Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mojej koleżance rodzice budują dom, a moi rodzice chcą ode mnie pieniędzy...

Polecane posty

Gość gość

jej rodzice kupili działke i od 3 lat budują powoli dom, ojciec ma małą wlasną dzialanosc i na bieząco tam wszystko sam robi, bedzie miala chate a moi rodzice chcą ode mnie pieniedzy, bo przeciez pracuje, bo mam jeszcze stypendium to mi przeciez wystarczy pieniedzy ! ze co ja robie z tymi pieniędzmi !? ze mnie wychowwywali, kupowali jedzenie, ubrania to powinnam im pomagac ''jak inne dzieci'' Moi rodzice nie zapewnili mi żadnego startu w zyciu, ciagle tylko wymagania, sama o wszystkim myslalam, studiuje dwa kierunki, jeden juz skonczylam, na dodatek pracuje, nie mam czasu na nic a oni tylko wymagania, k***a :( a jak mialam urodziny w marcu to nawet najtanszego prezentu nie dostalam, nic, matka mi tylko zyczenia zlozyla, ojciec nie pamietal o moich urodzinach, brat tez :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego nie pozwalas ich o alimenty wczesniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice też nie zapewnili mi żadnego startu w życiu, mają dom i powiedzieli, że mogę w nim zawsze meiszkać, że to jest moje, ale ja się urodziłem jak byli bardzo młodzi teraz ledwie są po czterdziestce, ja mam 23 no i ja bym musiał z nimi mieszkać to jak oni umrą to będę miał z 60 lat, nie żebym chciał i wysłać na tamten świat, bo ich kocham, ale wytrzymać to się z nimi nie da, zero prywatności w tym domu, ja muszę się stąd wyprowadzić, a oni ciągle grają mi na sumieniu, że nie po to to budowali, żebym ja stąd sp*dolił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingridd
Autorko,ile masz lat? Nie narzekaj bo uwiesz, ze jakbys miala takich rodzicow jak moi to bys dopiero plakala...nigdy nie interesowalo ich nic poza nimi samymi...my z bratem zylismy sami sobie. Na nasze potrzeby zawsze bylo szkoda kasy a na ich fajki,wycieczki ,przyjemnosci zawsze bylo. Byl mi potrzebny aparat na zeby? -zbedna fanaberia. Potrzebowalam kasy na studniowke? - pozycz a ja na swoja nie poszlam i zyje (odpowiedz matki) Prawo jazdy lub studia? - Idz do pracy i zarob...na slub nie dostalam ani zlotowki...kupili mi lodowke, ktorej nie chcialam i ktora jest wypominana do dnia dzisiejszego...zero pomocy przy dziecku i jakiejkolwiek innej pomocy, a teraz oczekuja ze sie nimi zaopiekuje na staroscc. Nienawidze ich bo w naszym domu nie bylo rozmow, przytulania ,chwalenia...jedyne co bylo to grobowa cisza,zimno. Nie dostalam nic poza kompleksami, nerwica i bulimia w nastoletnim wieku...wyszlam z domu jak tylko skonczylam osiemnascie lat i utrzymuje tylko grzecznosciowe kontakty. Serce boli i przykro ale trzeba zyc dalej. Uszy do gory,autorko, nie licz na innych i dbaj najpierw o siebie bo nikt inny tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingridd
Uwierz*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ingridd - u mnie jest podobnie, od dziecka same wymagania, wręcz nierealne wobec mnie i dwoch mlodszych braci (ktory przez to wszystko znalazl sie w takim a nie innym towarzystwie i trafil na 2 lata do więzienia w wieku 18 lat) moj ojciec kisił kase w skarpecie, ma ziemie i z tego zysku ale skąpiec, chodzi w jednym dziurawych skarpetach rok, myje sie raz na tydzien, wystawili wielka chałupe wrecz stodołe, najwieksza chata we wsi, kilka pokoi, garaz, drugi garaz na traktor i maszyny, zazdrość sasiadow ale co z tego skoro ojciec ciagle gasi swiatlo, nie pozwala lać do wanny wody tylko troche by d**e umoczyć, nigdy nie bylam na wycieczkach szkolnych bo mi nie chcieli dawac, chodzilam w ciuchach po kuzynkach albo w szmatach z ciucholandow, na prawo jazdy mi ani braciom nie dali, mowili ze sami powinnismy zarobic, ale na budowe nowego kosciola dali lącznie 25.000 PLN !!! matka malo sie nie zesrala jak ksiądz ich wyczytywal na mszy w niedziele i inne osoby, z nazwiska i podal kwote, ze mnie sie w szkole smiali ze mam stuknięta matke, ze lata do kosciola jak nienormalna, na pielgrzymce pierwsza z księdzem (proboszcz do tej pory jest regularnym gosciem w domu), moi rodzice to tacy typowi katole, hipokryci, w domu nigdy nie uslyszalam kocham cie, nigdy do matki czy ojca nie powiedzialam mamo, tato, zawsze na ''ty'', zero rozmów o szkole, problemach, szkoda gadac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingridd
Moj brat rowniez popadl w nieciekawe towarzystwo, ale oni nie widzieli w tym zadnej swojej winy...nawazniejsze dla nich bylo zachowanie pozorow przed ludzmi "o, patrzcie jaka z nas idealna rodzina...pochwaly pod swoim adresem slyszalam tylko przy obcych ludziach...a w domu bylam : "nieudacznica, zdechlakiem, idiotka, ktora do niczego sie nie nadaje, lewusem..(nie mogli przezyc ze jestem leworeczna) i wiele innych. Nie mieli pojecia o naszych problemach, naszych sukcesach porazkach, pierwszych milosciach...nie mieli i do dzis nie maja pojecia ze wymiotowalam i ze na studiach jak wracalam z zajec probowano mnie zg****ic...i o wielu innych rzeczach...patrze dzis na twarze tych ludzi o jestem wdzieczna tylko za dar zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja od swoich tez nic nie dostałam, ojca nawet nie było dane mi poznać, nigdy go na oczy nie widziałam i ani grosza alimentów też. Matka znalazła nowego męża, alkoholika który bił nas i mnie próbował zgwałcić. Niby miałam z nią dobre kontakty ale mało ją interesowałam. W domu zawsze była bieda.... Jak skończyłam 18 lat to zaczęłam chodzić oddawać osocze za niemiecką granicą , zawsze jakiś grosz za to wpadł, niestety teraz kilka lat później bardzo mi się to odbiło na zdrowiu;/ Jak skończyłam szkołę i nie pracowałam przez dwa miesiące bo nie mogłam znaleźć pracy to cały czas słyszałam,że jestem nieudacznikiem i mam dwie lewe ręce do pracy, a sama wtedy nie pracowała. Teraz się odbiłam trochę od dna, pracuje w Niemczech i na jedzeniu czy innych ważnych spprawach nie oszczędzam, powoli się odkuwam , jestem w trakcie prawka, mam odłożone na samochód, w następnym roku z narzeczonym zaczynamy zbierać na mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×