskidach i trochę Karkonoszach. Potem zarazili tą pasją i mnie. Potem dorosłam i skończyło się dobre... Czas płynął, oni zajęli się wychowywaniem mnie, potem pomaganiem przy wnukach. No i ostatnio stwierdzili, że ich praca już zakończona - dziecko (ja) odchowane, wnuk już ma roczek, więc teraz mogą zająć się sobą. Jasne! Bardzo się ucieszyłam, że chcą jeszcze coś zrobić w swoim życiu, to ich święte prawo do własnego czasu! A pomogli mi bardzo dużo. No i zdecydowali, że... chcą wrócić w góry. Marzą, by znów zobaczyć przełęcz Przegibek, wejść na Wielką Raczę ze Zwardonia, zdobyć Pilsko. Tylko, że oni mają... 60 lat! SZEŚĆDZIESIĄT LAT. W dodatku mama niedomaga na kręgosłup, a tata ma problem z łydkami. No i serce już nie to. Oni mi tłumaczą, że przecież mogą chodzić powolutku, z kijkami jak ich znajomi, że 4 godzinny szlak mogą zrobić w 10 godzin, że są przecież komórki, że na szlaku będą schroniska, itd. Tłumaczenia jak nastolatka - "mamo, przecież mogę uważać i na pewno będzie spoko". Tylko, że oni nie są nastolatkami, przez 10 lat nie chodzili po górach, kondycję mają "domowo-pokojową". Co mi po tym, że mogą chodzić czysto spacerowo, jak tam są dość strome podejścia, kto zna Beskid Żywiecki ten wie. Zawał murowany. Próbowałam rozmawiać, trochę grać im na uczuciach, że jak sobie coś zrobią, to niestety będzie ciężko, bo oboje z mężem pracujemy, mamy malutkie dziecko, że co innego pomoc w sytuacji choroby, a co innego proszenie się o kłopoty... A oni... jak małe dzieci, foch, że mają prawo, że są rozsądni, że wychowali mnie itd. Zero obiektywizmu, za to "chciejstwo". Dla nich nie ma problemu, tylko wszystko jest "do rozwiązania". A jak zginie zasięg komórki? A jak się noga powinie - a mają już początki osteoporozy? Mówię- jedźcie do lasu gdzieś, nad morze - to nie! muszą być góry. Matko, ze Zwardonia na Raczę jest kilkanaście km i to przez dwa solidne szczyty, strome podejścia! długa droga, potem schronisko i najkrótszy powrót do Rycerki i dalej PKS do "dworca", a jak im odjedzie? Młody by poszedł te kolejne 10 km, a oni co? Taxi wezwą? Powiedzieli, że mogą wyjść wcześnie rano (planują wycieczkę na czerwiec 2016) i dojdą na pewno na czas. Jest grudzień, a ja jestem przerażona ich wymysłami. Za pół roku będą mieć mama 61 i tata 59 lat. W tym wieku to już nie takie eskapady! Co mogę zrobić? Rozsądne dyskusje nic nie dają, trochę groźby i grania na emocjach też nie. Są jak nastolatek - nagadasz się, a on i tak zrobi to co chce. Ale musi być sposób, by tam nie pojechali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w szoku, ze tak reagujesz. Zmotywuj rodzicow, by przed wyprawa popracowali nad kondycja i zycz im pieknych wrazen w czerwcu. W moich okolicach 60 latkowie zasuwaja po stokach, zdziwilabys sie w jakim tempie i po jakich stokach:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba poćwiczyć przez zimę,albo choć uskuteczniać spacery ,na dłuższe dystanse to nie jest rudna trasa,nie przesadzaj a seniorzy to tak "skikają" po górach,że czsami wstyd dla młodszych:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kup kaganiec i lancuch i przypnij do kaloryfera. A tak serio to przesadzasz, jestes irracjonalna, histeryczka i egoistka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cisniecie dziewuche, a ona ma racje. WIdzial ktos w gorach seniorow? No sory, ale w tym wieku jednak powinno sie max chodzic na nordic kijkach po parku. Gory zostawic mlodym. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa, ludzie po przeszczepach pluc chodza po himalajach... rodzice jej, z tego co pisze, amatorami nie sa, wiec raczej sie dobrze przygotuja. zreszta jezeli panstwo uwaza, ze mozna pracowac do 67 roku, to dlaczego nie moznaby wybrac sie na wycieczke w gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za debil się wpisał ! sam sobie chodź z kijkami po parku ! mam 60 lat moja żona też mogę sie z Tobą spróbować bez kompleksów na wejście np. na Starorobociański !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozsadne byloby badanie przed urlopem, jezeli jak piszesz przez ostatnie lata niewiele robili dla kondycji. Cos takiego jak EKG z obciazeniem, kompletna morfologia, rozmowa z zaufanym i dobrym (nie zawsze idzie w parze) lekarzem, ktory obiektywnie oceni kondycje, stan zdrowia rodzicow i ewentualne zagrozenia. Na marginesie : zawalu serca mozna dostac na kanapie przed telewizorem, albo w czasie seksu. My z mezem tez mamy prawie 60 lat i z tego ostatniego tez nie rezygnujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama ma 60 lat, i na seniorkę nie wygląda. Pracuje zawodowo, wygląda również korzystnie. Bez przesady, to nie są jacyś staruszkowie, w tym wieku to druga młodość się zaczyna. Myślę, że chodzi tu o coś innego, niż obawa o zdrowie rodziców, lecz raczej o Twoje korzyści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastrzel ich i po klopocie na ten i nastgepne lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym jedynie odradziła im wyprawę w grudniu. Twój tata twierdzi, że mogą iść 10 godzin. Nie mogą, bo o 16 zaczyna robić się ciemno. Czytałam gdzieś, że facet w wieku 80 lat z synem o 20 lat młodszym zdobyli Mount Everest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co niby w domu mają robic?? siedzieć i patrzec w pudło?? Ciesz sie, ze rodzice maja jeszcze sily i checi na zajmowanie sie swoimi pasjami, ze jest to ich wspolna pasja, ktora ich zbliza. Nie musza zapierniczac po gorach, sa rozne formy ulatwiajace seniorom spedzanie czasu w gorach! Ile ja bym dala by moj tata byl taki jak twoj, a tak siedzi cale zycie przed tv jak pasozyt, a moja matka sie tylko przy nim marnuje i narzeka, ze nic z takim osobnikiem nie zobaczy, nic nie przezyje ciekawego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z głowy im pewnie nie wybijesz, więc postaw warunki wyprawy :) Np. żadnych wypraw zimowych, badania lekarskie i co najmniej kwartał dbania o kondycję przed wyjazdem, chodzenie tylko po zaludnionych szlakach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobiłaś z nich starych zniedoleznialych starców a oni chcieli coś jeszcze zobaczyć. Jesteś okropna. Czy ona mają choroby psychiczne? Ograniczoną poczytalność? Jeśli nie to wiedza co dla nich dobre. Jesteś okropną córką u nijak to się ma do opiekunczosci. Lepiej przepros bo zachowałaś się fatalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gory sa dla wszystkich, nie ma limitu wiekowego, obejrzyj filmik i sama bierz przyklad. Rodzicow masz super- jednym wystarcza marsz z kijkami wokol osiedla inni potrzebuja czegos wiecej https://m.youtube.com/watch?v=VpUdpjZIm9A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak czytam takie posty jak Twoj autorko, to niestet nie moge sie powstrzymaci powiedziec: to prowo;/ Ale jak tonie jest prowo, to jestes straszna egoistka. Innie juz napisali dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bilutka
No dzięki... Liczyłam na zrozumienie :/ Rodzice nie chcą jechać teraz tylko w lipcu, w lecie, jak będą długie dni. Nie są co prawda "starzykami w kapciach", ale w ich wieku to jest skrajnie nierozsądne moim zdaniem. Pewnie ich nie przekonam, ale nadal z nimi rozmawiam. Ojciec mi powiedział wczoraj, że wzeszłym roku po kryjomy wszedł na Skrzyczne od strony Malinowa w Szczyrku. Mama w tym czasie była u nas pomagała przy dziecku, a powiedziała, że ojciec jest u kolegi. Ukartowali to i on pojechał. Chciał mi pokazać że jest sprawny i że "chodzi rozsądnie, bo szlak, którym normalnie idzie się 4 godziny on szedł 7 i powolutku". Nie wiem, uważam że ludzie na starość jednak dziecinnieją i zaczynają mieć "zachcianki". A co do "prowokacji", to poczekajmy, aż wasi rodzice wejdą w wiek taki jak moi, to porozmawiamy sobie wtedy, bo widać sami teoretycy się znaleźli. No cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice są w podobnym wieku, pływają na zaglach, grają w tenisa, codzienni, coś robią, a to na siłownię, a to zumba, a to nocne saunowanie, zimą narty.Owszem są to byli nauczyciele wychowanie fizycznego, prowadzili treningi, organizowali maratony, przełaje, no sa w formie. Jak na nich patrzę, to ja przy nich jestem emerytką, to sprawni ludzi, imprezowni i bardzo towarzyscy, takie imprezy robią, ze głowa mała, z baletami, wygłupami.No i jakbym im powiedziała,ze w ich wieku to już nie możńa, to by odpowiedzieli"spadaj dziecinko:)Ty masz soć z głową, strasznie szufladkujesz ludzi,sama na sobie stosuje swoje prawdy a rodzicom daj żyć, to ich życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telerik
Boże, daj mi w ich wieku taki apetyt na życie! A moja babcia to miała 67 lat i chodziła spokojnie po Ogrodzieńcu, weszła nawet na taki gród Birów, a tam solidna porcja schodów! I co? I nic, zadowolona, zdjęcia cykała "smieną" i nawet się napiła piwka ode mnie do kubeczka. Umarła rok później we śnie, a ja się cieszyłem, ze nie leżała przykuta do łóżka. Oni poświęcili swoje lata na wychowanie ciebie, teraz daj im spędzić resztkę życia po swojemu. Skąd wiesz, ile im zostało? Jak ma im coś być, to w domu udaru dostaną myjąc zęby. A jak im nie ma być, to wejdą i na Raczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marian_góroholik
Temat powinien zmienić konwencję na tytuł: : "Jak wybić mi z głowy toksyczną nadopiekuńczość i egoizm" ;). Mam 40lat, moi starzy ciągle gdzieś jeżdżą, a to Egipt, a to Wenecja itp. Martwię się o nich jak jasna cholera cały czas gdy ich nie ma. Ale czy to upoważnia mnie do wpływania na ich plany- całkowicie w życiu zasłużone ?? Czy oby nie było tak , że kiedyś oni sie o mnie martwili gdy nie wracałem na noc ? Równowaga w przyrodzie, moja droga ;) Życz im szczęścia, zaciśnij zęby i ciesz się , że są szczęśliwi i się realizują. Więcej wiary i pozdrawiam. Życie to nie tylko, czas młodości a właściwie to głównie czas dojrzałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marian góroholik- podpisuję sie. A cos mi sie wydakje,że córusia narzeka, no bo sama chciała dziecko dziadkom w wakacje podrzucic. Skoro mozna pracować do 67, tym bardzoej w góry tez mozna. Nie przynudzaj, zycz im zdrowia i kondycji! Albo, jak ktos juz wspomniał- przywiaz ich doi kaloryfera:D: PS. W zeszłe wakacje byłam z mama ( 67 lat ) w górach i obie NADAL ŻYJEMY, wyobraż sobie:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 60 lat jezdze rowerem pływam chodze na długie spacery pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie co mają 60 lat to na mount everest wchodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co wybijać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×