Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubionywzwiązku

nie odpowiednia kobieta jak o niej zapomnieć ?

Polecane posty

Gość zagubionywzwiazku
ehhh chyba co niektórzy nie zabardzo mnie zrozumieli po 1, wiem co to miłość wiem co to zauroczenie umiem to doskonale rozróżnić, napisałem że się zabujałem w nieodpowiedniej kobiecie, pisząc zabujałem nie miałem na myśli zakochania, to jest z***biscie silne zauroczenie/ porządanie/ klapki na oczach, jakkolwiek to nazwac to nie jest miłość bo chodz ciagle o niej myśle to jej nie kocham tylko pożądam i trochę za nia tesknie po 2 nie chce zostawiać żony, taki scenariusz jest dla mnie nie do zaakceptowania, i z góry dziękuje za takie rady ale z nich nie skorzystam żone kocham i chciał bym się pozbyć uczuć których nie powinienem czuć do żadnej innej po 3 nie potrzebuje tu krytyki jaki bardzo zły jestem, doskonale wiem ze to co się u mnie wydarzyło jest złe i kontynuowanie i zagłębianie się w to nie przyniesie niczego dobrego nikomu , ani mi ani mojej żonie, chce się pozbyć tych złych uczuć i odnośnie tego szukam porady, chciałbym to zrobić jak najszybciej bo moja żona nie jest głupią kobieta i widzi że coś jest nie tak mimo że staram się maxymalnie jak mogę nie pokazywac tego po sobie, no i moje zdowie psychiczne również dość mocno na tym cierpi p.s jaśminowy sen studiujesz pismo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dlugo jej nie widziales?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionywzwiazku
gość dziś od początku listopada, czyli już 2 miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisales, ze widzisz ja z raz na miesiac, a tak to macie kontakt przez internet... wydaje mi sie, ze masz za duzo wyobrazen o niej, jest dla ciebie zbyt tajemnicza. Wiecej spotkan w realu to moze przestanie byc taka zagadkowa i zejda ci klapki z oczu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo stanie sie wrecz odwrotnie, autor zatraci sie jeszcze bardziej najlepiej byloby przestac o niej myslec :) moze zacznij uprawiac jakis sport, wyjdz gdzies z zona do klubu, restauracji, zrobcie cos wspolnie, moze to pomoze? zauroczenia polegaja glownie na naszym wyidealizowanym obrazie drugiej osoby, marzymy o kims, kogo miec nie mozemy, lgniemy do nowosci, pragniemy nowych doznan i przezyc, po jakims czasie dochodzimy do wniosku, ze ta osoba nie jest taka cudowna jaka sie wydawala... tak dzieje sie w wielu zwiazkach, nie poddawaj sie autorze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionywzwiazku
bo spotkania wychodziły średnio raz na miesiąc , zdażało się że i 2 razy w miesiącu nie liczyłem ilości spotkań trochę ich było po prostu napisałem że "średnio raz na miesiąc", kontakt przez internet mogę mieć z nią w każdej chwili przez komunikator, widze czy jest dostępna czy nie, nr tel też do niej mam, jakoś się zmusiłem i nie spotkałem się z nią w grudniu (a była na to szansa) i również nie pisze do niej przez komunikator by nie zaczynać nowej rozmowy (chociaż w sylwka się złamałem i wysłałem SMSem życzenia) uwierz mi że im więcej spotkań będzie tym będzie gorzej, ona nie jest tajemnicza, jest wręcz bardzo otwarta i poruszala ze mną nie raz często dość osobiste tematy, gdy tylko ją widze nie potrafie oderwać od niej wzroku, wiec watpie by częstsze spotkania pomogły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśminowy sen
Tak, staram się studiować, życie jest zbyt zagmatwane, by tego nie robić ;) Wiem, że jest Ci ciężko, przeszłam coś podobnego, to minie, ale nie dorzucaj drew do tego ognia. Cieszy mnie, że masz świadomość, że to nie miłość. Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionywzwiazku
wiesz nie jestem jakimś nastolatkiem który każde zabujanie wiąże z miłością ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionywzwiazku
nawet porządnie odchamić się nie można bo zdrowie na to nie pozwala kilka piw to max a i ono mi dziś już niesmakuje... każdy wieczór siedze i gapie się w monitor majac cicha nadzieje ze ona cos napisze.. na razie jestem twardy nie rozpoczynam pierwszy, ale to milczenie mnie dobija, brakuje mi tego kontaktu... mimo ze go być nie powinno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TotallyAbsolutelyIntroverted
@zagubionywzwiązku Przeczytałam cały ten wątek i Twoje wypowiedzi, by dojść do wniosku, że przebieg opisanych przez Ciebie wydarzeń dopełnia się z tym, co mnie spotkało. Przynajmniej czytając powierzchownie. Parę miesięcy temu spotkałam bardzo atrakcyjnego mężczyznę, rocznik '82. :) Już przy pierwszym spotkaniu, mimo że był z kolegami, ilość wzajemnie zaczepiających się, MAGNETYCZNYCH spojrzeń była ogromna. Wszyscy rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym - o związkach, o***tych przez nas podróżach, naszych światopoglądach. Spodobał mi się intelektualnie, jak i z zewnątrz, mojej koleżance też, co ona zresztą dała mi do zrozumienia. Parę razy próbował wynegocjować więcej - wspólny taniec, rozmowę sam na sam, ale jakoś niezdarnie odpychałam jego zaloty. Po pierwsze, z powodu koleżanki. Drugą przyczyną była obawa, że TAKI facet w TYM wieku może mieć kogoś, lub jest po prostu wiecznym chłopcem, szukającym rozrywki. Spotkaliśmy się ponadto później jeszcze parę razy, przypadkowo. Za każdym razem delikatnie próbował nawiązać bliższy kontakt. Epizod z nieudanym spotkaniem w grudniu znakomicie pasuje do mojego scenariusza, bo zaprosiłam go na wspólne wyjście, ale wykręcił się uprzednim zaproszeniem na kolację. Byłam niemal pewna, że ma kogoś. W Sylwestra otrzymałam od niego życzenia. Cóż, jednak cały sęk tkwi w tym, że ja mam 21 lat. :D Mimo wszystko dosyć przyjemnie było czytać ten wątek z wypiekami na twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionywzwiazku
a już myślałem że temat umarł, ciesze się że czytało Ci się to z przyjemnością i "wypiekami na twarzy" przynajmniej chociaż ktoś na tym skorzystał (jakkolwiek to nazwać), szkoda tylko że dla mnie to zbyt przyjemne nie jest... bo jestem uczuciowo rozdarty, pojawil się problem którego nigdy wcześniej nie miałem, i nigdy bym nie pomyślał że mnie to będzie dotyczyło, czas upływa, kontaktu z nią nie mam, nie wiedzieć czemu od dłuższego czasu nie ma jej wcale na necie, dopóki utrzymywałem z nią kontakt pojawiała się codziennie, jak przestałem pisać, tak od początku stycznia nie było jej ani razu, co dziwi mnie dość mocno, a wchodzę na jej konto codziennie by sprawdzić kiedy się logowała, wiem źle robie... już nie kopie w necie za rozwiązaniem mojego problemu, bo nie wiem czy ma to jakiś sens, czuje się coraz bardziej rozbity i bezradny po prostu... chciał bym by to w końcu przeminęło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Wspólczuję Ci, nawet mocno. Tylko ludzie, którzy nie mają za sobą podobnych zauroczeń, na przekór rozumowi, piszą róznego rodzaju epitety. Mam dość podobną sytuację. Tyle, że ja wolna, a on zajety. Zaciskam zęby i męczę sie, a widuję go codzienie. Wszystko co mogę to szukać innej pracy, bo innej opcji nie widze. Trzymaj się, dasz radę. Nie pocieszę Cię i siebie też nie, ale musi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionywzwiazku
to niestety bardzo mocno niszczy psychikę... bardzo mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna spinka
Zagubiony w związku, wkręcony jesteś na maksa, masz dwa wyjścia albo urwiesz kontakt i do końca życia będziesz się zastanawiał jak mogło by być dalej, lub będziecie kochankami - jakiś czas może lata kiedyś zawsze się kończy powodów jest setki, a na koniec zostanie Ci pamięć, innego ciała kobiety, seks, wielkie pożadnie i szukanie coraz to nowych kocanek bo żal i ból będzie tak wielki że zrobisz wszytko byle by tylko o niej zapomnieć i przestać cierpieć. Sumienie stwardnieje i za parę lat będziesz się śmiał z dzisiejszych rozterek, a kochać nie wiele będziesz umiał. Wybór należy do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się wydaje, że to musi być jakaś fatalna pomyłka Stworzyciela, że pozwolił ludziom w związkach na zakochiwanie / zadurzanie się innych osobach. To nie ma sensu i nikomu nie służy - jest tylko ból, cierpienie - zawsze, zawsze ktoś cierpi przez to, bez względu na to co zrobimy, bez względu na to czy ulegniemy czy też będziemy twardzi i wytrwamy . A inni, samotni, szukają miłości i nie mogą jej znaleźć, chodzą na randki z byle kim, aby dać sobie szansę na szczęście .... co za pop*rdolony świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja próbuję brutalizować swoją rzeczywistość, odwrócić uwagę i oglądać obrazy krwi, śmierci, bólu, ....aby odwrócić uwagę od "słodkich, cukierkowych marzeń". Tak sobie wychodzi. U mnie, to ta druga strona jest hamulcem, moralnie stoi wyżej ode mnie i daje władzę rozsądkowi; gdyby to ode mnie zależało, już dawno byłabym kochanką .... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz dlaczego Ty sie tak meczysz i podobne Ci osoby? Bo nikt z Was nie przyznaje sie do tego co naprawde czuje. Wymowki sa rozne- nie moge,cos musze, tylko pozadam. To nie to, nie to co czuje,to cos innego. Musze obrzydzic, zracjonalizowac. Musisz sie przyznac przed soba,ze sie w niej zakochales. Mozesz pozniej zrobic co uwazasz za sluszne, ale nie zaprzeczaj uczuciom,bo dlatego sie tak meczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionywzwiazku
gość dziś na mnie niestety takie obrazy nie podziałają, mogę oglądać tygodniami rotten bestgore i inne pop$%^& strony, nawet przy jedzeniu, nie rusza mnie to ani trochę, ale w sumie nie o tym temat, ja chce się pozbyć uczucia które w moim przypadku jest mocno nieporządane, gdybym był sam, niebyło by żadnego tematu, ale nie jestem, i nie mam zamiaru niczego przekreślać z powodu chwilowego (chodz jak dotąd cholernie długiego i męczącego) zabujania się w innej dziewczynie gość dziś tylko komu mam się do tego przyznać ? Żonie ? w najlepszym wypadku skonczylo by się to rozwodem w najgorszym by pewnie coś sobie zrobiła (a to bardzo prawdopodobne) sam sobie nie musze niczego udowadniać bo o tym wiem i nad tym ubolewam bo to nie powinno nigdy się wydarzyć , chce wyprostować wszystkie moje odczucia tak by było jak dawniej, bym nie musial co chwile kłamać żonie jak się mnie pyta czemu wiecznie siedze wieczorami jakiś zamulony, czemu się nie odzywam, czemu nie mam na nic ochoty, czemu od dłuższego czasu źle sypiam, i co chwile wymyślać wymówki dlaczego mój nastrój jest taki a nie inny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zagubionywzwiazku dziś nie, musisz się przyznać sam przed sobą i zaakceptować ten fakt, że zakochałeś się w tamtej, a więc żony już nie kochasz, jak kiedyś. Szanujesz ją, jest Ci pewnie najbliższą przyjaciółką, kochanką i powierniczką, ale nie kochasz jej już tak, jak na początku. To musisz SAM przed SOBĄ przyznać. Jak to zrozumiesz i się z tym pogodzisz, włącz program "rozsądek" i działaj zogodnie z jego zaleceniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćze stycznia
Mam podobną sytuację. Jestem w bardzo długim związku , a podoba mi się ktoś inny. Znamy się bardzo długo ale.... Nigdy nie posunęlisny się za daleko. Kiedyś pisaliśmy ze sobą, ale ograniczyliśmy kontakt. Nie odwiedzamy się, nie podglądamy na fejsie, pozostają myśli ..nic więcej. Kiedyś śnił mi się że uprawiałam z nim seks. Skupiamy się na swoich rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionywzwiazku
rozsądek mówi mi bym nie pchal się w nic i pozostał przy żonie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zagubionywzwiazku dziś no to tak rób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionywzwiazku
no i tak robie, problem polega na tym ze ciągle myśle o tamtej, w dodatku załapałem mega doła od czasu gdy postanowiłem przestać z nią pisać i się widywać.... chciał bym by była dla mnie obojętna a niestety nie jest, to jest problem którego nie potrafie przeskoczyć, bo się tylko pogrążam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćze stycznia
To nie jest takie proste. Ciało aż rwie się , a rozsądek mówi coś innego. U mnie jest to, że tamten ma dzieci, żonę. Ja żyję w wolnym związku. Nie mam dzieci, ale często i gęsto myślę o nim. Wiem, że gdybyśmy się spotkali mogłoby się to skończyć w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałabym być na miejscu Twojej żony. Zdajesz sobie sprawę, ze ona się w końcu domyśli? Zacznie bardziej wypytywać, naciskać co się z Tobą dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I przeszkadza Ci to w przyznaniu sie, że zakochałeś sie w tamtej kobiecie? Nie można tego pogodzić? Musi być albo - albo, czarno- biało, wóz albo przewóz. Albo kochasz żonę, a tamtą tylko pożadasz. Albo tamtą kochasz, a do żonę szanujesz, kochasz miłością wynikłą ze wspólnego życia i bliskości. Któraś z tych emocji jest gorsza, którąs trzeba wyrwać siłą. Nie da się, ona musi minąć. Minie dopiero jak sobie pozwolisz na jej odczuwanie. Na zakochanie, żal, stratę, smutek, poczucie bezsensu i ochotę wycia z żalu i bezradności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubionywzwiazku
gość dziś ona cały czas się domyśla, było z tego powodu trochę dymu, ale sie uspokoiło od czasu kiedy przestałem z nią pisać, moja żona nie jest głupia bardzo szybko wyczuła że coś jest nie tak, a kulminacja tego nastąpiła gdy zobaczyla ze mam jej nr telefonu w komórce , dodtakowo gdy zazwyczaj wracała z pracy zawsze nakrywała mnie na tym że z nią pisze, tych rozmów nie kasowałem, przeczytała je wszystkie, nie miałem nic do ukrycia bo w tych rozmowach nie było absolutnie nic co mogło by wzbudzać jakiekolwiek podejrzenia, no ale nie przyznam się przecież że w niej zabujałem bo to był by koniec wszystkiego, kocham żone, nie chce jej stracić, dlatego ograniczyłem z tamtą kontakt, tyle że chyba zbyt późno bo zdążyłem się w tym pogrążyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro żona się domyśla może postaw na szczerość. oczywiście ryzykujesz bardzo, ale też możesz stworzyć szansę, ze razem postaracie się wzmocnić związek, bo czegoś w nim zabrakło skoro tak się wkręciłeś. Teraz Ty tęsknisz, żona widzi, że coś jest nie halo, domśla Bog wie czego i robi się pat. Możecie azem zawalczyć o związek , bo w takiej sytuacji jak teraz, to on sie tylko rozwali,pozostawiając mnóstwo niedomówień i żalu. Powodzenie zależy od zaangażowania i chęci twojej żony, ewentualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×