Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

mówić w języku obcym

Polecane posty

Gość gość

Lektor uczący języka chińskiego w tradycyjny sposób podał receptę na skuteczną naukę: Recepta jest prosta: dużo czytać, dużo mówić, dużo pisać. Tymczasem wszystkie wymienione w tym zdaniu czynności należą do efektu końcowego. To mniej więcej tak, jakby murarz twierdził, że aby wybudować dom, potrzeba wybudować dużo domów. Zbudowanie domu, tak jak i czynności takie, jak czytanie, mówienie, pisanie i rozumienie ze słuchu są wynikiem czegoś innego. Na początku uczymy się korzystać ze zmysłów, a gdy tych już używamy, mamy do czynienia z uczuciami. Dopiero gdy mamy uczucia, możemy zająć się tym, co wyraża język: pisaniem, mówieniem, czytaniem i rozumieniem ze słuchu. Przyjrzyjmy się poszczególnym czynnościom z perspektywy osoby odpowiedzialnej za nauczanie języka obcego. Mówienie – zależne jest bezpośrednio od tego, jak głęboko odczuwamy to, co chcemy powiedzieć. Nie można mowy trenować w sposób bezpośredni. Można co najwyżej poprawić wymowę, kształtować akcent, ale nie jest to równoznaczne z mówieniem. Ktoś może mieć znakomity akcent, ale wciąż nie będzie potrafił mówić. Jeśli masz dzieci, to zapewne doświadczyłeś tego i wiesz, o czym mówię. Nieważne, co zrobisz, jak wiele wysiłku włożysz w to, by dziecko coś powiedziało (samo z siebie) – wszystko nadaremnie. Dziecko mówi (nie powtarza za kimś) dopiero wtedy, gdy coś głęboko czuje. Na czyjąś mowę masz tylko pośredni wpływ – pamiętaj o tym! By nauczyć kogoś mówić w języku obcym, nie musisz (i nie możesz) skupiać się na powtarzaniu, ponieważ powtarzanie nie prowadzi do mówienia. więcej na temat mówienia w języku obcym na stronie: http://metoda5s.pl/jak-uczyc-sie-mowic-w-jezyku-obcym/ Pisanie – pisanie to nie przepisywanie, czynności te nie są równoznaczne. Gdy przepisujemy, ur*******my zupełnie inne procesy myślowe, niż gdy piszemy. Poprzez przepisywanie możesz co najwyżej nauczyć kogoś liter, ale nie możesz nauczyć go pisać. Pisanie, tak jak i mowa jest efektem końcowym. Nie wiem, czy pamiętasz, ale gdy sam uczyłeś się pisać litery, każdą z nich przyrównywałeś (z pomocą nauczyciela czy rodzica) do czegoś fizycznego, co znałeś i odczuwałeś. Przykładowo: literkę a Twoi rodzice lub nauczyciel mogli łączyć z Alicją. Jednak gdy pisałeś już pierwsze wyrazy, każdy z nich znałeś i odczuwałeś. Zanim zaczniesz wymagać od swoich uczniów, by coś napisali, najpierw musisz zadbać o to, by odczuwali to, co mają napisać. Oglądanie – bardzo często zajęcia językowe są tak skonstruowane, że uczniowie mają za zadanie obejrzeć jakiś materiał wideo w języku obcym. Niestety, to też nie działa (wspominam o tym w innej części poradnika). Uważam, że zajęcia skonstruowane w taki sposób jedynie marnują czas uczniów i pieniądze osób, które za nie płacą. Także oglądanie wraz ze słuchaniem zaliczam tutaj do efektu końcowego. Umiejętności językowych nie można rozwinąć poprzez aktywne słuchanie i oglądanie (to nie działa w przypadku osób dorosłych). Czytanie – także jest efektem końcowym. Zwróć uwagę, że dziecko, które uczy się czytać zdanie: Ala ma kota, zna już każde ze słów i głęboko je odczuwa. To, czego uczy się w tym momencie, to składać litery i wypowiadać sylaby. Najważniejszy etap nauki czytania – odczuwanie języka – jest już ukończony. Dziecko jedynie uczy się „wiązać buty”. Gdy wymagasz od swoich uczniów, by czytali książkę, artykuł czy cokolwiek innego, wymagasz od nich, by „wiązali buty”, których nie mają na nogach. By czytanie miało sens, dosłownie każde zdanie musi wymuszać odczuwanie. Każde, bez wyjątku! Co to oznacza w praktyce? To, że wszystkie książki, artykuły itd. musisz odłożyć na półkę i przygotować własne materiały, które będą wymuszały na Twoich uczniach coraz głębsze odczuwanie tekstu. Pamiętaj, że książki i artykuły zakładają, że osoba czytająca odczuwa już język obcy. Wszystkie tego typu materiały bazują na efekcie końcowym. Jeśli nie mógłbyś skorzystać z języka ojczystego, by w myślach przetłumaczyć tekst, niczego byś nie zrozumiał. Prawda? Niczego byś nie zrozumiał, ponieważ nie masz żadnych niezależnych uczuć przypisanych do wyrazów, które czytasz, a w związku z tym nie możesz wiedzieć, co znaczą poszczególne słowa. Nieważne, jak łatwy jest to tekst. To, że tekst jest łatwy, niejako przystosowany do poziomu ucznia, jest fikcją. Nie ma czegoś takiego jak trudny i łatwy tekst. Jest tylko tekst, który odczuwasz, i tekst, którego nie czujesz. Gdy tekstu nie czujesz, wydaje Ci się trudny do zrozumienia. Słuchanie – jeśli chodzi o słuchanie, jest bardzo podobnie. Słuchanie to efekt końcowy. Nie możesz nauczyć swoich uczniów rozumieć ze słuchu, gdy puszczasz im nagrania audio w języku obcym. Możesz im wytłumaczyć, co znaczy każde pojedyncze słowo, ale to prowadzi do dwóch rzeczy: do tłumaczenia w myślach i do nieustannego zapominania. Zrozumienie jest tylko początkiem, ale nie może być celem samym w sobie. By Twoi uczniowie odnosili wymierne korzyści z nauki, każde usłyszane zdanie musi w nich wzbudzać coraz głębsze uczucia. Tymczasem gdy puszczasz tradycyjne nagrania audio w języku obcym, nie tylko nie wymuszają one odczuwania słów, ale kierują uwagę uczniów na poszczególne symbole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×