Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy stracił do mnie szacunek, bo nie mam pracy?

Polecane posty

Gość gość

Od kilku miesiecy jestem w nowym zwiazku z przyjacielem, którego znam od ponad roku. Od początku między nami iskrzyło, ale on był wtedy jeszcze w niezbyt udanym związku. Jak się poznaliśmy miałam dobrą pracę, duże grono przyjaciół, on był raczej wycofany, ale pojawiał się od czasu do czasu - jest z natury domatorem. W czasie gdy on zerwał ze swoja narzeczona i zwiazał sie ze mna, ja rzuciłam pracę na rzecz własnego interesu jednak sprawy nie posżły do konca po mojej myśli - nie są przegrane, jednak moja sytuacja finansowa znacznie sie pogorszyła i szykam teraz pracy na etacie, żeby się wspomóc w tym trudniejszym okresie. Od jakiegos czasu mój partner stał sie obojetny, mam wrazenie ze wiekszosc czasu go irytuje, pozniej nagle sie "budzi" i jest wzorem partnera przez jeden wieczór. O seksie nawet nie mówię, bo wygląda to podobnie, on ma minimalne potrzeby ale jak chce seksu to jest upierdliwy. Bardzo mi pomagał przez te miesiace, rownież finansowo, za to ja jemu w jego firmie i własciwie z czasem łaczy nas coraz wiecej. Zapowiadało sie jednak na wielka miłosc a mimo, że jestesmy do siebie bardzo podobni i kochamy sie niezaprzeczalnie, nie umiemy sie dogadac. Ciagle sie mijamy, kłócimy, pojawiaja sie dwa nowe problemy na miejsce jednego rozwiazanego, próbowalismy sie rozstac, ale zawsze znowu próbujemy. Boli mnie, ze coraz mniej mnie przytula, nie mowi juz o wspolnej przyszlosci, coraz czesciej podnosi na mnie głos a jednak kurczowo trzyma sie tego zwiazku i jak pojawia sie temat rozstania jest zły, wrecz wkurzony na mnie. Nie wiem czy jest jakies wyjscie z tej sytuacji :/ zalezy mi na nim i chciałabym zeby nam wyszło ale mam dosc kłotni, zeby był spokój i dobrze miedzy nami musiałabym udawac wiecznie zadowolona i nic złego nie mówic na temat jego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, ze nie jestem na jego utrzymaniu, parę razy mnie wspomógł i płaci, gdy np. wychodzimy do kina, ale ja w domu gotuje i zajmuje sie wieloma jego sprawami. Oboje jestesmy ok.30stki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grosik1919
A powiedziała mu o tym szczerze jak się czujesz? Czy przedstawiła mu to tak jak w opisie? Może wystarczy o tym z nim porozmawiać i zapytać wprost co on czuje i myśli o Waszym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mówiłam wielokrotnie. Opowiedzi to albo zrzucanie winy na mnie (" odmawiam ci seksu? Ty tez mi kiedys odmowilas, wiec przestan"), "wydaje ci sie", "to nie moja wina, ze tak to odbierasz", " wymyslasz bo siedzisz w domu"... Co do seksu to wiem, ze z poprzednia partnerka tez bardzo rzadko uprawiali seks, on ma chyba po prostu małe potrzeby ale nie umie sie do tego przyznac wiec zwala wine na kobiety, ale rzadki seks akurat mi tak nie przeszkadza. Gorsze jest to, ze zaczyna na mnie podnosic głos bez powodu, nie słucha moich rad w zadnej sprawie, bo wszystko wie najlepiej, zasłania sie tym ze wszystko robi dla nas, ze mnie kocha... No niestety nie czuję tego. Dobrze miedzy nami jest tylko gdy siedzimy w domu i ogladamy filmy, bo to lubi robic najbardziej, wszystko inne prowadzi do konfliktu. Nie wiem jak to przedstawic ale do niedawna dawał z siebie 80% cały czas a teraz daje 10% a jak jest zle wyciaga na 100% na kilka godzin jest w stanie sie zmobilizowac, pozniej to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, dlaczego siedzisz na utrzymaniu faceta, z którym się nie dogadujesz. To strasznie poniżające. Nie masz godności? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Specjalnie zaznaczyłam, ze nie utrzymuje mnie, nawet nie mieszkamy razem, ale widze niektórzy nie czytaja ze zrozumieniem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozliwe, ze stracil szacunek wlasnie z tego powodu. U mnie bylo podobnie. Milosc jak z filmu a jak zaczelam miec problemy zawodowe to nagle zaczal nade mna dominowac i czesto mnie ponizac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwiazek z niezaradna kobieta to tragedia. Nikt nie chce baby, która nie portrafi zarobić kasy. Tak baba to pasożyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinciaaaaaaaaa
A Ty jesteś normalna? Płaci za Ciebie w kinie? WOW. Mój robi tak zawsze od trzech lat, zabiera mnie na obiady ja stawiam w pięciu % przypadków kiedy gdzieś idziemy bo jestem KOBIETĄ. Powiem Ci, że nawet dobrze, że nie masz pracy. Bo zobaczyłaś jaki jest naprawdę, kiedy nie układa się tak jak byśmy chcieli i nie ofiaruje Ci swojej pomocy emocjonalnej. To nie sztuka, że wyłoży Ci czasem hajs, bo Ty teraz go nie masz albo masz ale w małej ilości. To też jest normalne i mój też tak robi. Chodzi o to, że nie czujesz, żeby się Tobą opiekował, pocieszał. To nic nie kosztuje i jest bezcenne. W takich chwilach możemy się dowiedzieć, czy można zaufać partnerowi i związać się z nim. Bo zycie to nie tylko DOBRE chwile. Liczy się to, jaki jest w złych. Zerwałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinciaaaaaaaaa
Mało tego, że nie robi podstawowych rzeczy to wyczytałam, że jeszcze w seksie jest kiepski. Masakra. Ja bym z takim kolesiem nie była, życie masz JEDNO dziewczyno!! Jesteś mega młoda jeszcze dużo czekałoby Cię u boku innego mężczyzny. Domniemam, że jest nieczuły skoro mu się nie chce seksić i podnosi na Ciebie głos. Jaki żal nie wierzę :D nie chcesz się czuć kochana? Pomyśl o tym. U boku innego faceta miałabyś zupełnie inne życie i byłabyś szczęśliwa. PS, to ze nie masz pracy nie czyni Cię gorszą. Ja też szukałam pracy i przez to przeszłam. Wielu ludziom to się trafia przecież .... myśl o sobie że jesteś wspaniałą kobietą. BO PRZECIEŻ TAK JEST! Nie będziesz miała szacunku sama do siebie - to on też nie będzie miał. Ten Twój zimny żal........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie tak, że on jest nieczuły. Akurat tu mu muszę oddać, że czułości nigdy nie brakowało, teraz się popsuło od około dwóch tygodni, głosu tez nigdy na mnie nie podnosił. Jak pisałam znalismy sie ponad rok i był do rany przyłóz, gdy byłam chora nawet nie musiałam prosic a w srodku nocy przywiózł mi leki, wszystko o co poprosiłam spełniał bez marudzenia, ale cos sie zmieniło. Własnie dwa tygodnie temu mielismy powazna kłotnie i rozmawialismy o zerwaniu z zupełnie innego powodu, tamten problem zażegnalismy a pojawił sie ten. Prawde mówiąc ciągle się coś pojawia, plusów ten związek ma mnóstwo bo mozemy rozmawiac godzinami, jako przyjaciele rozumiemy sie idealnie, wspieramy sie, mamy podobne plany, ale pozniej gdy pojawia sie mały problem do przedyskutowania on zrzuca wine na mnie w taki niby troskliwy sposób( " to nie twoja wina, ze nie umiesz postepowac w zwiazku") chociaz sam ma fatalne doswiadczenia jesli chodzi o zwiazki. Może to mieć tez dużo wspolnego z tym, że jest DDA i jest w trakcie terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten własny interes to stanie pod latarnią albo na skraju lasu, jednak muszę przyznać, że ostatnio mam mało klientów i słabe obroty. Czy to może dlatego, że nie mam cycków? Byle Bułgarka potrafi podpieprzyć mi klienta, nawet jeśli oferuję anal bez gumy za pół ceny :( Dziewczyny, doradźcie coś, jak przyciągnąć większą klientelę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do tej niezaradnosci, która niektórzy mi zarzucają - po pierwsze 18 roku zycia utrzymuje sie sama i zawsze sobie radziłam, gorsze okresy miewa każdy a po drugie on też nie należy do rekinów biznesu. Oboje dobrze zarabialismy i jakos sobie radzimy, on tez kilka lat temu gdy rozwijał biznes długo do niego dokładał a teraz zbiera tego owoce, tym bardziej oczekiwałam, ze zrozumie moja sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz sobie zarabiać i od piątego roku życia, co nie zmienia faktu, że ten facet leje na ciebie ciepłym moczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinciaaaaaaaaa
No właśnie, zgadzam się z tym powyżej. Chociaż to, że jest DDA duużo zmienia. Oni nie mają takiej psychiki jak my i nie potrafią "zdrowo" postępować w związku nie raniąc partnera. Nie wiem, czy brnęłabym w coś takiego... Z takimi facetami jest różnie ..... Wiem jedno że powinnaś się szanować a o reszcie tylko Ty jedna możesz zadecydować. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Analogiczna sytuacja jest w drugą stronę żadna kobieta nie będzie z facetem który mniej od niej zarabia. Więc już się tak na niego nie rzucaj a może po prostu ma inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie mam mieszane uczucia.. z jednej strony naprawde wiele nas łaczy i na poczatku było cudownie, z drugiej strony jest coraz gorzej i mam wrazenie ze przezylismy w kilka miesiecy 10letni zwiazek, tyle bylo klotni, problemow i przeciwnosci a jednak trzymamy sie razem. Tęsknie za tym co mielismy kilka miesiecy temu i mysle, ze gdybysmy mogli zaczac od poczatku pewnie by było inaczej, zbyt wiele rzeczy poszło nie tak i nie wiem co mozemy zrobic. Jak odzyskac szacunek i porozumienie w zwiazku? Macie takie doświadczenia? Czy raz stracone juz oznaczaja koniec? Bo jestem gotowa odejsc, ale moze da sie cos jeszcze zrobic ze wzgledu na stare czasy. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi, bardzo potrzebowałam pogadac o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×