Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

do 30 letnich samotnych kobiet mieszkajacych z rodzicami bo nie stac was na mies

Polecane posty

Gość gość

na samodzielnosc- myslicie, że wasz los sie odmieni?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi niebawem stuknie 40stka i juz nie wierze w odmiane swojego losu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest tragedia. U facetow to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w Polsce cięzko w pojedynke dorobic się mieszkania,a nie kazdy moze z roznych wzgledow wyjechac za granice :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weźta kredyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pod hipoteke:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy młode gepardów osiągaają dojrzałośc płciowa opuszczają rodzinne pielesze i udają się do banku po kredyt na mieszkanie. niestety gepardy po mimo, że szybkie pozytkuja wiekszośc zgromadzonej energii w ciągu dwóch lat szaleńczego pościgu za gotówka na odsetki. póxniej muszą odpoczywać do końca zycia na 12h zmiannach w fabryce pierza aby nabrać sił na kolejne polowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samice altannika wybieraja samca do kopulacji przypatrując się uwaznie jego umiejetnościa lawirowania w biurokratycznym absurdzie przepisów budowlanych i wybierają tego, który po spłukaniu się na łapówki i niekończących się bojach z zatrudnionymi na czarno muarzami, cieślami, tynkarzami i innymi stworzeniami żywiacymi ię czystym spirytusem ciągle stoja na nogach i maja siłe na kopulacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po 30tce... czy się los odmieni... sama nie wiem, może i cud się zdarzy. Marzy mi się jakieś małe przytulne 2 pokojowe mieszkanko, ciasne ale własne i żebym mogła sobie tam zamieszkać z moim facetem przyszłym mężem. Albo chociaż wynająć coś ale za rozsądną cenę a nie 1200zł wynajem plus jeszcze rachunki... No cóż, cuda się zdarzają, a jak nie no to trudno, widocznie bóg tak chciał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
decyzje o kopulacji podejmują najczęściej kiedy domostwo jest jeszcze w stanie surowym, nie umeblowane ale położona jest juz instalacja elektryczna i sanitarna jak równiez system grzewczy. wtedy wkraczają do akcji odwracając uwagę samca erotycznymi tańcami i wynajmując specjalistów od wystroju wnetrz, ogrodników oraz makijarzystów, kosmetyczki i fryzjerów jako że częśc tego wystroju stanowią. kiedy samiec kończy z długami przekraczającymi jego ewolucyjne zdolności przetrwania rozwodzą sie z nim i dla dobra potomstwa eksmitują z legowiska aby nie zagrażał młodym agresywnym zchowaniem, które zacał pzejawiać wraz z nadużywaniem alkoholu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale musialam zaplacic za to wysoka cene,zostalam zbiornikiem na sperme

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze, że los się odmieni. SIĘ w moim życiu samo nic nie dzieje. Musze niestety sama zadziałać, zacisnąć zęby i ciułać grosz do grosza, jedząc chleb z margaryną, by w nadchodzącym roku wyprowadzić się na swoje choćby 25m, ale bez starego za sąsiada. Jeśli tu zostanę, to zwariuję. Wynajmować nie chcę, bo to już przerabiałam i to też jest życie na bombie zegarowej, bo gdy właścicielka oznajmiła, że będzie wymieniać okna i mogę się wynieść na ten czas, to mnie ścieło z nóg. U mnie obecna sytuacja wygląda pewnie z boku sielankowo. Singielka na 60m wyremontowanych własnymi siłami i za własne finanse, niezależne mieszkanie w dobrej dzielnicy, garaż na 2 samochody, ogród, własna łazienka, kuchnia, niższe w porównaniu z mieszkaniem koszty po podziale rachunków, brak czynszu za windę itp. Rzeczywistość jest taka, że mój ojciec to koszmar koszmarów. Nie mam tu żadnych praw, mam za to obowiązki i notoryczną krytykę, a rzekome "przywileje" są pod stałą kontrolą ojca. Jeśli zrobię coś nie po myśli, rozpoczyna się kolejna wojna. Ostatnio mył moje okna, chociaż go o to nie prosiłam - mina pt."Teraz padaj na kolana z wdzięczności i całuj po rękach" przelała czarę. Nie mówię, będzię pewnie jeszcze trochę smyrać, że moje siły włożone w remont pójdą w piz..u, ale takie życie. Najgorsze, że nie wierzę w mężczyzn, że życie z nimi jest łatwiejsze, milsze. Myślę, że znalezienie w tym momencie jakiegoś faceta mogłoby okazać się lądowaniem z deszczu pod rynną. Jeśli jeszcze w coś wierzę, to w sens niezależności od faceta. Niezależności absolutnej tj finansowej, mieszkaniowej, transportowej, a taką niezależność daje tylko pieniądz i wiara w siebie. Być może mam już spaczony obraz męskiej części populacji przez mojego starego i byłych, ale trudno. Jeśli coś mnie jeszcze trzyma przy życiu, to nadzieja, że uwolnię się wreszcie od tej destrukcyjnej ojcowskiej kontroli i przemocy emocjonalnej, jakiej doświadczam, żyjąc pod jednym dachem z dyscyplinującym wszystkich bigotem. Moja mama jest spokojna, ale z ojcem dłużej nie wytrzymam. Ja na dobrą sprawę jestem zakładnikiem tego miejsca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci, ja mam trochę lepiej bo moi rodzice są spoko, mam swój pokój, ale jednak chciałabym mieć swój własny kąt, swoją kuchnię, swoją łazienkę. Bo w domu rządzi mama i taka jest prawda, a ja nic nie mogę zrobić. Nawet koloru ścian w moim pokoju nie mogę wybrać tylko musi być jak mama chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam prawie 40 i tez mieszkam z rodzicami.nie jest najgorzej,swoj pokoj moge urzadzic jak chcę.ale marzy mi sie wlasna kuchnia urzadzona po swojemu czy lazienka. w kuchni rzadzi mama wiec nie mam okazji cos sama ugotowac po swojemu. boje sie ze ja zostane sama to nic nie bede potrafila w kuchni zrobic sama. nie wierzę w odmiane losu. ktos pisal -wezcie kredyt- a z czego ja go splace ? zarabiam 1800 na reke , sporo trace na dojazd do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no mój się odmienił, siedziałam u rodziców i oszczędzałam i teraz spokojnie mogę kupić mieszkanie za gotówkę bez żadnego kredytu. i to od developera anie z wtórnego rynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez zyje oszczędnie,ale jak na razie nie stac mnie n mieszkanie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie też w kuchni rządzi mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boże ale wy głupie jesteście, sorry że tak najeżdżam ale większość z was ma po prostu nie odciętą pępowinę bo w kuchni rządzi mama i nie pozwala zrobić remontu. Mieszkanie z rodzicami jestem w stanie zrozumieć kiedy nie ma szans na większe zarobki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez pisze,ze malo zarabiam i w pojedynke nie stac mnie na mieszkanie, kredytu tez nie dostane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam z rodzicami, bo nie stać mnie na wynajem, ale to ja "rządzę" w domu. To mnie rodzice pytają o zdanie przy zmianie wystroju, przy większych zakupach. W sumie nie wiem co zrobią jak w końcu się wyprowadzę, bo ja załatwiam większość domowych spraw ;) Gdyby moja mama nie pozwoliła mi gotować w kuchni, albo pomalować ścian na taki kolor jaki chce, to wolałabym zamieszkać w "komórce". A tak oszczędzam na własne M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie pisze,ze ie oge wybrac koloru scian,bo moge. cale mieszkanie moge urzadzic po swojemu,ale wiadomo ogrniczam sie do swojego pokoju, bo ciagle sie ludze,ze odloze kase na wlasne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia, więc po co się mądrujesz? mogłaś tak trafić, że byś miała taką matkę co by ci kolory ścian wybierała i nic byś nie mogła na swoim postawić, a że masz matkę "easygoing" to po cholerę się tutaj wymądrzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się wymądrzam? Ja mam matkę easygoing? Haha no śmiech na sali. Powiedz mi co jeszcze wiesz o mojej rodzinie czego ja nie wiem, słucham, słucham. Dla Twojej informacji - ja po prostu nie pozwalam sobie wchodzić na głowę, oczywiście jestem wdzięczna, że trzymają mnie jeszcze pod dachem, bo mogli by mnie wykopać z domu, ale moja wdzięczność pokazywana jest w czynach i akcjach na rzecz dobrze i sprawnie działającego domu, a nie uleganiu mojej mamie - która ma charakterek, z którą musimy walczyć i dochodzić do kompromisu. Często kończy się kłótnią. gość dziś A ja się pytam: po co jesteś taka napastliwa? Skoro ja mam inne zdanie/sytuację od Ciebie to nie mam prawa się wypowiadać, bo od razu poczujesz się urażona? I moja opinia jest wymądrzaniem się? Okeeeeeej- miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ile potrzeba na mieszkanie ,jeden pokój,kuchnia i łazienka w okolicach warszawy ? kiedy ja to spłacę jak mam 34 lata :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z Warszawy, mam puste mieszkanie, a i tak wole mieszkac z rodzicami, bo nie znalazlem nikogo kto moglby ich zastapic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież partner nie jest z nami by zastąpić rodziców :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×