Dlaczego ludzie wymyślają historyjki o agresywnych emerytach w autobusach?

Duzo w życiu najeździłam się autobusami i tramwajami i nigdy nie spotkałam się z sytuacją, w której starsza osoba byłaby niemiła lub wymuszała ustąpienie miejsca w tramwaju czy autobusie. Za to jesli wierzyć basniom z internetu, to takie coś dzieje się codziennie i chamscy emeryci codziennie biją i wyzywają ludzi aby ci im ustąpili miejsca. Dodam ponadto, że od wielu lat słucham metalu i mniej lub bardziej widać to po moim sposobie ubierania sie, a nigdy nie zostałam zwyzywana przez starszą osobę od satanistek, ani w ogóle zaczepiona. Za to przez dowciapnych gimbusów niegdyś często. Powiedzcie mi, po co wymyślacie te kretyńskie historyjki o tym, że staruszki sapią nad uchem i wyzywają ludzi, aby ustąpili im miejsca? A jeśli twierdzicie, że to prawda, to czemu ja nigdy niczego takiego nie uświadczyłam ani nie widziałam? Najbardziej w autobusach i tramwajach przeszkadzają mi różnego rodzaju gimbusy i inni młodzi ludzie puszczający beznadziejną muzyke z komórek. Starsze osoby nigdy.

Mi się zdarzyło to wiele razy i nawet jak chodziłam z nogą w gipsie o kulach to starsi ludzie się na mnie pchali i popychali dlatego zawsze musiałam jezdzic z kims dla ochrony.

Mi tez się zdarzylo, kilka sytuacji - wsiadam pierwszymi drzwiami, polozylam sobie parasolke na siedzeniu by ''zaznaczyc'' ze zajete, stara baba 175 wzrostu 100 kg wagi, morda jak buldog stoi obok, poszlam skasowac bilet, wracam a baba siedzi na moim miejscu a parasol lezy obok, za siedzeniem - baba na głos ''zalila sie'' innym pasazerom na straszną mlodzież, chodzilam wtedy do szkoly sredniej, ze niemili, nie ustapią nawet miejsca tylko siedzą i sie patrzą, to bylo o mnie i kolezance, ta baba byla pyskata i widac ze zdrowa, staruszce ktora ledwo chodzi bym sama ustapila lub gdyby starsza osoba mnie poprosila czy moge ustąpic bo zle sie czuje lub nie moze stać - jeżdżenie wózkami z zakupami po butach, popychanie sie, to norma w Warszawie i innych duzych miastach, w ogole nie patrzą tylko jezdzą tymi wózkami po nogach - chamskie, bezczelnie wpychanie się na siłe do autobusu, tramwaju czy pociągu, dojezdzam pociągiem do stolicy 30 km i widze co ludzie wyprawiają, najgorsi są ci w wieku 40+, mlodzi jakos wolą wejsc na koncu a starzy staną na brzegu peronu, pociag podjezdza, drzwi osobowego sie otwierają a oni jak bydło ładują się i latają po pociagu by miejsce zajać :O masakra

Skąd wiesz że celowo to robili? W zatłoczonych środkach komunikacji miejskiej można przypadkiem kogoś popchnąć. A jeśli twierdzisz że celowo starsi ludzie cie popychali(oczywiście pojedyncze chamy się zdażają w każdej grupie wiekowej, ale ty chyba twierdzisz że robiło to dużo różnych starszych osób i często), i tylko starsi ludzie a w średnim wieku i młodzi nie, to wybacz ale ci nie wierzę.

Do ciebie noxelio się nie czeoijaaja staruchy bo się ciebie boją

Wiesz, autobus to nie teatr i nie można sobie zarezerwować miejsca, zwłaszcza, gdy obok "zajętego" przez ciebie miejsca nie siedzi osoba ci znajoma z którą możesz chcieć siedzieć razem, i dużo ludzi mogło zareagować tak, jak ta pani. Ja bym tak nie zrobiła, ale w sumie się nie dziwie. W ogóle nie wiem, po co rozróźniać chamów pod względem grup wiekowych, zwłaszcza że ja spotykam niemal tylko młodych chamów. I czemu w ogóle twierdzić, że grupa ludzi dobrana pod wzgledem tak idiotycznego kryterium jakim jest wiek ma jakieś cechy wspólne, stanowi jakąś jedną całość, podczas gdy każdy człowiek jest inny. Piszecie o tych starszych ludziach jak o jakimś podgatunku człowieka i nie potraficie zrozumieć że różnią się między sobą tak samo jak ludzie młodzi - wychowali się w różnych środowiskach, mają różny poziom kultury osobistej, inteligencji, różne charaktery i różne podejście do życia itp. Więc twierdzenie że starsi ludzie są chamscy w autobusach ma tyle sensu co twierdzenie że 27 latkowie są mili dla turystów.

Dnia 16.12.2015 o 01:33, Gość gość napisał:

Mi tez się zdarzylo, kilka sytuacji - wsiadam pierwszymi drzwiami, polozylam sobie parasolke na siedzeniu by ''zaznaczyc'' ze zajete, stara baba 175 wzrostu 100 kg wagi, morda jak buldog stoi obok, poszlam skasowac bilet, wracam a baba siedzi na moim miejscu a parasol lezy obok, za siedzeniem - baba na głos ''zalila sie'' innym pasazerom na straszną mlodzież, chodzilam wtedy do szkoly sredniej, ze niemili, nie ustapią nawet miejsca tylko siedzą i sie patrzą, to bylo o mnie i kolezance, ta baba byla pyskata i widac ze zdrowa, staruszce ktora ledwo chodzi bym sama ustapila lub gdyby starsza osoba mnie poprosila czy moge ustąpic bo zle sie czuje lub nie moze stać - jeżdżenie wózkami z zakupami po butach, popychanie sie, to norma w Warszawie i innych duzych miastach, w ogole nie patrzą tylko jezdzą tymi wózkami po nogach - chamskie, bezczelnie wpychanie się na siłe do autobusu, tramwaju czy pociągu, dojezdzam pociągiem do stolicy 30 km i widze co ludzie wyprawiają, najgorsi są ci w wieku 40+, mlodzi jakos wolą wejsc na koncu a starzy staną na brzegu peronu, pociag podjezdza, drzwi osobowego sie otwierają a oni jak bydło ładują się i latają po pociagu by miejsce zajać masakra

We wszystkim się z Tobą zgadzam oprócz jednego: 40 + to nie są starzy ludzie. Starzy to 60 + i więcej. To pokolenie jest najbardziej pyskate i wredne.  

Przed chwilą, Gość Laura napisał:

We wszystkim się z Tobą zgadzam oprócz jednego: 40 + to nie są starzy ludzie. Starzy to 60 + i więcej. To pokolenie jest najbardziej pyskate i wredne.