Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bogaci a pomaganie innym

Polecane posty

Gość gość

Nie macie wrażenia, że ci co mają dużo niechętnie się dzielą? Ja miałam w rodzinie przypadek, że 6 miesięczne dziecko zapadło na białaczkę, cała rodzina zrobiła akcję pomocy, zbiórki pieniędzy na leczenie za granicą itp. i wiecie co? Najchętniej i najwięcej udzielali się ci, co sami mają niewiele - studiujący kuzyn robił uliczne happeningi, grał na gitarze i bębnach, zorganizował w klubie studenckim koncert, starsze ciocie emerytki powyciągały co miały z lokat, a wujostwo które ma trzy dobrze prosperujące firmy, dwa domy, sześć mieszkań na wynajem itp. nie dało ani grosza, nie uważacie że to jakieś nieprzyzwoite? Przecież nie chodziło o obcą osobę, a o malutkiego synka kuzynki. Przykre to bardzo i utwierdza mnie w przekonaniu, że bogaci są zazwyczaj nieczuli i ich jedyną miłością są pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to źle ci się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, nie znam nikogo bogatego który by grosz chociaż dał potrzebujacemu, same sknery i dusigrosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O bogatych się nie wypowiem, bo nikogo naprawdę bogatego nie znam, ale z tym, że najwięcej pomagają ci, co sami mają niewiele to prawda! Nigdy nie odmówią pomocy bo wiedzą dobrze jak to jest kiedyś czego brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego mam się dzielić z kimś? Sama zarobiłam to mam. Każdy może :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat. Prędziej dobrze sytuowany da niż biedorobek. Przerabiałam temat wielokrotnie. Tłumaczenie biedorobka - ja nie mam i nikt mi nie pomaga i koniec. Ja wiem, ze na kafe to jak w bajce, że dobry to ten biedny a zły ten bogaty. TAm gdzie jest bieda jest i milość i współczucie. Ale w realu trochę to inaczej wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość kesjanka
Może i ogół ludzi takich jest, ale nie można wrzucać każdego do jednego wora. Bo powiedzmy sobie szczerze, nie ważne czy ktoś ma pieniądze czy ich nie posiada to może być takim samym skopem i samolubem. To zależy od tego jakie ktoś ma serce i czy chce pomagać. Przykład realnego wsparcia: http://www.whystory.pl/pl/zdrowie-i-uroda/niepelnosprawni-i-rehabilitacja/sprawiaj-innym-radosc-zobaczysz-wtedy-ze-radosc-cieszy.html Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam jak najgorsze doświadczenia z bogatą rodziną. Moja ciotka z mężem, zamożni jak cholera, własna firma, domy itp. sprzedawali mieszkanie, wiedzieli, że szukamy lokum dla nas i córki, wiedzieli że odpowiada nam lokalizacji i cena - nie chcieliśmy żeby nas traktowali ulgowo, normalna cena rynkowa jaką podali, prosiliśmy tylko żeby wstrzymali się ze sprzedażą jeszcze dwa tygodnie bo o tyle przeciągała się procedura w banku - mąż zmieniał pracę i musiał dostarczyć zaświadczenia z poprzedniego zakladu żeby udowodnić ciągłość zatrudnienia. Nie poczekali. Nawet nas nie powiadomili, że mają kupca z gotówką - niby nie musieli ale wyszło z ich strony wrednie, bo akurat w tym momencie zakup mieszkania bardzo ułatwił by nam życie. Ale bez łaski. Kupiliśmy później, od obcej osoby przez biuro. Ale wiem, z czego ta ich wredność wynika - nie mogą przeżyć, że my mamy zdrową, fajną córkę i drugie dziecko w drodze, a ich córka stara się od lat i nic z tego nie wychodzi - powoli odcinają się od wszystkich w rodzinie, którzy mają małe dzieci. Chora sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ja nie mam takiego wrażenia, że biedni pomagają, a bogaci olewają sprawę. W ogóle to uwielbiam takie wrzucanie wszystkich do jednego wora. Jak biedny to szlachetny i pomaga, a jak bogaty to sknera. Wszystko niby takie czarno białe:/ Chętnie Ci mogę podać przykłady kompletnie sprzeczne z Twoim poglądem: osoba w rodzinie, biedna na własne życzenie, bo pracować się nie chce, woli kombinować, nigdy nikomu w niczym nie pomogła. Ani finansowo, ani oferując "własne ręce do pracy". Koleżanka z dobrze sytuowanej rodziny udziela się od lat w akcjach typu Szlachetna Paczka, oraz jeździ pomagać do schroniska dla zwierząt. I o czymś to świadczy? Moim zdaniem o niczym. Jak ktoś chce, ma jak, to pomaga. Jak nie chce to nie pomaga. Sytuacja finansowa nie ma tu żadnego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam wrażenie, że bogaci chętnie pomagają, ale obcym. Rodzinie rzadko. Pełno mam takich przykładów wokół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z tych biednych, i jestem sknerą, kiedys pomagałąm, nawet finansowo, czy pilnowałam dzieci w rodzinie itd... ale ludzie to zaczeli wykorzystywać i stałąm sie taka, nie powiem gdyby była sytuacja że chore dziecko w rodzinie, to dałą bym kase ile mogłabym, mogła bym przeprowadzic nawet jakąś akcje, założyć jakiś profil na fb-fanpejż i tam prosic ludzi o pomoc , zaangażowałabym się, pod warunkiem, że to nie były by osoby w potrzebie które nienawidzę, a są takie dwie niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja mam wrażenie, że bogaci chętnie pomagają, ale obcym. Rodzinie rzadko. Pełno mam takich przykładów wokół... X x x może dlatego że rodziny mają rozczeniowe, tylko by chcieli brać bo ty masz firme i kupe kasy itd dlatego wolą pomagać obcym, nie dziwie sie im...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bogata nie jestem i raczej nie pomagam. Czasem jakiegoś smsa wyślę albo raz w roku 1% od podatku na fundację i tyle. Uważam, że w pierwszej kolejności muszę się troszczyć o siebie i swoją rodzinę, jak ktoś ma tyle że mu zbywa to niech pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większość biednych, których znam jest również biedna umysłowo. nie pomagają, nawet jeśli chodzi o zbiórkę 5-10 zł. mówią, że dadzą inni, ci bogaci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa ludzie , ktorzy dorobili sie niedawno, czesto wielkim wysiłkiem a dorabianie stało sie celem ich zycia - tacy niechetnie sie dzielą Ale ludzi, ktorzy czuja sie pewniej w swojej pozycji, a przy tym pieniadze nie sa dla nich najwazniejsze, potrafia dac innym bardzo duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:53 ja rodzinie nie pomagam, albo pomagam, ale w stopniu mniejszym niż faktycznie mogę. z prostej przyczyny - większość to bardzo prości ludzie, którzy na głowę by mi weszli jakby wiedzieli ile zarabiam i na co mnie stać. raz czy dwa jak dałam więcej na chore dziecko w rodzinie to telefony miałam dwa razy dziennie chyba przez rok, nie mówiąc o wizytach-niespodziankach. i prośby, i jęczenie, że jasiu to by kompoter chciał na 3 urodziny, a nas tak nie stać, a marysia z kolei marzy o nowym samochodzie, bo w starym się nie mieści jej fotelik do jazdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko w jakim ty swiecie zyjesz? pracowałam w opiece społecznej-osoby ciagnace zasiłki, to sknery najwieksze na swiecie:/ co do grosza sie kłocą, wiem ze niby nie maja (maja ale na czarno)-ale są ostatnie to jakiekolwiek pomocy innym- nawet an wielka oriestre nie wrzuca:/nawet głupich 50 gr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czy ktos kto ma wiecej ma jakis obowiazek dzielenia sie? Nie. Zarobił wlasnymi rękoma wiec sam decyduje o swoich pieniądzach. Ja mam sporo ale nie pomagam. To moje pieniadze i to ja decyduje. Wole dac wiecej swoim dzieciom. A o pomocy rodzinie nie ma nawet mowy poniewaz nie jestem instytucja charytatywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys pożyczyłam kuzynce stówe, minął miesiąc,dwa, w końcu się delikatnie upomniałam bo kasy nie miałam, to ta mi rzuciła ja na podłoge krzycząc, masz! nie wziełam, stówy do tej pory nie odzyskałam. Minął czas pożyczzyłam drugiej kuzynce 200zł, mineło poro czasu, dzwonie do niej delikatnie sugerując, ale ona kasy nie ma, to mówie żeby mi chociaż na tydzień 30ł pożyczyła bo bez grosza jestem Ona na to NIE MAM. dziękuje rodzinie nie pomagam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze własnie sa dlatego bogaci, bo sie nie dzielą, tylko widza zamiast swoich pieniedzy czas ktory poswiecili zeby je zarobic. Jak na pieniadze bedzie patrzec jak na swoj zyciowy czas, ktory nigdy nie wroci to zaczniecie szanowac swoje pieniadze a nie rozdawac go komus, bo niby tak trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie to ile człowiek ma pieniędzy nie wpływa na jego stosunek do drugiej osoby.... Oczywiście, zdarza się, że z przeciętnego poziomu życia ludzie wskakują na wyższy poziom i zaczyna im "szajba odbijać" ale według mnie chodzi tutaj o charakter... Albo ktoś umie zawładnąć nad swoimi pieniędzmi, albo pieniądze rządzą nim... Są przecież niewyobrażalnie bogaci sportowcy, gwiazdy kina, estrady, które chętnie pomagają dzieciom, chorym... Są też tacy którzy latają odrzutowcem na zakupy... Według mnie kwestia charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz tak 60% racji... Znam z autopsji dwa przypadki - znajomycwaniak przy kasie policja zatrzymała do po pijaku, wyżebrał na taxi do dziś nie oddał minęło 5 lat .Kolega z pracy -podobnie żona pieje jak sie im powodzi a 10 zł oddać problem. A co do pomagania ...rozumiem że niem ozna wymagać by ludzie dawali ot tak czesto przecież dorabiali się uczciwą harówą . ale zastanawia że nie chcą pomóc nawet gdy ich to niewiele kosztuje i nie koniecznie chodzi o hajs . I tu mówie o ważnych psrawach a nie pasożytnictwie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asia1997, oj wpływa i to bardzo! Widzę po swoich znajomych, rodzinie - ci którzy się dorobili bardzo się zmienili, ograniczyli nawet kontakty z osobami pozostającymi na niższym poziomie materialnym. Pieniądze bardzo zmieniają ludzi niestety zwykle na gorsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×