Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niematkapotwór

Poród Wcale nie myślałam o dziecku

Polecane posty

Gość Niematkapotwór

Wszędzie czytam, ze poród to takie ciężkie przeżycie, ale heroiczne matki nie myśla o bólu tylko o dobry rodzących się istotek... I zastanawiam sie, czy jest ze mną coś nie tak? Owszem myślałam o dziecku, współpracowaliśmy, oddychałam by miał tlen podczas skurczów tak przez 25 godzin porodu. Przez pozostałe 4 godziny ekstremalnych skurczy miałam wszystko gdzieś, chciałam umrzeć, juz nie docierało do mnie, że rodzę dziecko... Niewiele pamietam z tego okresu... potem straciłam przytomność. A moze jestem egositką? Przyznajcie sie, jak to było u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo mi przykro ale niestety ja miałam podobnie. Na końcowym etapie byłam tak utargana cierpieniem i tak nie mająca już siły go znosić że zaczynałam psychicznie odrywać się od rzeczywistości. Położna mówiła żebym parła bo dziecku spada tętno a ja nie byłam w stanie, po prostu nie byłam w stanie już wykrzesać z siebie dokumentnie nic, wtedy włączył się czysty instynkt samozachowawczy... To było straszne. Nawet nie chcę o tym zbytnio myśleć bo źle się z tym czuję, a dodam że bardzo kocham moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niematkapotwór
O dokłądnie o to mi chodzi. Brak siły by dalej znosić cierpienie. Też kocham synka, dlatego mam wyrzuty sumienia. To było 9 miesiecy temu, a ja wciąż nie mogę się z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak miałam, ostatnie godziny marzyłam tylko o tym by ten koszmar się skończył lub by ktoś mnie dobił. Ale powiem wam, że drugi poród miałam szybki i w porównaniu do pierwszego prawie bezbolesny. I to było rzeczywiście zupełnie świadome, ekscytujące przeżycie. A więc wierzę, że można dobrze to wspominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja staram się o tym nie myśleć, w duchu mam takie podejrzenie że chyba jednak każdy ma w sobie pewną granicę tego ile jest w stanie znieść tylko że o tym się zbytnio chyba nie mówi, tak jak niewiele się mówi np. o ludziach którzy cierpią męczarnie z powodu jakiejś choroby i już tylko narkotyki są w stanie im pomóc, to kontrowersyjny temat. Wydaje mi się że te kobiety które twierdzą że pracowały w pełni dla dziecka do samego końca to podejrzewam że miały po prostu lżejszy poród, lepiej go znosiły lub niższy próg bólu i stąd te mądrości. No inaczej sobie tego nie umiem wytłumaczyć. No bo jak ktoś nie może to nie może i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję...Ja miałam całkiem inaczej, do końca świadomie, nie miałam żadnego znieczulenia ale ja mam dość wysoki próg bólu...najważniejsze że wasze porody zakończyły się szczęśliwie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też miałam przez 4H potworne skurcze po oxy, krzyczałam Z bólu, myślałam że już nie wytrzymam że zemdleje Ale jednak cały czas myślałam o dziecku I o oddychaniu, gdy doszło do partych dostałam jakiejś wewnetrzej siły i wiedziałam że muszę się jakoś zebrać żeby małej nic się nie stało i parłam ile sił, położne mnie chwaliły że ładnie mi idzie i po 20 min mała była na świecie. A skurcze mnie męczyły od wtorku w nocy W szpitalu i dopiero w czwartek urodziłam w południe Więc byłam wykończona nimi,jednak te po oxy i pprzebiciu wód były dopiero hardcorowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja musząc pierwsze dziecko rodzic cc, drugie tez będe rodzić w taki sposób. Jak patrzyłam na zmęczenie po porodzie kobiet po sn i słuchałam krzyków (tylko w nocy było je słychać)to nigdy w życiu nie rodziłabym w taki sposób z własnej woli. Oczywiście mówię to, jako osoba, która już ma doświadczenie z porodówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, dobra, te które miały krótkie porody niech się nie odzywają. x Autorko po 25 godzinach bólu, to normalne, po prostu nie ma się już sił i robi się człowiekowi wszystko jedno. Niby się słucha położnych, ale to tak dociera jak przez mgłę. x A jakież ty masz doświadczenie z porodówki gościu 19:46? Bo słyszałaś krzyki? Ha ha ha. W twoim szpitalu położnice są razem z pacjentkami z patologii ciąży, że się napatrzyłaś? Ooo taaak, cc w państwowym szpitalu, żeby kolejna okradziona z cc, czuła jak ją rozrywa przy 4,5 kg dziecku i kolejny złamany obojczyk noworodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim szpitalu jest sala porodowa i sale poporodowe zaraz obok, na jednym korytarzu, dlatego nocą, gdy jest cicho słychać było część krzyków. Poza tym sale poporodowe są wspólne dla tych po sn i po cc i z patologią ciąży nie ma to nic wspólnego, bo już jest po ciąży mądralo. A dziewczyna, z którą osobiście leżałam 27 godzin rodziła sn i po tym jak lekarze zdecydowali sie na cc mówiła, że była przeszczęśliwa. Jak ją przywieźli już na salę poporodową to wyglądała jak płaczący ze szczęścia nieboszczyk, taka była zmęczona i nie mówię tego z obserwacji tylko sama mi opowiadała co się przez te godziny przed cc działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×