Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Justine12a

Podróż w ciąży i problemy z luteina

Polecane posty

Gość Justine12a

Dzień dobry. Jestem w 23 tc. Od pewnego czasu męczą mnie skurcze i bóle w pochwie. Lekarz stwierdził że z szyjka jest wszystko dobrze, a na skurcze zapisał Luteine dooochwowo, nospe i nakazał odpoczynek. Luteine biorę już 8 dni. Od dwóch dni zaczęłam mieć problem z jej aplikacja. Czuję blokadę coraz niżej. Czy jest to coś niepokojącego? Drugie moje pytanie wiąże się z podróżą. planowaliśmy pojechać na święta samochodem do rodziny. 400 km od miejsca zamieszkania. Jednak ze względu na skurcze i bóle w krzyżu oraz pochwie niepokoje się podróżą. Luteine kończę w dniu przewidzianego wyjazdu a do lekarza mam iść ponad tydzień później. Czy powinnam jechać? Czy może podróż spowodowav jakieś komplikacje? Proszę o odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w życiu nie wybierałabym się w tak długą podróż w ciąży i z takimi objawami zastanów się czy dla odwiedzenia krewnych warto ryzykować poronieniem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy luteinie i nospie nie pojechalabym w podroz. to zbyt niebezpieczne. podroz moze nasilic skurcze i skrocic szyjke. co do aplikacji luteiny to pewnie wysuszyla wszystko. czesto jest taki problem. ja aplikowalam uprogest (tez progesteron) czasem doustnie (jak krwawilam) a czasem dopochwowo (jak nie krwawilam) i wlasnie po podaniu waginalnym byl problem. lezalam wtedy w szpitalu i lekarz mowil ze to normalne. pomagalam sobie lubrykantem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justine12a
Dziękuję za odpowiedzi. Właśnie ja też nie chcę za bardzo jechać. Ginekolog dal mi zielone światło. Pod warunkiem że w razie bólu czy skurczy zrobimy przerwę i wezmę leki. Dlatego mąż namawia mnie na wyjazd. Jednak luteina kończy mi się jeszcze przed planowanym wyjazdem. Dlatego wolę nie ryzykować. W sumie to podróż w obie strony to będzie 800 km. skorzystam z Waszych rad i powiem mężowi że nie będę jechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozesz jeszcze poradzic sie lekarza. Ja pojechalam w 25 tc tez ponad 300 km, byl upal jak 150, bylam opuchnieta jak balon ale przy dodatkowych skurczach raczej bym sie nie zdecydowala. Raczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha lekarz sie zgodzil... Twoja decyzja, nic na sile, lekarz nie jest w ciazy tylko ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jezdzilam duzo,bardzo duzo. ostatnia podroz w 35tyg 1000km,16godzin,zima.... ale nie bylo skurczy,zero zagrozenia. przy lekach nigdzie bym nie jechala. za rok tez beda swieta,a i okazja do spotkania jeszcze bedzie. teraz wg mnie ryzyko za duze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bym nie ryzykowała. Jestem w podobnej sytuacji. Wytłumacz mężowi że Ty i dziecko jesteście najważniejsi i to jest ryzykowne przy takich objawach. Potem sobie będziesz pluć w brodę jak Ci się poród przedwczesny zacznie i dziecko może nie przeżyć. A co do rodziny to mądrzy ludzie zrozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×