Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gdy dla faceta po porodzie liczy się tylko dziecko

Polecane posty

Gość gość

Witam. Faktem jest,ze macierzyństwo to najwspanialsze co może nas spotkać w życiu - dla mnie też, ale w moim przypadku istnieje jeszcze druga strona medalu - podejście mojego partnera. Dziecko, a podejrzewam , że także to, że nie wyglądam juz tak samo jak przed ciążą( zostalo mi jeszcze troche nadprogramowych kg) zmienilo diametralnie jego stosunek do mnie. Nie mogę nawet powiedziec,ze zeszłam na drugi plan - tak naprawdę czuję,ze calkiem brak dla mnie miejsca. Od porodu nie minęło dużo czasu a on jak wraca z pracy nigdy nie zapyta jak się czuje, zawsze tylko i wyłącznie o dziecko - czy płakało dużo, czy było na spacerku itd. Nie zrozumcie mnie źle. Ja tez kocham swoje dziecko najbardziej na świecie, ale da sie to odczuć,ze w tym wszystkim nie ma juz miejsca na uczucia dla mnie. Wychowywanie dziecka to niełatwa sprawa , to ja do niego wstaje i jestem z nim na okrągło. A coraz częściej mam wrażenie ,że traktuje mnie juz teraz wyłącznie jako matkę swojego dziecka a nie jak wczesniej. Jak mam czuć się dobrze, skoro mam wrażenie,ze jakaś część naszego związku bezpowrotnie zniknęła. Czy któraś z Was miala badz ma podobny problem? Wypowiedzcie się proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to wygląda, jakby rozliczał Cię z Twoich obowiązków. Może bardziej niż o dziecko chodzi mu o to, nie podoba mu się, że "siedzisz" (haha) w domu z dzieckiem na "urlopie" (buahahaha). On się udziela jakkolwiek w tej opiece?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie to zupełnie nie to, bo jak wraca z pracy to zajmuje się dzieckiem cały czas. O uczucia tu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój miał podobnie, zwariował na punkcie córki. Wszystko wróciło do normy, gdy znów poszłam do pracy. Nie wiem jak to wyjaśnić. .. Na macierzyńskim byłam skazana na niego i dziecko. Gdy wyrwałam się z domu, poszłam ze współpracownikami na imprezę, to przestało mi tak zależeć na jego atencji. Jak ja przestałam się starać, on się starać zaczął. Wcześniej nic nie działało, żadne szczere rozmowy iTP.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawy temat. Mam to samo. I nawet pare razy usłyszałam wprost ze dziecko jest ważniejsze. Jest mi przykro bo czuje się potrzebna tylko do opieki nad dzieckiem i do sprzątania. I tak samo jak u autorki mąż zajmuje się dzieckiem po przyjściu z pracy. Mysle ze przestalam mu się juz podobać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się zacznij podobać komuś innemu. Nie zachęcam do zdrady, ale zobaczenie błysku w oczach innego mężczyzny pomoże Ci dostrzec, że to nie w Tobie leży problem. Mnie to pomogło :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez usłyszałam,ze dla niego jest ważniejsze i nie pogniewałby się na mnie gdybym powiedziała,ze dla mnie jest ważniejsze od niego. Argument? Bo ono jest maleńkie i potrzebuje calej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podrzuc mężowi kilka artykułów o pozycji dziecka w rodzinie. Dziecko nie powinno być najwazniejsze. Najważniejsze jest małżeństwo, bo bez kochających się rodziców dziecko traci poczucie bezpieczeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko gdzie w tym wszystkim miejsce dla nas? Pomijam fakt, ze jak bylam w ciąży sam ustalił, ze dziecko będzie spalo w łóżeczku. Koniec końców śpi razem z nami w środku a mnie od dnia porodu nawet nie dotknął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak. Wiele osób mnie ostrzegało ze dziecko to często koniec małżeństwa. Mojemu mężowi od porodu wszystko przeszkadza. Kiedys dwa talerze w zlewie go nie raziły a teraz robi awanturę z tego tytułu. Nie wiem o co w tym chodzi we podobno stałam się nie do wytrzymania i jak "zrzędliwe stare babsko". Nie wychodzimy nigdzie bez dziecka bo on na argument "a co to przeszkadza możemy pójść razem". Dziecko w sklepie albo w knajpie dostaje amoku zwykle wiec szczerze to unikam chodzenia gdziekolwiek i siedzimy w domu. I chodzić na spacer na podwórko koło bloku. On chyba żałuję ze ma dziecko ZE MNĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to wszystko sobie inaczej wyobrażałam. Nie oczekuje nie wiadomo czego. Chce tylko zeby jego uczucia do mnie się nie zmieniały, ale nic na silę. Nie myślałam nigdy ze milosc do dziecka moze niszczyć związek, ale chyba zaczynam w to wierzyć. On potrafił powiedziec nawet ostatnio, ze jak ma juz dziecko to niczego wiecej mu nie potrzeba. Jak czuc sie w takim związku? Potrzebna byłam chyba tylko po to zeby dać mu dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak samo się czuje. I te same teksty słyszę. Ale weź wytłumacz cos facetowi. To chyba nierealne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak źle i tak niedobrze... Jak facet nie zajmuje się dzieckiem, to jest ciężko, bo wszystko na głowie matki. Ja dziecko uwielbia i bardzo angażuje się w opiekę nad nim, to też źle, bo zaniedbuje żonę... Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się zastanawiam czy to od poczatku nie chodziło tylko o dziecko. To nie do wiary jak przez 9 miesięcy może się zmienić wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.34 Co ty pierniczysz? To chodzi o stosunek do żony po porodzie. Jak byś się poczuła w takiej sytuacji? Jest mąż i dziecko a ty jak 5 koło u wozu. I ciągle teksty ze ty juz nie jesteś wazna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z resztą według mnie nie ma sensu tłumaczyć. Nie będziemy czuły sie przeciez lepiej jesli będzie sie starał zmieniać swoje zachowanie,bo my tak chcemy. Powinno to samo wyjść od faceta. Mój ostatnio wieczorem zauważył,ze leżę i lecą mi łzy. I powiedzial: " oj mamusia coś chyba smutna jesteś". Ja powiedzialam tylko "no jestem". On zauważa co sie ze mna dzieje,ale nic z tym nie robi. A ja nie będę żebrać o miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:34 - nie chodzi o zajmowanie czy nie zajmowanie sie dzieckiem. Chodzi o to,ze myślałam,że jego uczucia do mnie się nie zmienia. Wręcz wierzyłam,ze po porodzie będzie lepiej- że to nas umocni. A on tak bardzo chcial dziecka,ze zapomniał w tym wszystkim o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też zauważa ale sam sobie odpowiada "pewnie jesteś zmęczona". No cóż, co będzie. Jak narazie to raczej nic dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.43 Dokladnie tak samo myślałam. Juz od razu po porodzie interesowało mojego męża tylko dziecko. Nie zapytał nawet jak się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi na poczatku- jeszcze w szpitalu podziękował,ze dałam radę. Był bardzo szczęśliwy. Ale mi nie chodzi o to,żeby wychwalał mnie pod niebiosa,że urodziłam mu dziecko,ale żeby darzył mnie takim uczuciem jak przed ciążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:59 to jest przykre, świadczy o tym że nie ma czegoś takiego jak miłość jest tylko podświadoma kalkulacja która wartościuje człowieka. Kobieta w takiej sytuacji uwiązana płaczącym dzieckiem nie może nawet wypomnieć facetowi że ten jej nie kocha bo to wygląda jak groteska przejrzałej baby żyjącej romansidłami, facet myśli że jest żałosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to się zastanawiam czy to jest w ogóle możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czuję się coraz bardziej samotna. A według niego wygląda to tak jakbym byla zazdrosna o dziecko. W ogóle nie rozumie o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To się zacznij podobać komuś innemu. Nie zachęcam do zdrady, ale zobaczenie błysku w oczach innego mężczyzny pomoże Ci dostrzec, że to nie w Tobie leży problem. Mnie to pomogło usmiech.gif" Mnie to pomaga ale na chwilę, a w efekcie to wiem że gdybym się związała z innym facetem który ma błysk w oku to po pewnym czasie byłoby to samo czyli brak błysku w oku. I to nie jest problem w facecie tylko takie są zjawiska w przyrodzie, taka jest budowa mózgu. Przykład mieszkasz na wsi i rzygasz tym miejscem. Jedziesz na wycieczkę do Paryża i myślisz Boże jak tu pięknie, chciałabym tu zostać na zawsze. Myślisz że to w tamtej wsi jest problem że jest taka beznadziejna, zapyziała i nic sie tam nie dzieje. Przykład z życia wzięty. Do mojej kuzynki mieszkającej na wsi która zawsze robiła z siebie ofiarę tego miejsca przyjechała koleżanka mieszkająca w Paryżu. Jej zachowanie było zastanawiające. Mówiła "ale tu przyjemnie, tak zielono, tak cicho, tak spokojnie, mam już tak dość tego Paryża"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:04 coś w tym jest. Człowieka podnieca cos co jest nowe,nieznane. Po pewnym czasie sie do tego przyzwyczaja i cos nowego staje sie podniecające. I tak jest chyba niestety ze wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja podobno zdewocialam po porodzie i nie nadaje się do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak samo. Mąż po pracy caly czas skupial uwage na synku. Ja nie istnialam. Mialam traumatyczny porod I baby blusa, a on mnie lekcewazyl,liczyl sie tylko maly. A kiedys byl czuly. Czulam sie oszukana, ze Ta cala milosc z jego strony byla A tylko po to aby zrobić dziecko. Taki inkubator. Cel osiagnal, wiec ja sie nie liczę. Wstyd się przyznać ale bylam zazdrosna o jego uczucia. Na poczatku w ogóle nie czułam nic do malego...balam sie mu to wyznać, ze mnie oceni i znienawidzi. Nie znioslabym tego. Jest całym moim światem. Po kiepskim dzieciństwie jest jedyna dobra dla mnie osoba, której bezgranicznie zaufalam, otworzyłam sie, a on osiagnal cel i juz mu się niechce starać. Tak myślałam. Ale teraz maly ma 3 miesiące. Wszystko się zmieniło. Kocham go ponad życie. A z mężem odbylam szczera rozmowe bez narzekania. Powiedziałam co czuje. A on mi powiedzial ze dzieci chowa sie dla kogoś, bo za 20 lat odejdą. A my zostaniemy razem do śmierci. Bylam, jestem i będę dla niego najwazniejsza kobieta. Po prostu kiedys cala uwagę skupial na mnie a teraz musi ja podzielić. Bal sie tez bliskości po porodzie. A teraz znów sie sciskamy jak malolaty. Pojawienie sie dziecka to nie tylko ciezka sytuacja dla mamy, ale tez dla ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to chyba mój facet potraktował mnie jak inkubator. Bo maly ma ponad rok a ja dalej nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie po porodzie wszystko się zmieniło. Na gorsze oczywiście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproponuj rozwód. Powiedz, że nie chcesz być sprowadzona do roli sprzątaczki i inkubatora. Że nie potrzebujesz takiego faceta, bo równie dobrze możesz być w takiej sytuacji sama. Albo go otrzeźwi albo wcześnie pozbędziesz się kłopotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×