Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz ma nawrot depresji. Kocha mnie i dzieci ale mowi, ze nie ma dla niego

Polecane posty

Gość gość

perspektywy, ze nie ma nic, na co czeka. Nic nie mowi, nie chce rozmawiac, wyglada i zachowuje soe jjakby go z krzyza zdjeli, ) chodzi jak zombie, prawe ze soba nie gadamy choc tydzien temu bylo zupelnie normalnie, fajnie.. A teraz ciesze sie jak wychodzi do pracy, bo ja moge wtedy odetchnac, odpoczac od jego min, nastrojow i niezadowolenoa ze wszystkiego. Nie chce isc na terapie, bierze tylko leki. A ja nie mam sil, nie mam sil znowu walczyc. Mamy dwoje dzieci, jestem tak zmeczona dziewczyny... tak zmeczona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdz sobie kochanka to ci się humor polepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skarbie, twój mąż wewnętrznie umiera, a ty umierasz razem z nim. I twoje dzieci również od tego umrą. To zła, toksyczna energia, która działa tak trucizna w aerozolu rozproszonym w powietrzu. Jedynym ratunkiem jest zerwanie kontaktu z twoim mężem. Ratuj siebie i ratuj swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem co przeżywasz, ja opiekuję się z mamą chorą na depresję babcią. To bardzo cięzka choroba, która dotyka tez poniekąd ludzi z otoczenia. Prawda jest taka, że dopóki chory sam nie zechce sobie pomóc my w niczym nie pomożemy. Namów męża na terapię, wiem, ze może działać cuda. Moja babcia próbowała, ale z racji wieku i demencji starczej nie było dobrych rezultatów. po prostu nie chciała współpracować. Teraz do depresji doszły jeszcze lęki, ma napady paniki, co kilka dni ma atak i mówi, że umiera, żegna się z nami, płacze. Jest mi ciężko, ale muszę z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedawno cierpiałam na depresję i wierz mi, że mąż naprawdę źle się czuje, on chciałby się wziąć w garść, ale nie może, po prostu nie ma na to sił. Jeżeli bierze leki to bardzo dobrze, ale one działają dopiero po kilku tygodniach więc bądź cierpliwa wszystko będzie dobrze. Najważniejsze żeby mąż był pod opieką dobrego psychiatry i regularnie zażywał leki. Co do Ciebie to więcej wyrozumiałości, choć zdaję sobie sprawę, że życie z osobą chorą na depresję przyjemne nie jest. Polecam Ci wywiad z Olafem Lubaszenko, który zmagał się z depresją, można go znaleźć w necie, po przeczytaniu może będziesz miała więcej empatii dla męża. Życzę Wam obojgu zdrowia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka ta twoja milosc skoro odchodzisz od meza kiedy ma nawrot depresji? pamietaj ze depresja czy nerwica to choroby ktore moga dotknac kazdego jak rak czy problemy z sercem. to plaga XXI wieku. ciebie takie cos rowniez moze dosiegnac. jesli odejdziesz od meza albo go zdradzisz to jestes byle szmata a nie czlowiekiem ktory posiada serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie autorka napisala ze odchodzi od meza? :o nie masz pojecia chyba jak wyczerpujace moze byc zycie pod jednym dachem z kims tak chorym, tylko robot albo psychol nie mialby chwil zwatpienia czy slabosci, wiec luzuj troche z tymi sadami, bo robisz z siebie kretyneke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj 90% nie potrafi czytać, ale do oceniania jest pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama przeszłam dwa razy depresję, taką prawdziwą, z myślami, próbami samobójczymi. Raz jako nastolatka, drugi raz po urodzeniu dziecka. Na terapię lekami się absolutnie nie zgodziłam i odradzam. Przy dużym prawdopodobieństwie samobójstwa to igranie z ogniem. Moja mama wszystko zamykała na klucz, nawet witaminy. Prawda jest taka, że osoby w depresji trzeba pilnować. Wyjść z tego bez terapii jest zbyt trudno. Nie wiem jaka jest przyczyna depresji u Twojego męża, u mnie były to traumatyczne wydarzenia, więc też trochę inaczej. Jezeli mąż ma chorobę dwubiegunową, to będzie ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam mame, ktora choruje psychicznie i ma nastroje depresyjne Raz probowalam zostawic ja sama sobie, bylo coraz gorzej. Lata prosb o branie lekow o terapie. Nic sie nie zmienialo, bylo coraz gorzej, cale nasze zycie podporzadkowane bylo jej chorobie. Wkurzylam sie w zeszlym roku, zawiozlam na sile do lekarza prywatnego ( byla tez opcja, ze lekarz przyjedzie do nas). Udalo sie wywalczyc dla niej zastrzyki z lekami ( raz na 2 tyg). I stal sie cud, nie ta sama osoba. Teraz pilnuje tylko terminow zastrzykow...wiem, ze gdyby mama pracowala, byloby z nia jeszcze lepiej. Trzeba szukac rartunku dla SIEBIE na sile. Albo wozic po lekarzach, albo zostawic w cholere ( czasem nie ma innegow yjscia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×