Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moj maz nie kocha dziecka

Polecane posty

Gość gość

Nasze dziecko ma roczek, ja niedawno zaszlam w druga ciaze. Kiedy bylam w pierwszej ciazy maz bardzo mi pomagal, zajmowal sie mna, ale kiedy urodzil sie synek w ogole sie nim nie zajmuje. Nie chodzi mi o to, zeby od razu po pracy karmil i przewijal, ale on w ogole do niego nie podchodzi sie przywitac. Dodam, ze miedzy nami nic sie nie zmienilo od porodu. Maz ma dla mnie czas, czasem przychodzi z drobnym prezentem, kwiatami, w lozku tez sie nam uklada. Ale on zachowuje sie tak, jakby nasze dziecko nie istnialo! A on tez chcial dziecka, cieszyl sie jak zaszlam w ciaze, jak w druga tez, to byla nasza decyzja i w zadnym wypadku go nie zmuszalam. Na poczatku myslalam, ze sie boi zrobic krzywde malenstwu, ale dziecko ma juz rok, a on dalej sie nim wcale nie zajmuje. Powiedzcie, czy to normalne? Jak to mozliwe, ze dla mnie potrafi byc czuly i okazywac milosc, a dziecku wcale? Czy on sie z tym dobrze czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ma jakas depresje tacierzynska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty jak sobie radzisz? Bo u mnie synek ma rok a ja juz prawie w 8 miesiacu ciazy. I ktory miesiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie drugi miesiac dopiero, mialam okropne mdlosci na poczatu, ale teraz przechodza. Szczerze mowiac, to sie troche boje hak bedzie za 3-4 miesiace szczegolnie na spacerach, bo synek jest bardzo *****iwy :/ a ty jak sobie dajesz rade na dworze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, myślę, że Twój mąż na początku był się trochę opiekować takim maluchem, a teraz już się przyzwyczaił do takiej sytuacji. A syn jak reaguje na ojca? Zaczepia go czy też ignoruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez wlasnie tak myslalam, ze on sie boi, ale teraz wcale nie jest lepiej. Jak wraca do domu, to wita sie ze mna, a do dziecka w ogole nie podchodzi. Raz jak przyszedl, to wzielam synka na rece, to zrecznie go ominal i pocalowal mnie. Jak siedzi np. w salonie i czyta, dziecko do niego podejdzie, to on nie poswieca mu uwagi, tzn. nie odpycha go, ale nigdy chyba go nie przytulil, jak syn mu sie wiesza na szyje, to on siedzi jak mimoza. Jakby nie mial uczuc ojcowskich. A dziecko moze nie trajtuje go jak obcego, ale nigdy do niego nie przybieglo jak np. zabawka sie zepsula, czy go cos boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze pierwsza jak i druga ciaza, to byla nasza wspolna decyzja i na pewno go nie zmuszalam do ojcostwa. Cieszyl sie nawet jak zaszlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem facetowi trudno złapać kontakt z dzieckiem. Wiesz jakie były jego kontakty z ojcem w dzieciństwie? Może dla niego to norma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż miał od zawsze oschle kontakty z rodzicami i od początku dbałam aby jego kontakty z nasza cora byly jak najlepsze. Zostawialam ich samych i angażowałam go w obowiązki przy malej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem dokladnie jakie mial kontakty z ojcem w dziecinstwie, nie rozmawialismy o tym, ale teraz ma dobre, to chyba wczesniej tez nie mial zlych. Ja probuje go angazowac, ale on sie nie daje albo mowi, ze moze swoja matke poprosic, zeby sie zajela dzieckiem. Oczywiscie nie mam nic przeciwko, ona bardzo kocha wnuka i nam pomaga w miare mozliwosci, bo jeszcze pracuje, ale chce, zeby on sie zajal dzieckiem, bo to wydaje mi sie dziwne, ze on nie czuje milosci do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam siebie i wiem ze pierwsze co bym zrobila to porozmawiala z mezem....chwile po porodzie. nie wyobrazam sobie syt kiedy on nie dochodzilby do dziecka! jesli by sie bal to delikatnie bym pomagala,uczyla,chwalila za p*****le. a juz na pewno nie zachodzila w 2ciaze nie majac w nim wsparcia! a jak trafisz do szpitala (czego nie zycze) kto zaopiekuje sie starszym??? Pan Tata? ktory nigdy dziecka nie przytula? ktory nic o dziecku nie wie??? a nawet jesli bedzie ok cala ciaze to na porod i tak do szpit trafisz co wtedy? po powrocie tez 2malenkich dzieci... NIE!!! teraz? teraz to jak najszybsza szczera rozmowa z mezem dlaczego tak robi. bez wyrzutow,klotni itp.musi sie wlaczyc w opieke i wychowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehhh. mój mąż nie miał kontaktu ze swoim tatą - był ale go jakby nie było bo przecież od wychowania jest żona ;) a jak u nas pojawił się syn to zajmuje się nim, od początku pieluchy, noszenie i brak lęku. i bawi się z synem bez problemu, wita i żegna sie jak idzie do pracy :) wiec nie zawsze to wina wychowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pełni zgadzam się z gość , takie zachowanie męża nie jest normalne. Sama mam rocznego synka i widzę jak reaguje na tatę, jak do niego biegnie kiedy przychodzi z pracy. Mąż zawsze bierze go na ręce, przytula. Tolerowanie obecnej sytuacji jest krzywdzące dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie wiem, ze jest krzywdzace dla dziecka, jak podrosna, to beda mialy zal do ojca. Ale naprawde rozmawialam z nim i on nie widzi problemu. Mowi, ze dziecku w tym wieku potrzebna jest matka, nie ojciec... I mowi, ze nie bedziemy sie klocic o takie bzdety i wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To strasznie smutne:/ Szkoda Ciebie, bo nie masz wsparcia, ale szkoda też dzieci. Czy zapytalaś kiedyś męża wprost, czy kocha Wasze dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mowil, ze kocha, ale nie ma podejscia do dzieci i dlatego sie nie zajmuje synem... Juz nie wiem, co robic. Naprawde nie rozumiem tej sytuacji, gdyby i mna sie nie przejmowal, byl oschly, to bym podejrzewala, ze ma kochanke, czy cos, ale wlasnie o mnie dba, poswieca mi czas, rozmawia ze mna, teraz jak jestem w ciazy pyta sie codziennie co mi kupic jak wraca z pracy, wczoraj przyszedl z kwiatami, ogolnie nie moge narzekac na niego jako na meza, ale ojcem to jest zadnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze popelnilas blad od poczatku. Kiedy lezalas w pologu trzeba bylo wiekszosc obowiazkow zwalic na niego, zlapalby kontakt od poczatku, a tu z czasem bylo coraz gorzej. Moj wzial na rece malego od razu po porodzie i juz go nie "puscil", nawet zwracal mi uwage ze zle go kapie. Jak chodzilismy do lekarza to smialam sie do lekarki, zeby do niego sie zwracala bo jest lepsza matka ode mnie. Teraz maly ma juz 5 lat i sa w sobie zakochani do szalenstwa :)))) tylko tatus i tatus. Podejrzewam, ze teraz bedzie podobnie moze i gorzej, jestem w drugiej ciazy na 99 proc dziewczynka...wiec bedzie szał tatusiowy. Porozmawiaj z nim na powaznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszcze Wam... Moj mial super kontakt z malymi bratanicami, super wujek, a wlasnego dziecka praktycznie nie zauwazal przez rok... :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak synek zasnal rozmawialam z mezem o tym, ze w ogole nie zajmuje sie dzieckiem. Najpierw sie obrazil, ze robie z niego potwora, ktory nie kocha wlasnego dziecka, ale jakos go udobr******* i spokojnie porozmawialismy. Powiedzialam mu, ze mnie martwi jego zachowanie i ze pozniej dzieci beda mialy zal do niego, ze sie nimi nie interesowal, ze chce zeby mi pomagal, bo jak drugie sie urodzi, to moze byc mi ciezko. Pytalam tez o jego relacje z ojcem, powiedzial, ze byly raczej dobre, ale on jakos tego nie czuje. Ale obiecal, ze jak tak mi na tym zalezy, to postara sie czasem zajac synem i bedzie mi pomagal, szczegolnie po porodzie, ale, ze robi to dla mnie, bo z dzieckiem nie czuje jakiejs szczegolnej wiezi. I powiedzial, ze kocha synka, bronilby go gdyby bylo trzeba itd., ale mnie na pewno bardziej... Nie wiem co o tym sadzic. Przynajmniej ugralam tyle, ze bedzie sie trohe zajmowal dzieckiem... Ja nigdy nie porownywalam milosci do meza i dziecka... Wiadomo, ze kazda to inna milosc, ale nie wiem kogo bardziej kocham. Zdziwilo mnie to porownanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sa zupelnie inne milosci. Wlasnie. Tez sobie znalazl porownanie... Moze to.taki typ po prostu. Ale przykre to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz sie, ze ciebie kocha a nie marudzisz, on kocha ciebie ty kochasz dziecko i lancuch jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki: No u mnie juz mega ciezko. Z malym na dwor wychodze sporadycznie. Potem brzuch mnie tak ciagnie i boli, a o plecach juz nie wspomne. A jeszcze wtachac wozek po schodach. Dla mnie to juz wyczyn. Bardzo lubie ogolnie z nim wychodzic. W domu spoko, zawsze w domu to w domu. Kiedy chce to sie klade biore go na lozko z zabawkami. On sie bawi a ja leze :D Podnosze go rzadko, wtedy kiedy naprawde musze. Czyli wlozyc do krzesla albo lozeczka. Bardziej obawiam sie co bedzie po porodzie. Syn gdy spi lubi cisze... Heh A myslalas nad wozkiem? Ja kupie blizniaczy spacerowy :D ale ciagle szukam i szukam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, fajnie że ustaliliście coś z mężem. Faceci czasem tak mają, że póki dziecko jest malutkie, to nie bardzo wiedzą, co z nim robić, a jak już trochę podrośnie (tak że mecz razem obejrzą, pierwsze wyjścia na piłkę -mam na myśli takie koślawe, gdzie piłka prawie taka jak dziecko ;-) - się pojawią) to łapią kontakt i trzymają sztamę. Także może u Ciebie też tak będzie po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Ja tez kupie blizniaczy wielofunkcyjny chyba. Tylko nie wiem jaki uklad, czy siedzenia obok siebie, czy jedno za drugim. I chyba bede bede wozek trzymala w samochodzie ;) bo na drugie pietro ciezko bedzie wejsc, a na klatce tez za duzo miejsca zajmie taki wozek. Ja sie tez troche obawiam wychodzenia na spacery jak bedzie juz mi ciezko z brzuchem, bo synus jest cudowny, ale wszedzie go pelno i terzeba czasem za nim biegac :/ jedyna pociecha, ze niektore place zabaw sa ogrodzone ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez sie zastanawialam. I chyba wybiore jeden za drugim. Fajny jest peg perego duette. Troche drogi. Myslalam o spacerowce, przez pierwsze miesiace wkladalabym malego w spiworku do spacerowki i zapinala pasami. Ja juz tylko czekam na rozwiazanie, bo juz mam troche dosc :D tym bardziej, ze u mnie maly jest nadzwyczaj absorbujacy. Nawet na chwile mnie nie odstepuje. A gdy pojde chociaz siusiu tak wrzeszczy ze szok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz tez był taki na poczatku. Przez jakies 1,5 roku. Niby zajmował sie dzieckiem ale to tylko dlatego ze ja po niecałym roku wrocilam do pracy i zajmowaliśmy sie mała naprzemiennie. Teraz mała ma 4 lata i jest córeczka tatusia :) maz ja uwielbia, zabiera ja ze soba nawet jak idzie do sklepu po pierdołe i w ogole moim zdaniem jest najlepszym ojcem na świecie. Mojemu trochę lepiej zaczęło "isc" z dzieckiem jak mała zaczęła mowić. Mysle ze facetom ciężej jest złapac kontakt z małym dzieckiem, bo oni po prostu nie wiedza w co moga sie z takim dzieckiem bawić i co z nim robić. Porozmawiaj z mężem na ten temat. Co on na to w ogole mowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak byl taki przez 1,5 roku bo zajmowanie sie takim malym dzieckiem to nuda jak 150... Potem juz zlapali kontakt bo mala byla ciekawsza jako parnter do rozmowy, do zabawy, na spacerki. A wczesniej to tylko kupa, siusiu i butla. Proste Moj od poczatku na rowni ze mna zajmowal sie synem i to jest fair, a nie takie tatusiowanie jak komu wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pocieszylyscie mnie troche :) moze i rzeczywiscie za jakis czas jak podrosnie wytworzy sie miedzy nimi wiez :) na razie wywalczylam, ze po pracy bedzie sie nim chwile zajmowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×