Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _samotna

Niepłodne...

Polecane posty

Gość _samotna

Od dwóch lat staram się o dzidziusia. Najpierw okazało się, że mam niedoczynność tarczycy, potem wynik nasienia męża bardzo zły- O % prawidłowych plemników, u mnie nie za wysokie AMH-1,03. A ostatnio miałam HSG- lewy jajowód całkowicie niedrożny, prawy udrożniono ale po wysokim ciśnieniem i wieloetapowo:( Czyli jego drożność jest mocno wątpliwa. Najgorsze jest to, że już przestałam wierzyć w to, że kiedykolwiek uda mi się zostać mamą. Chciałabym aby do tego tematu przyłączyły się inne dziewczyny, które również mają podobne problemy, abyśmy mogły się wspierać, radzić sobie. Chyba potrzebuje koleżanki, której mogłabym się wyżalić. Niestety nikt nie wie o moich problemach z ciążą:( Dlatego też tutaj szukam bratniej duszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze sobie mówiłam, że jak nie będę mogła mieć dzieci to zaadoptuję jakąś maleńką sierotkę. Nasi znajomi zaadoptowali najpierw dziewczynkę 6 letnią a potem jej braciszka 2 latka. I są tacy szczęśliwi. Te dzieci są od zawsze ich, jakby u nich urodzone. Tak bardzo je kochają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam niedoczynność tarczycy, insulinooporność, zaburzenia hormonalne a mąż nekros*****e czyli też 0% żywych plemników. Jak jest teraz? Mam 6 letnie dziecko ;-) Grunt to porządny specjalista, który dobierze leki dla ciebie i męża, seks dla przyjemności i zajęcie głowy czymś innym np. sport, hobby, pasje. Głowa do góry, nadzieja umiera ostatnia! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałam dopisać, że też miałam robioną drożność jajowodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _ samotna
Niestety przy niedrożnych jajowodach naturalna ciąża jest niemożliwa. Zostaje więc in vitro, albo właśnie adopcja. Też kiedyś myślałam o adopcji- w razie gdybym była bezpłodna. Dziś kiedy to stało się realne, ze wszystkich sił chciałabym walczyć o własne dzieciątko. To nie jest tak, że przekreślam adopcję. Ale wiem, że musi być to na prawdę przemyślana decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×