Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość choinkowazosia

Przyniesc dziecku stare smierdzace ciastka to juz jest szczyt

Polecane posty

Gość choinkowazosia

Przychodzi do nas tesciowa, daje malej torebke z piernikami. Mowi ze to robione i moze sobie zawiesic na choinke a pozniej zje. Mala wziela pozawieszala na choince. Rozmawiamy chwile, ja pytam czy miala czas piec pierniczki. A ona ze nie piekla teraz, ze to z tamtego roku miala schowane. od razu mnie to zdziwilo ale mysle moze pierniki moga tyle lezec nigdy nie pieklam nie znam sie. Tesciowa wyszla. Ja poszlam do lazienki, wchodze spowrotem a mala sciagnela piernika i je ale cos mnie tknelo i mowie pokaz mi sprobuje. Boze myslalam ze sie porzygam takie ohydne, smierdzace jakby rdza, smakowaly starym metalem. Od razu zabralam i powyrzucalam. Dobrze ze tylko raz ugryzla ale jak mozna dawa dziecku takie gowno kurde. Taka wkurzona jestem chyba zapytam jej czy chociaz sprobowala te ciastka zanim dala je mojemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
truuudneeee sprawy......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie trzeba by jej odnieść z powrotem, niech mamusia sama zje jak pyszne takie. moja to też taki olewus jak kiedyś robiła Święta mówi mi, że ciast piekła nie będzie bo i tak jest sporo pracy tylko kupi. Myślę: ok, pewnie z cukierni jakieś weźmie. A ona zapodała na stół takie najtańsze foremki z hali marketu z całą tablicą mendelejewa w środku. Po czym jak syfu nie chciał za bardzo nikt jeść to resztę zapakowała mi do domu. Wywaliłam po przyjściu ale dziś bym jej powiedziała: takie pyszne, zjecie sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, mogły od leżenia w jakiejś folii nabrać takiego smaku a teściowa sądzić że skoro są zapakowane, i jest to piernik, to wszystko jest w porządku. Ludzie którzy nie mają kontaktu z dziećmi szybko zapominają jakie dzieci są. Zauważyłam że i dla mnie często jest oczywiste że jakieś ciastko służy wyłącznie do dekoracji (akurat teraz dzieciaki sporo tego dostają) a moja sześciolatka - choć ją uczę, tłumaczę - od razu rzuca się do jedzenia. Mam wtedy tylko nadzieję że dany piernik nadawał się też do zjedzenia. Nie rób afery, nie myśl źle o teściowej, bo przecież to wyraźnie efekt nieporozumienia, braku refleksji, założeń że wszystko jest OK. Do dzieciaka trzeba było się uśmiechnąć i powiedzieć: "widzisz kochanie, niektóre pierniczki są tylko do ozdoby a ty zawsze musisz się zastanowić co jesz" (czy coś w tym stylu). A uprzedzam, dziecko będzie większe, stracisz kontrolę nad tym co je, i jeszcze niejedne paskudztwo zostanie zjedzone jeśli się maluch nie opamięta a będzie łakomy (niejadkowi to nie grozi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×