Czy ktoś z was się kiedyś śmiał przez wasz wzrost?

Albo przez wasz młody wygląd? Ja mam 158 i dosyć często byłam przez to wyśmiewana, byłam traktowana gorzej i w ogóle.. To było jak byłam nastolatką. Teraz już niby się z tym pogodziłam, no bo wzrost jak wzrost, są niższe dziewczyny, są gorsze problemy tak.. Ale jednak ciągle to we mnie siedzi.. że znowu jakiś chłopak wyśmieje mój wzrost. Jakie to jest dziwne, że człowiekowi się wydaje, że jest taki "mocny" i niby takie drobne złośliwości nie robią na nim wrażenia, ale potem się okazuje, że to nie jest do końca tak dobrze.. Wy też tak mieliście?

Ja nie, ale mam kolezanke nizsza od ciebie i tez miala takie doswiadczenia. Co dla mnie, mieszkajacej w Anglii jest kompketnie abstrakcyjne i niezrozumiale. Ludzie sa rozni, 150 i 190 cm i wszyscy sa fajni. Wzrost to wzrost zadna tam cecha wartosciowujaca. To tak jakby sie smuac ze ktos ma stope nr 38 a nie 39. Ale w Polsce niestety ludzie chca zeby w kazdej kwestii wszystko miescilo sie w bardzo waskie ramki ich ptasiego mozdzku.

Proponuje ci zmien otoczenie kochana. Zarowno niski wzrost jak mlody wyglad to atuty bo zawsze bedziesz wygladac mlodo.

No właśnie często ludzie wyśmiewają i wyśmiewali mój młody wygląd. że nie wyglądam jak kobieta, no ogólnie, że małe dziecko.. No i ja też nie patrzę na to zbyt pozytywnie, wolałabym wyglądać starzej albo przynajmniej na swój wiek a nie jak 14letnia dziewczynka..

moim zdaniem przesadzasz ja mam 160 i też wyglądam młodo na 13,14, 15 (opinia ludzi) jak mówię że mam 24 to ludzie są zawsze zaskoczeni ale nigdy nie odczułam czegoś takiego żeby mnie ktoś wyśmiewał czy coś może problem leży w twojej psychice

Po pierwsze zapewniam cie za iles tam lat bedziesz zachwycona ze wygladasz mlodziej. A po drugie co za prostactwo wokol ciebie??? Naprawde, wyprowadz sie i to szybko.

Ja, kiedy jeszcze chodzilam do szkoly (gimbaza zwlaszcza), pare razy uslyszalam ze jestem kurduplem, ze wysokie sa fajniejsze bo maja dlugie nogi, ze wygladam jak dziecko, że kobieta poniżej 165 cm to jak nie kobieta, że jestem dla kogos "za niska"... Zdażalo sie takie rzeczy czytać, slyszeć. Miałam wtedy spore kompleksy.. W LO przestalam wierzyć w to, że jeszcze urosne (bo niby jakim cudem?!) i zaczelam uczyć sie akceptacji swojej osoby. Udało sie. Obecnie uważam, że ten niewielki wzrost (157cm) to mój atut. Moge nosić wysokie obcasy i nadal nie jestem wyższa od mojego chlopaka :)... Wygladam na młodsza... Jestem "kompaktowa"... łatwo sie mnie nosi na rekach. Jestem jak laleczka. Jestem dziewczęca. Uwielbiam to. Nie warto sie przejmować tym co mówią o tobie inni. Oni zawsze będą mówić...