Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wypis na żądanie ze szpitala

Polecane posty

Gość gość

Z uwagi na traumatyczne przeżycia podczas pierwszego porodu, chciałabym opuścić szpital po dobie od rozwiązania. Czy mogę też zażądać wypisania dziecka? Ani myślę tam siedzieć. Niestety ze względów logistycznych nie mogę wybrać innego szpitala. Któraś z Pań też się wcześniej wypisywała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes pod wplywem emocji. Skoro mialas trudny porod tym bardziej powinnas zostac na obserwacji. Im na zlosc nie zrobisz jak sie wypiszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam poród nie był trudny. Ale traktowania protekcjonalnego, wręcz jak psa nie zniosę. Co mnie upokorzono, to moje. Opieka okołoporodowa beznadziejna. Już wolę opłacić położną, żeby do mnie zaglądała przez te 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostan i po wyjsciu zloz skarge. Idz do prawnika, nie pozwol by innym ta krzywde robili a Ty zadaj odszkodowania, zadoscuczynienia, przeprosin publicznych. A od poloznej natychmiastowego zawieszenia prawa do wykonywania zawodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm...wyczuwam drwinę. No cóż. Widocznie takie sceny w polskich szpitalach są normą i nie pozostaje mi nic innego jak się przyzwyczaić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja przezylam to samo co ty autorko i doskonale cie rozumiem. z tego powodu wlasnie najprawdopodobniej nigdy nie zdecyduje sie na drugie dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mowisz lekarzowi ze ma przygotowac wypis i wszelkie papiery bo wychodzisz i tyle. Oczywiscie, ze z dzieckiem ;) mi chcieli zrobic problem, uslyszalam nawet ze "nie ma takiej mozliwosci", ale zasmialam sie jedynie i ponownie poprosilam o dokumenty. Argumentowali to tym, ze w drugiej dobie dopiero poibierana jest krew z pięty do badania na fenyloketonurię. Powiedzialam, ze nie wyrazam zgody na to badanie i o 13 we wtorek bylismy juz wszyscy razem w domu. Urodzilam o 9 w poniedzialek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(Planowalam wyjsc w dzien porodu, bo akurat u mnie porody wygladaja jak pierdnięcie :D ale zostalam bo dopiero na wieczor przychodzila babka od laktacji ;))))) poszukaj na stronoe rodzicpoludzku tematu o prawach rodzacej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha. Jesli chcesz, aby Twojemu dziecku pobrano krew na to badanie to powiedz, ze dojedziesz za dzien, dwa. To Twoje jako pacjenta prawo i ich psi obowiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki, czyli jest nadzieja. W innych krajach baby wychodzą po sn w ten sam dzień i nie jest to nic niezwykłego. Ha! u mnie te pożalsięboże laktacyjne stwierdziły, że nie wykarmię bo mam za duże piersi i niby płaskie brodawki. Udaję się zatem studiować swoje prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypisać się można w każdej chwili. Oczywiście z dzieckiem. Jeżeli chcesz to zrobić, to zabezpiecz się dobrą położną do domu, tak na wszelki wypadek. W kraju w którym mieszkam większość rodzących sn wychodzi tego samego dnia lub na następny dzień. Zależy o której rodziłaś i oczywiście od twojego ogolnego stanu. Np. kobiety, które były zszywane podczas porodu, zostają 1-2 dni. Jeden miałam poród w Polsce, 3 lata temu i na sala leżała babka, która miała problem z karmieniem piersią. Nie pamiętam już dokładnie o co chodziło, ale przyszły dwie pielęgniarki i coś tam krytykowały. Pamietam, że stwierdziły, że nie będzie mogła wykarmić dziecka. Matka tak się wkurzyła, że pół szpitala było na nogach. W naszej sali był taki ruch, że jak mąż przychodził, to nie miał miejsca nawet wejść:). Na drugi dzień przyjechały jakieś inne babki z poradni laktacyjnej i naprawdę jej pomagały, więcej wszystkim na sali. Ja wtedy byłam młodsza, niedoswiadczona i na wiele rzeczy sobie pozwalałam, teraz na rózne rzeczy, które mnie spotkały reagowałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź tylko pod uwagę, że jeśli dziecko dostanie żółtaczki, to przyjmą je z powrotem na oddział, ale ciebie - już nie. Dziecko mojej koleżanki dostało żółtaczki już w domu i musiało wrócić na naświetlnania - a ona niestety spedzała parę godzin dziennie na krzesełku przy łóżeczku co zaraz po porodzie nie jest zbyt fajne. Warto ryzykować zdrowie dziecka dla własnego komfortu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby nawet dziecko dostało żółtaczki po porodzie, już w domu to pokarm można odciągnąć w domu i zawozić do szpitala. W domu matka przynajmniej sie wyśpi, porządnie zje i pojedzie do szpitala. Dla mnie to żaden argument. Warto załatwić sobie dobrą położną, która będzie przychodziła codziennie i sprawdzała stan dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wyszłam z dzieckiem z podniesioną bilrubiną do 16 i kontrolowałam w swojej przychodni spadło i było ok ale mi wrednie w książeczkę wpisały i pomazały że na własne rządnie sooki wyszłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ja wyszłam z dzieckiem z podniesioną bilrubiną do 16 i kontrolowałam w swojej przychodni spadło i było ok ale mi wrednie w książeczkę wpisały i pomazały że na własne rządnie sooki wyszłam xxxxxxxxxx Ale co w tym niby wrednego? Skłamały? Gdyby coś się stało z dzieckiem złego, to przynajmniej one są czyste. Szpital to nie więzienie, więc Cię wypuściły, ale faktem jest, że wyszłaś z dzieckiem o podwyższonej bilirubinie na swoje życzenie. Nie wiem z czym masz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie wypisze na zadanie jesli bedzie wszystko ok. Pierwszy porod wspominam kiepsko. Wyladowalam w sali bez lazienki i toalety, byla jedna dostepna na korytarzu, nie tylko dla pacjentek.. czasem ledwo stalam i czekalam. Lekarka przyszla, i zaczela gadac ze trzeba kupe zrobic...gdzie, w jakich warunkach, tam nawet zamka nie bylo. Na oddziale nie dalo sie wypoczac, jak to w szpitalu. Pielegniarki niemile, panie od karmienia smierdzialy papierosami. Namordowalam sie tam trzy dni, niepotrzebnie. W domu moglabym swobodnie skorzystac z toalety. lazienki i wygodnego lozka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, że możesz :) bierz dziecko i i wypisz się ze szpitala, przeciez to miejsce dla ludzi chorych. A przyjąć Cię w razie problemów muszą i nie maja nic do gadania. Jestesmy ludźmi a nie bydłem hodowanym na mięso (chociaz nawet ono ma prawa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja współ-powiedzmy-lokatorka z sali poporodowej wypisywała się na własne życzenie. Zgłosiła taką wolę pielęgniarkom. One przyniosły właściwy dokument, wypełniła, potwierdziła że jest pewna, i już tylko czekała na męża żeby ją zabrał. Powodem były jej problemy z kręgosłupem a tamtejsze materace szpitalne były jakimś kuriozum. Z łóżka trzeba było zeskakiwać (to niefajne jak się jest po cesarce, jak my obie), a po wspięciu na łóżko z powrotem, zapadało się w jakąś wyleżaną przez pokolenia pacjentów dziurę. Dla jej kręgosłupa to było zabójcze. Ale fakt że dziewczyna była położną, to budziła większe zaufanie że na pewno wie co robi i że da radę zająć się dzieckiem i obserwować jego stan w pierwszych dniach. Jej mąż to też ratownik medyczny. W związku z tym nie musieli się użerać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broken, tak się nastawiasz na zjadliwe komentarze za wszelką cenę, że zapominasz o czytaniu postu, który chcesz skrytykować? Nie jesteś półgłówkiem więc nie zakładam że nie umiesz czytać. Autorka wspomina że nie może wybrać innego szpitala i niech ci to wystarczy, jak i nam pozostałym, bo nie przyczyna jest tematem. Coś jeszcze wytłumaczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura. O tym wlasnie mowilam-nie znacie swoich praw! Nawet jesli zajdzie taka koniecznosc, ze dziecko bedzie musialo wrocic i zostac-matka ma prawo sprawowac nad nim calodobowa opieke! !! Co wiecej-ma prawo do pomocy ze strony osoby bliskiej. To oznacza, ze maz tez moze byc obok!!! Wezcie sie szanujcie i nie dajcie juz soba pomiatac. W Polsce zostawiaja Was tak dlugo bo maja za to zwrot kasy...cala tajemnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Wszystkim za wypowiedzi zwłaszcza te, które oświeciły mnie w sprawie moich praw. O tym, że ojciec może być obecny nie wiedziałam. Kiedyś byłam z synem w szpitalu i utrzymywano, że może być obecna jedna osoba czyli ja. Syn miał kilka tygodni i ani się umyć ani wysikać, bo jaśnie panie nie chciały go przypilnować, a na obecność partnera się nie zgadzały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko gdzie wy rodzicie i gdzie mieszkasz, że nie możesz dojechać do innego szpitala? Na Alasce :D Nie potrafisz wyegzekwować swoich praw tylko uciekasz jak szczurek? Ja po porodzie byłam 5 dni, wychodząc płakałam ze wzruszenia w ramionach położnej oddziałowej, były też kwiaty i czekoladki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty wyżej, mogłaś jej jeszcze minetę zrobić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 5 dniach płakałąś po rozstaniu z położną:D ja pikole:D to dla ciebie musiał być istny dramat że przez tyle dni nie widziałąs pani z biedronki, pani z warzywniaka , sąsiada z mieszkania obok:D jak ty się potem dzwignęłaś?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skąd takie rozmemłane rozpłakane baby się biorą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak: do tego nieszczęsnego szpitala mam 200 metrów. Następne są kolejno 40 i 60 km dalej. Mam małe dziecko i schorowaną babcię pod opieką. LOGISTYCZNIE pasuje mi ta lokalizacja. Czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje? No i oczywiście zazdraszczam tak wspaniałego kontaktu z położną. Ja nie posiadałam się z radości, że opuszczam szpital. I żeby nie było: też snułam wizje kwiatów i czekoladek dla położnych. Szybko mi przeszło. Jeśli nie dałaś w łapę, tym bardziej zazdroszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że musiała dać w łapę. Nie każdy jest taki durny żeby dopłacać do pracy pielęgniarki/położnej do której to obowiązków należy opieka nad pacjentem. I takie wariatki uczą że za darmo to jak psa normalnego pacjenta traktują. Bo pensja to tak małooooo i one taaakie biedne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ość dziś Powiem tak: do tego nieszczęsnego szpitala mam 200 metrów. Następne są kolejno 40 i 60 km dalej. Mam małe dziecko i schorowaną babcię pod opieką. LOGISTYCZNIE pasuje mi ta lokalizacja. Czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje? No i oczywiście zazdraszczam tak wspaniałego kontaktu z położną. Ja nie posiadałam się z radości, że opuszczam szpital. I żeby nie było: też snułam wizje kwiatów i czekoladek dla położnych. Szybko mi przeszło. Jeśli nie dałaś w łapę, tym bardziej zazdroszczę. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Nie rozumiem:O Myślałam, że do innego szpitala masz kilkaset kilometrów, a ty piszesz, że max. 60. No przecież godzina i jesteś w domu. O co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko musi zostać minimum 2,5 dnia na obserwacji ty się możesz wypisać...ale zostawisz maluszka samego na 3 dni?? Przygotuj się na poród wiesz jak cię traktowali -to teraz bądź silniejsza weź swoje mleko mm, pieluchy ,ubranka i nie proś o nic ...przeczekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×