Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie o mężów

Polecane posty

Gość gość
powiedziałam mu, że ma wybrać - ja albo koledzy. I się zaczęło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak on tak bardzo chce jechac to cos musi byc w tym , sorry ale facet który ma rodzine to nie płacze z tego powodu ze nie moze jechać, moze sie zapytac ty sie nie zgadzasz on to szanuje i kropka nie jedzie, a twój zachowuje sie jak by tam ktos miał na niego czekac, np. kochanka lub fajna kolezanka, wiesz koledzy studenci, młodzi to nie sa najlepszymi kolegami, pracowałam w barze i swoje widziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamaaga83
Muszę przyznać, że mój mąż jest skarbem. Nie jest zainteresowany wyjściem z kumplem, a o wyjeździe nie wspomnę. Wiem, że kiedyś miał bardzo duże grono znajomych, ale odkąd jesteśmy razem zawsze mi powtarza, teraz to Ty jesteś moim kumplem. Jak wychodzimy to zazwyczaj razem ze wspólnymi znajomymi. Nawet na pępkowe do kolegi musiałam go namawiać aby pojechał i następnego dnia z samego rana telefon do mnie "Aguś, przyjedziesz już po mnie". Kochany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 21.29 - no pojechał na męskie wakacje, ale yo było 3 lata temu, jeszcze przed ślubem. Ja nie mogłam jechać z różnych przyczyn, a jego koledzy się zorganizowali, to co - miałam mu zabronić tylko dlatego, że ja nie jadę? To by było samolubne. Nie mamy jeszcze dzieci, nie wiem, jak to będzie, gdy się pojawią. Jedno jest pewne- ja traktuję swojego męża tak, jakbym sama chciała być traktowana. To, że wyszłam za mąż nie znaczy, że straciłam potrzebę kontaktu z innymi ludźmi. Wychodzę z koleżankami na imprezy, jeżdżę sama do znajomych i mam swoje życie. Nie wyobrażam sobie trzymać faceta siłą w domu. Trzeba się nawzajem szanować. Ale każdy ma swoje zdanie na ten temat. To, co chcę powiedzieć: uważam, że warto od czasu do czasu sobie poszaleć, wyluzować się, wyrwać się z rutyny.O ile nie zapomina się o tym, co w życiu najważniejsze, to życie rodzinne na tym zyskuje (w moim przypadku i moim zdaniem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dac facetowi ultimatum :"ja albo koledzy" to jak obciąć mu jaja obieraczką do ziemniaków. Co w tym dziwnego, że facet chce pobyć z kolegami, nawalic się do nieprzytomności i nie wysluchiwac potem przez pół roku wyrzutów? Jak można tak człowieka ubezwlasnowolniac? Naprawdę myślicie, że żona jest w stanie zastąpić kumpli?? Nie bądźcie takie....dla Waszego dobra i szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pisałam w czesniej ze mój maz nie jeździ ze z dziecmi by mnie nie zostawił, a przypomniałam sobie za kiedys był na imprezie integracyjnej pojechał o 19 i wrócił o 21 z płaczem ze mnie zostawił sama z dziecmi, płakał biedny a mnie sie chciało smiac bo przeciez nic sie nie stało heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-) kochany mąż:-) Ale myślę, że gdyby bardzo mu zależało na wyjeździe, to nie mialabys nic przeciwko, prawda? Co innego cotygodniowe chlanie, którego bym nke zniosła, a co innego 2-3 weekendy w roku. Oboje na tym korzystamy, naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tyle, że mój spotyka się z tymi kolegami od wiosny do jesieni prawie codziennie - wspólnie uprawiają sport, wychodzą do baru, oglądają mecze. Nie zgadzam się na te wyjazdy i to czyni ze mnie laskę, która "chce go zamknąć w klatce"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że nie można ograniczyć drugiej osoby, mąż się chce czasem spotkać z kolegami na piwo, ja z koleżankami i to jest normalne. Ale uważam że takie osobne wyjazdy powinny się skończyć w momencie kiedy zostaje się małżeństwem. Jak ktoś sobie chce szaleć, to po co się żeni. Nie wiem, może ja jestem jakaś dziwna ale nie wyobrażam sobie żeby mąż wyjeżdżał co jakiś czas z kumplami na męskie wypady, tak samo ja bym nie pojechała nigdzie z koleżankami na kilka dni :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22:'04 nie chciałabym takiego psntoflarza i c***y jak ty masz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jeździ 2 razy w roku na ryby i mu ufam x prawie jak Brokeback mountain ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję męża. Widać że się nie wyszalał i mu odbija. Non stop koledzy, a do tego weekendy na libacjach bóg wie gdzie. Nie wiem czy mu kiedykolwiek przemówisz do rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż chodzi na piwo z kolegami raz na jakiś czas. Parę razy w roku, w tym w czasie delegacji zagranicznych. Generalnie jest to rzadko i nie miałabym nic przeciwko temu, żeby chodził częściej gdyby były warunki. A warunków nie ma, bo mamy małe dziecko i nikogo do pomocy. Tyle że koledzy męża to nie jakieś niewyżyte małolaty, co muszą zaliczyć laski na takich baletach, ale dorosłe towarzystwo, które już zdążyło się wyszaleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwazam że każdy w zwiazku ma prawo wyjechac ty tez masz prawo i szczerze mowiac tak by bylo zdrowiej-gdyby dwie strony traktowaly siebie równo ale warunek jest jeden- sami tez wyjezdzacie razem i dbacie o zwiazek bo jak ktos jezdzi tylko z kumplami lub tylko z kolezankami a nie wyjezdza wcale z zona, dzieckiem to troche przegiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj nawet nigdy nie zapytal przez 8 lat czy moze nawet na godzine wyjsc gdzies do kolegow. A o wyjezdzie nie wspomne. Nie puściła bym go z kolegami. Ostatnio sam (znaczy zabral synka ze sobą ) pojechali do rodziców na wekend bo chcial im tam w czyms pomóc, a ja nie chcialam jechac wiec zostałam sama w domu. Moj dobrze wie ze czasy gowniazeri sie skonczyly jest rodzina dom i dziecko w domu tez ma swoje obowiazki. Chyba ze jak chcemy gdzies sie zabawic albo pojechac to zawsze we dwójkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to jest wiezienie, dajcie spokój..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
muusia mój mąz nie jest c**a ani pantoflarzem, wrócił bo chciał, widocznie jest dojrzały i nie potrzebni mu są koledzy, kolezanki tylko fajna zoneczka:DDD kolezanki mi zazdroszczą męża tak samo jak siostry, bo maja takich facetów, że albo ciągutki do alkoholu, do dziewczynek, nie szanowanie itp. a jak wole wartościowego mężczyznę i czuć sie przy nim bezpieczna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jestem pewna, że gdyby koledzy mojego męża mieli żony czy choćby dziewczyny, to też wybiłyby im to z głowy (tylko jeden ma dziewczynę i ona się nie zgadza na takie wyjazdy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze troche i ci powie ze wakacje bedziecie spedzac osobno :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha ciekawe autorko -młodzi faceci bez żon/narzecoznych pewnie atrakcyjni... i męża starszego od nich tam ciągnie .. A może małż po prostu jest bi ? "Ciepli chłopcy" też mają bujne życie towarzyskie i uwielbiają wyjazdy we własnym gronie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×