Czy przyjęlibyście od kogoś taką pomoc?

Jestem w bardzo nie ciekawej sytuacji. Jest ktoś, kto zaproponował mi pomoc w wyjściu w z kłopotów. Powiedział, że pokryje koszty z tym związane, a jak już wyjdę na prostą to pomoże mi znaleźć pracę i się usamodzielnić i uniezależnić od rodziców, którzy w pewnym stopniu są problemem. Zaproponował na ten czas mieszkanie w swoim domu ale nie wiem czy się zgodzić, nie mam sumienia przyjmować od kogoś takiej pomocy, która wymaga poświęcenia.

kim on jest?

Nie

Kimś mi bliskim. Można powiedzieć, że jest dla mnie jak tato.

nie, nie przyjęłabym takiej pomocy. Nie jest bezinteresowna. Nawet jeżeli osoba twierdzi teraz, że niczego nie oczekuje w zamian to i tak zaciągasz dług - najgorszy i największy dług - DŁUG WDZIĘCZNOŚCI, które wysokości nie znasz i tu jest pies pogrzebany. Złe mam doświadczenia, tak z pomocą udzielaną mi, nawet drobnymi sprawami, jak i pomocą udzielaną komuś . Prędzej czy później wychodzą kwasy , nawet przy drobnych sprawach, przynajmniej raz kiedyś usłyszysz, co tam ktoś dla Ciebie nie zrobił, jakie zasługi włożyło, i tylko szczęście, jeżeli nie wyjdzie z tego nic większego. x Zresztą już chyba pisałaś tutaj na ten temat ......

Dlaczego sądzisz, że pomoc nie jest bezinteresowna? On jest bardzo mądrym człowiekiem, wykształconym, inteligentnym, z klasą i dobrymi manierami. Myślę, że krzywdy by mi nie zrobił. Mnie jedynie jest głupio przyjąć od kogoś tak dużą pomoc.

Im większa pomoc, tym większy dług wdzięczności. Zrobisz, jak zechcesz. Mądrzy ludzie radzą "dobry zwyczaj, nie pożyczaj". a co dopiero "pomagaj". U mnie, odkąd pamiętam, za wszelką pomocą, nawet drobną, kryło się "coś" - nawet jeżeli nie było widoczne na początku, to wychodziło, prędzej czy później. Ktoś może dać Ci 5 zł na ulicy, bo akurat potrzebujesz "na bilet" - to drobna pomoc - potem już tej osoby nie zobaczysz, ale z dużą pomocą to już jest inaczej - nie pomaga się bezinteresownie komuś na większą skalę, bo to nawet nie o pieniądze chodzi, ale o wysiłek. Większa pomoc to więcej zachodu, a kto będzie się teraz wysilał bezinteresownie. Nawet jeżeli nie spodziewa się, że mu oddasz z procentem za 10 lat, to po coś to robi. Może Cię lubi, oczekuje czegoś :) To osoba chce pomóc TOBIE, a nie POMÓC Tobie :).

Wykształcenie nie świadczy o człowieku. Czasami też zakładamy maskę, z pozoru szlachetny człowiek może być podły a podły czy taki" niewidzialny"może mieć ogromne serce. Ciężko powiedziec. Fakt, ze moze oczekiwac czegos w zamian. Może też nie liczy na to, ale jak się nie zrewanzujesz to będzie sfrustrowany. Wątpię żeby dorosły facet miał mentalność dziecka. Ja jako dziecko i nastolatka byłam bardzo przyjacielska, bezinteresowna,lubiłam pomagać nawet w większych sprawach które wymagały poświęcenia, a miałam znajomosci, dużo kasy i możliwości. Klapki z oczu spadły mi po ukończeniu LO. Dużo osób tak ma. Dziś mam zupełnie inne poglądy, jestem i na osoba (co nie znaczy przeciwieństwem, chętnie pomogę ale na innych zasadach) uważam że byłam wtedy naiwna. Nie ludz się... oferta kusząca ale szansa że jest taki jak napisałam to jedna na miliard. Niemal Zawsze chodzi o rewanż czego nie musisz wi(e)dziec albo zaspokojenie jakis swoich potrzeb. On już nie jest dzieckiem..

Sugerujesz mi, że on oczekuje seksu w zamian z to? Zgadza się?

On ma już swoje lata, jest starszym człowiekiem w podeszłym wieku.

Nie sugeruje że on chce akurat seksu, rewanż może być na każdej płaszczyźnie

To twój temat? http://f.kafeteria.pl/temat/f4/wyrzuty-sumienia-po-seksie-p_6389278

ja bym przyjela

nie wiadomo co on zechce w zamian.